Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Odróżniam dosadność od wredności - zawsze czytam pana z uwagą :)
Oczywiście, że przeflancowuję swoje twory ale prawie nigdy na gorąco, pod wpływem impulsu, to wymaga dystansu, schłodzenia emocji - czasami bywają to miesiące, czasami lata...
  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"to" jakoś we mnie bije,
budzi opór,
"synowie" żebym nie wiem jak wysoko wzrastali, to krótkie majtki nieodłącznie rosną wraz z nimi,
wieczorem mają zapotrzebowanie na uśpienie, nie 'uśpicie' ;)

Moja wiedza na temat ogólnej charakterystyki "synów" i ich relacji z kobietami, jest mocno niekompletna ;)
Odnoszę wrażenie, że obwinia pani autora i peela o brak typowości, niemieszczenie się w ramach stereotypów, i chciałaby pani ich nieco przyciąć, co by nie odstawali :)
To dość osobliwy zarzut ale za czas i czytanie, dziękuję.
:)
Opublikowano

-ramotka bibelotka.. ciągle te same głogi, kosy, gawrony.. niech wzdychają niedotlenieńcy..
wywodami wzwodami orgazmami obrazka tego na nogi nie postawi..

to na tyle i aż.. panie Marku, do bólu a szczerze Ran

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





:))

Jeżeli w najmniejszym choćby stopniu, poprawi to panu samopoczucie, dowartościuje poetycko i wydobędzie z otchłani frustracji, to jestem skłonny przystać na ramotkę bibelotkę, niedotlenieńców, wzwody i orgazmy...
Dorzucę jeszcze w promocji bzdeta, gniota i farfocla...
;)

P.S.
Radzę się jednak zastanowić nad "niedotleńcami", wykracza pan poza krytykę tekstu i pozwala sobie na chamskie wycieczki osobiste. Nie dziwi mnie to wprawdzie (bukowszczyzna) ale tolerować nie zamierzam...
Opublikowano

Marek Konarski napisał: (m.in.)


P.S.
Radzę się jednak zastanowić nad "niedotleńcami", wykracza pan poza krytykę tekstu i pozwala sobie na chamskie wycieczki osobiste. Nie dziwi mnie to wprawdzie (bukowszczyzna) ale tolerować nie zamierzam...




- 'niedotlenieńcami' inaczej niedotlenionymi, a nie "niedotleńcami", jak Waść sugerujesz i zmieniasz
zupełnie zabarwienie słowa, z czuło humorystycznego na ostro chamskie i pomyleńcze, a co do
promocji: bzdet gniot i farfocia.. też proszę się nie powtarzać i nie zaogniać swojej rany..
stać mnie na adekwatne słowa..

pozdrawiam w promocji ze sprostowaniem Ran



ps: ..i proszę po raz ostatni o nie manipulowanie słowami w 'obronie pozornie obrażonych',
których za błędy na górze.. na wszeki wypadek z dołu przepraszam. R

Opublikowano

Przepraszam ze sie "wtrance" i przyznam, ze rozczytuje
stary jako wiersz o milosci (cokolwiek to slowo dla kazdego
myslacego znaczy) ale bez powszechnie stosowanych ozdob / bombonierek na swiatecznej jodle;
nowatorski w formie i pociagajacy za rekaw czytelnika aby rozczytac ta
kombinacje slow wciaz na nowo i wyzwolic sie z ograniczonych "naslepnikami"
starych schematow myslowych.
( Umre przysiade
i zawroce w kazdy szczegol ) - puenta / ewangelia dla kazdego czlowieka dobrej woli
a szczegolnie dla wierzacych w Chrystusa, Pana Naszego

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Konarski... ekhm... niestety nie mogę sobie wiersza przyswoić, jako czytelnik, bo w/g mnie, to konglomerat różnych części nie zawsze tych samych myśli. ściskanie chleba i usypianie kobiety wierszem - nic mi nie mówi, a wręcz przeciwnie. Milczy nonsensem.
Jezeli w traktacie Wittgensteina teza nr 4 głosi ze myśl jest zdaniem sensownym, to nie można wymyślać zdań bezsensownych czyli metafizycznych. Czego nie możemy pomysleć, tego pomyśleć nie możemy, a wiec nie możemy też powiedzieć, ani napisać tego, czego nie możemy pomysleć. Skoro ani w języku, ani w myśli nie ma miejsca na mistykę i metafizykę, to gdzie jest na nią miejsce? Jest teoria tego, co można wyrazić w zdaniach - czyli w języku - i czego przez zdania wyrazić nie można, a można tylko pokazać. Ale sądzę, że to kardynalny problem filozofii. (patrz - Russell...) a nie nasz, Panie Konarski.
Chyba, że mistycyzm równa sie po prostu wszystkiemu, co jest poza granicami tego, o czym możemy pomyśleć i powiedzieć. Czyli mistyka całkowicie znika z naszego życia, ale w takim razie, jak mogłaby się uwidocznić?
Jak uwidocznić mógłby się mistycyzm? Nie może się uwidocznić w myśli, ani w jezyku... więc w czym? W poczuciu humoru poety i zaangażowaniu peela w wierszu?
Przyszła mi teraz taka myśl do głowy. Nonseny nie są 'mówieniem' tylko 'bełkotaniem'. W tym sensie można powiedzieć: 'bog jest dobry', ale Wittgenstein powiedziałby, że to nie jest po prostu właściwe zdanie, a jedynie bełkot.
Przypomina mi się sytuacja, którą sam Wittgenstein opowiadał. Siedząc w okopach na froncie, wyciągnął jakiś wiersz i przeczytał. Wiersz dodał mu wewnętrznej otuchy, ale jakby tylko spróbowal opisać jego sens, to on umknąłby natychmiast, co pozwala przypuszczać, że mistyka przejawia się w odczuciach wewnętrzenych, wzbudzanych przez poezję, sztukę itp.; ale gdyby zamiast tego: 'bóg jest dobry' wstawić np. 'sokrates jest bardziej', to owszem jest to nonsens(bełkot) ale w żadnym razie nie może być "czymś niewyrażalnym - tym co się uwidacznia".
Odróznić ów sens niewyrażalny od bezsensu - wszak i jedno i drugie jest poza granicami języka - 'sokrates jest bardziej' - to zdanie też jest bezsensowne, ale nie dlatego że odnosi się do tego, co niewyrażalne, ale dlatego że nie przypisuje żadnej prawdziwości ani fałszywosci - zatem nie jest obrazem żadnego stanu rzeczy.
Sens niewyrażalny jest sensem niewyrażalnym o tyle, o ile nie próbujemy go powiedziec ani pomyśleć. W chwili wypowiadania albo myślenia - staje sie bezsensem.
W traktacie filozoficznym Wittgensteina - niewypowiadalne jest tym samym, co niewyrażalne. Jeżeli coś jest niewyrażalne, to jest i niewypowiadalne. Wszystko, co mozna powiedzieć, można powiedziec jasno. Czego nie mozesz powiedziec jasno - jest niewypowiadalne, ani niepomyśliwalne - zatem jest niewyrażalne.
Wolniewicz kiedyś powiedział, że niedorzeczność bierze się z niezrozumienia reguł logiki naszego języka.
Z tych niedorzeczności jest jednak pewien pożytek. Głęboki wgląd w tematykę Traktatu Wittgensteina może naprowadzić na przeżycie mistyczne. To oczywiście zupełnie niewyrażalne doświadczenie, podobnie, jak niewyrażalny jest smak pomidorów, czy bóle porodowe wieloródek.
Widać tu pewne ciekawe analogie z buddyzmem zen, gdzie z jednej strony mówi się, że doświadczenie oświecenia jest niewyrażalne, a z drugiej strony w nauczaniu używa się często wielu, wielu słów. Do tych słów nie należy się jednak przywiązywać, bo "gdy palec wskazuje na księżyc, tylko głupiec przygląda się palcowi" (klasyczne powiedzenie zen). Podobnie tezy traktatu trzeba "przezwyciężyć". Wittgenstein porównuje to do odrzucenia drabiny, po której się wcześniej wspięło. Podobne porównanie występuje w Sutrze Diamentowej.
Nie wiem, Panie Konarski, czy udowodniłem Panu wystarczająco , że ten wiersz nie powinien nigdy powstać, bo jest niewyrażalny.
Gdybym go przeczytał w okopach, to sens uciekłby mi natychmiastowo. Bo sens w tym wierszu jest najmniej wyraźnym zapisem. Znika w powodzi skrótów i trzasków synaps.
Ten wiersz mógłby być naprawdę dobry, gdyby Pan go nie napisał, ani o nim nie pomyślał, ale stał się nonsensem(bełkotem), bo wyartykułował go pan najpierw w myślach, a potem przelał na papier.
Można by zastanowić się, czy teza: nie myśleć przed pisaniem i nie pisać przed myśleniem, nie ustrzegłaby nas przed pisaniem nonsensów(bełkotów).
Pozdrawiam Pana serdecznie, Panie Konarski i wciąż czekam na wiersz. :)
Opublikowano

wpadłam tu do ciebie, drogi Panie, jak niejaka śliwka i pływam!
ludzie dzielą się na tych, co latają i tych, co pływają we śnie. ja pływam - sprawia mi to niebywałą przyjemność.
teraz podobnie. smakuję wiersza - pływając. przegaduję, a powinnam zamilknąć jak HAYQ na ten przykład. ale HAYQ jest ślicznie lakoniczny, ja nie.

kobiety jak kwiaty.... kołysać tak, usypiać nie...

i tą adhokową propozycją kończę mój zachwyt wierszem powyższem.

najserdeczniej gratuluję.
:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widzę, że stary był mało przekonujący nie tylko dla syna ;))
Autor należy do podgatunku pływaków, którzy zamiast pływać w, we...pływają po...śliwowicy, prunelce, Plum Cordial Dry...
;)
Dziękuję.
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś nie będę się  złościł ani płakał patrząc szeroko na ten świat   dziś chcę być jak wolność szczęśliwy nie bać się smutku ani prawd   dziś pragnę kochać zrozumieć wiatr szumiące drzewa echo i kwiat   dziś ponieważ jutro może być gorsze  może mieć trochę trudniejszą twarz
    • między aplauzem świata a szeptem duszy jest miejsce  na ciszę   w tym sanktuarium można spotkać siebie   jeżeli tylko będziesz gotowy   na prawdę  
    • @huzarc   made in huzarc   wiersz widzę jako manifest mentalnej twardości.    podmiot liryczny, doświadczony lub zmeczony kruchoscią własnej egzystencji, postanawia przyjąć postawę kamienia :   obojętność jako pancerz.   brzmi to w wierszu -  poszukiwanie fundamentalnej prawdy o życiu.     twardość jako forma prawdy o istnieniu   symbolizowane przez ostatnie dwa wersy.     fundamentalna prawda tkwi nie w uczuciach ale w chłodnym uporze materii.   wiersz głęboki. do zamyśleń. dobra poezja.        
    • Jeszcze nie narodzony wiersz zaledwie embrion z niewykształconymi metaforami bezrymowy po porostu biały  delikatny i bezbronny z dala od sadystów krytyków jeszcze bezpieczny w łonie zagubionych myśli karmiony tylko dobrym słowem rozpieszczany nieśmiało się rozwija chuchany i dmuchany oczko w głowie tatusia beztrosko dryfuje w umyśle czasem impuls go zarzuci ale nie chce wychodzić tu jest mu dobrze nie poddam go aborcji własne dzieci kocha się najbardziej jednak kiedyś muszę go wypuścić z rodzinnego gniazda chciałbym patrzeć jak dorasta poznaje czytelników do serc ich się przytula zapada w pamięć ale to jeszcze nie jego czas
    • @huzarc  myśl moja pierwsza :  "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący" ( Hymn o miłości). Druga myśl. Każde istnienie na ziemi, od źdźbła trawy, poprzez kamienie, ma swoją przeszłość i pamięć. I to wszystko jest po coś. Ludzie,  potrafią językiem opisać czuć:  kształt mnogi, bezduszność uczynić wzorem swej kruchej drogi. A kamienie, polne, przydrożne są niemymi świadkami-( tysiącletnimi) historii.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...