Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I oto dzień zadumy nadchodzi…
Pokorne modły w niebo strzelają.
Na myśl o zmarłym, pamięć zawodzi,
Znajomych i tych, którzy go kochają…

Wszak przy mogile nie ma znaczenia,
Kto jakim człowiekiem za życia był…
Poniósł chwałę drogą przeznaczenia,
Czy zostawił po sobie marny pył…

Gdy nad grobem skruszeni staniemy,
Zapłoną znicze… ogniem pamięci…
Przecież po śmierci, tam gdzie idziemy
Wszyscy są dobrzy… i tacy święci…

B.A.C. Stork

Opublikowano

Dzień zadumy

I oto dzień zadumy nadchodzi…
Pokorne modły w niebo strzelają.
Na myśl o zmarłym, pamięć zawodzi,
Znajomych i tych, którzy go kochają…

Poważnie... ? ;)

Kompletny brak kultury literackiej...
Kosz.

Opublikowano

I oto dzień zadumy nadchodzi…
Pokorne modły w niebo strzelają - pokorne – strzelają – czyżby?
Na myśl o zmarłym, pamięć zawodzi - ????? - arcynielogiczne
Znajomych i tych, którzy go kochają…

Wszak przy mogile nie ma znaczenia,
Kto jakim człowiekiem za życia był… - pan w to wierzy?
Poniósł chwałę drogą przeznaczenia,
Czy zostawił po sobie marny pył…

Gdy nad grobem skruszeni staniemy,
Zapłoną znicze… ogniem pamięci… - zapłoną ogniem – a mogą czymś jeszcze? ;)
Przecież po śmierci, tam gdzie idziemy
Wszyscy są dobrzy… i tacy święci… - skąd ta pewność?

Ech, całość to jedna wielka chała i tyle!

Opublikowano

Oczywiście ten sam skład pseudo-krytyków, ale pal licho, nie o to chodzi tylko o fakt, że Szanowni Państwo nie rozumiecie co czytacie, nie wyczuwacie ironii tego wiersza, prześmiewczego charakteru - dobitnie świadczą o tym dopiski na marginesie.

Opublikowano

.....dla mnie się podoba!!!...i proszę Panie Stork...pisać...upominać się o pamięć tych których nie ma...przypominać że jest i piekło...więc nie wszyscy trafią tam ..gdzie wszyscy święci...hamować zapędy do złych uczynków...zmuszać do refleksji...i choć niektórzy protestują...Ja jestem...otwarty na wszystko-pozdrawiam henio:)

Opublikowano

Zgroza... Spaliłbym się ze wstydu gdybym zajął publicznie stanowisko do wiersza, którego wcale albo nawet w części nie rozumiem. Widać to domena ludzi (poetów) marnego intelektu, wyobraźni i błyskotliwości. Staram się unikać oświecających odpowiedzi, tym bardziej polemiki o posmaczku brukowym... ale tym razem odstąpię od zasad i wyłuszczę sens i zamysł mojego wiersza:

a) Pokorne modły w niebo strzelają - pokorne – strzelają – czyżby?
b) Na myśl o zmarłym, pamięć zawodzi - ????? - arcynielogiczne

Wers a) to czysta ironia w myśl przysłowia"Modli się pod figurą a diabła ma za skórą..."
Natomiast wers b) ironizuje do pamięci o wrednych czynach człowieka i tu nawiązuję do potocznego powiedzonka: O zmarłych się źle nie mówi...

c) Zapłoną znicze… ogniem pamięci… - zapłoną ogniem – a mogą czymś jeszcze? ;)
d) Przecież po śmierci, tam gdzie idziemy
e) Wszyscy są dobrzy… i tacy święci… - skąd ta pewność?

W wersie c) mówię o fałszu i działaniu na pokaz... w którym maskowane są niecne czyny, zwłaszcza brak pamięci o bliskich zmarłych.
Co do wersu e) pojąć nie mogę braku właściwego zrozumienia, bo w nim ironia aż kipi kpiną z tych, którzy mimo najohydniejszych czynów za życia chcą być świętymi i żywcem trafić do nieba...
Co się tyczy tych wpisywaczy, którzy nie pojmują mojej myśli, którzy nie potrafią przytoczyć konkretnych i zarazem instruktywnych błędów, którzy w krytyce posługują się zaledwie kilkoma wyrazami i błyszczą tak lichą erudycją proponuję omijać moje wiersze szerokim łukiem... Nie mogę nadziwić się co was tu tak bardzo przyciąga...? Macie tak marne poczucie własnej wartości, że potrzebujecie do życia ciągłego dowartościowania poprzez dowalanie innym... lepszym od was? A może stwórzcie sobie forum piszących wolne wiersze przy pomocy programu komputerowego stworzonego do pisania takich wierszy i tam wznoście pienia na temat własnej mądrości i talentów... Powodzenia na nowej drodze...

Opublikowano

...a ja bym prosił...o więcej tolerancji...zrozumienia...jakiejś wzajemnej życzliwości..Dlaczego zaraz...wylewane są pomyje... jakichś negatywnych emocji?..."czytacze"...niech czytają ze zrozumieniem...autorzy... niech bardziej śmielej dzielą się swoim postrzeganiem świata....i wszyscy będą zdrowi...jacyś ludzcy ...bardziej człekopodobni...każdy myślę przychodzi tutaj coś poczytać...odpocząć...a tutaj..odwieczny rejwach...memel...jak przed knajpą..gwałty i swawole.... Niby wszyscy trzeżwi..po szkołach..nauczyciele...studenci...i inne oświecone nacje-Poeci...:))))))))...-henio:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W większości tutejszym autorom nie jest potrzebny warsztat - wystarcza nazwa działu :) Może czas na jakieś zmiany...?
W utworze egzaltacja do bólu. Oklepana na dodatek.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest taka piękna myśl: "zacznij od siebie", panie Henryku. Już jakiś moment śledzę pańskie opinie i cały czas mam wrażenie, że spokój nie jest właśnie tym, co pana tutaj najbardziej interesuje. Mam nadzieję, że się mylę.

Co do "wiersza", to niestety krzywdę wyrządzają ci, którzy uważają to za tekst literacki. Miałkie, patetyczne ciasto, przelukrowane, naładowane rodzynkami "filozofii" - ot, moje zdanie, do którego mam pełne prawo. Autor oczywiście może budować barykady, przynajmniej jest weselej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mi się wydaje, czy pan świadomie myli kulturę z ogładą literacką?

Zgadza się, panu się coś wydaje. Jak pan nabierze pewności, proszę spróbować jeszcze raz... ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...