Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

my , rozebrani do naga
ofiary rwetesu dwudziestego wieku
galopem wzięci
do niewoli
żywcem spaleni w stosie ideałów
krajamy chleb beznamiętnie ,
ciesząc się jedynie
wiecznością banałów

my , rozebrani do naga ,
z wyżyn intelektu
śledzimy bieg czasów ,
sami będąc na dnie
zakutych obcasów

my , rozebrani do naga -
nawet nie krzyczymy



Bożepole Wielkie 12 X 1991

Opublikowano

O, Cezary, dawno Cię nie było!
No nie krzyczymy, bo też o czym i do kogo? Młodzieńcze ideały i spontaniczne zrywy zazwyczaj w pewnym wieku po prostu ustępują miejsca intelektualnej obserwacji rzeczywistości i beznamiętnemu "krajaniu chleba" przez szarych zjadaczy. Tak to jest, tak to się dzieje w naturalny sposób.
A co do rozczarowania, że ideały i zrywy zostają zawsze wykorzystywane przeciwko tym, którzy je powodują - tak, to też wiadomo już od pierwszej rewolucji, jaka miała miejsce w historii: od rewolucji francuskiej - i tak jest zawsze oraz niezmiennie do tej pory. To też jest prawo natury. :)
Pozdrawiam.

Opublikowano

przykro mi, ale kiepsko
patos patosem pogania , a nieszczęsne podkreślanie ego podmiotu lirycznego ( ' MY, MY, MY!!!!!!!) tylko potęguje efekt
Rym : obcasów - czasów -zamordować drania;) jesli już ma być powaznie to forma musi być konsekwentna, a takto wychodzi nam grzyb przy czytaniu, i to taki z rodziny muchomorów ;)
Wiersz za bardzo wykrzyczany, zbuntowany, jak utwór jest dobry to się wybroni, bez tupania nogą. Może warto zaczac od lzejszych form? a takie moralne cegły zostawić sobie po doszlifowaniu warsztatu?

Pozdrawiam
Agata

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niestety ... z biegiem czasu wsiąkamy i ... zanikamy ... Pozdrawiam po przerwie :-)
Uspokojenie się i zwrot ku rozumowi - to dla mnie nie jest zanikanie... To tylko efekt dojrzewania do rozwagi. Zanikanie przejawia się raczej w braku myślenia.
A więc - ducha nie gaśmy! :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • myśli czasem bolą więc omijam je podziwiam świat słuchem  wzrokiem   nie otwieram nimi kolejnych drzwi i bram bo diabeł wie co  za nimi jest   tu i teraz jestem  spełniony nie boje  się żyć bez myśli -  toć to istny raj
    • @1 Dzwonów harpie gromieją w ciszy przeciwprzestrzeni zcaleni od Wielkiego Niebuchu, w brzuchu wymatki, - Ty - na harfie neuronów zgrywiasz mnie rekursywnie, prastatki jak klisze kliszy w lustra wlane. #1 Odlane z naczyń formy Zaczyń wedle normy Zgranej z hordy światlnej @2 Nim hipersłowo się nieskończenie odmieni, splątana bognia, czerni się świetla w kolorowości, - Ty - w cieni ognia mnie wdrażasz w transpozycję czasoprzerażenii, praogromnia jak wymiary wymiarów w osobliwości utkane. #2 Obrane ze znaczeń summy Kładźcie w piach trumny Zaorane w dumny gmach # @3 Gdy koniunktur myślące sieci zrodzą dzieci przodków, wielka jest feeria podków przedwczechświata punktu, - Ty - z antymaterii kuszące w arcynagości ciało rozwielasz moją duchotę, w czerni białość, rozścielasz docelowną grotę. ! Ja - w Mobiusa drzwi - gdzie Ty się plotę.
    • A kiebi przydzie sia pomrzyć. Mus ucierpieć nie trza, ani frasować. Tlo cetelki brok znowój łukłodaj, jedan bez drugygo wywolaj. A pozamwczoraj dycjamber litanije spsiywał, potam jun znowój dojrzaniał. A za nim juli z augustam czerzaniał, októlber z nowambram o cienie sia wadził. Jenoż jenakszo uż puchnie pozietrze, cołkam nie dozierzam eszcze. Ziolne pólówry na niebzie tunele robzió te kapyluszowe dangi kam só. Oftyn łon z rum na rum te zietrze. A może to tlo rózi psiyrsze licecki ? A kiebi śniyrć poziesi bzioły pulecki, Jam niczegój nie żol. Mary do łoża połustozia w rzandzie, nowygo roku uż nie bandzie.                     A gdyby tak przyszło umierać, Smutku nie ma i nie ma cierpienia, tylko kartki wciąż układać trzeba coraz to nowsze wciąż wyrzucać. A jeszcze wczoraj grudzień litanie śpiewał. a potem czerwiec znowu dojrzewał. Za nim lipiec z sierpniem wciąż się czerwienił, październik z listopadem o chłód się pokłócił. Jakże inaczej już pachnie powietrze, nie mogę uwierzyć jeszcze. Wełniane swetry podniebne tunele gdzieś są kapeluszowe tęcze? Tam z miejsca na miejsce hej wietrze, a może to róż drobne, pierwsze listeczki?. A gdyby śmierć powiesiła białe półeczki. Niczego mi nie żal Sny tylko u łoża poustawia w rzędzie, nowego roku już nie będzie.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - pomyślę co z tym fantem zrobić - miło że czytasz - dziękuje -                                                                                                           Pzdr.zadowoleniem. @Annna2 - @Andrzej P. Zajączkowski - @Bcmil - dzięki - 
    • Witaj Alicjo - taki inny niż zazwyczaj - ale ciekawy -                                                                                                Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...