Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Proces "potrzebnej popularyzacji"
prze na przód przynosząc "permanentny precedens"
dni; chytrze prawdziwie poezją otulając
przeszywa; patronatem podstępu;
postacią prawdziwego "profesjonalizmu";
przodownicy psychologii; "przytomnie propagują"
przymus; pielić paląc przepalać

Praworządność popiera program;
uważnego czytania.

Opublikowano

naszpikowane ośćmi, z takim wierszem w gardle to do szpitala bo można się udusić.

za dużo tutaj tej techniki a niewiele wiersza. / wiersz powinien być zatytułowany

technika wydobywania słowa z cudzysłowów /

przekaz da się znaleźć ale przeliterowałeś sedno przekazu na se-dno / w ogóle jest przeliterowany nadmuchany ciężki. jedyny plus w tym to dobrze, że taki krótki.

t /

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest tu tyle wiersza ile ja uznałem, wiersz ma tytuł taki jak widać i innego nie będzie, po za tym nic nie przeliterowałem, tylko napisałem tak jak widać i nie dmuchałem innym osobom swoim sensem werbalnym i formalnym oraz składniowym gramatycznym, żadnych ciężkości dla umysłowości, to złudzenie, zrodzone być może z innych upodobań co do formy widzenia i tworzenia w układach metaforycznych i logicznych prac publicznych.

Żegnam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest tu tyle wiersza ile ja uznałem, wiersz ma tytuł taki jak widać i innego nie będzie, po za tym nic nie przeliterowałem, tylko napisałem tak jak widać i nie dmuchałem innym osobom swoim sensem werbalnym i formalnym oraz składniowym gramatycznym, żadnych ciężkości dla umysłowości, to złudzenie, zrodzone być może z innych upodobań co do formy widzenia i tworzenia w układach metaforycznych i logicznych prac publicznych.

Żegnam.


byli gorsi tłumacze swoich pseudo-inteligentnych przemyśleń.

Nie trzeba się od razu rzucać, ze zbroją i tarczą na słowa krytyki czy jej pochodnej, nie każdemu musi się podobać to o czym piszesz a zwłaszcza w jaki sposób.
jeśli wiersz się nie broni nie ma sensu obstawać za nim murem.
ja nic od twojego wiersza nie chce niech sobie będzie jaki jest, ale dla mnie jest słaby nieciekawy i nie podoba się. i coś się tobie pomyliło ze złudzeniem. uważasz że mój gust upodobania itd to są złudzenia ? zejdź na ziemię. the end

t
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest tu tyle wiersza ile ja uznałem, wiersz ma tytuł taki jak widać i innego nie będzie, po za tym nic nie przeliterowałem, tylko napisałem tak jak widać i nie dmuchałem innym osobom swoim sensem werbalnym i formalnym oraz składniowym gramatycznym, żadnych ciężkości dla umysłowości, to złudzenie, zrodzone być może z innych upodobań co do formy widzenia i tworzenia w układach metaforycznych i logicznych prac publicznych.

Żegnam.


byli gorsi tłumacze swoich pseudo-inteligentnych przemyśleń.

Nie trzeba się od razu rzucać, ze zbroją i tarczą na słowa krytyki czy jej pochodnej, nie każdemu musi się podobać to o czym piszesz a zwłaszcza w jaki sposób.
jeśli wiersz się nie broni nie ma sensu obstawać za nim murem.
ja nic od twojego wiersza nie chce niech sobie będzie jaki jest, ale dla mnie jest słaby nieciekawy i nie podoba się. i coś się tobie pomyliło ze złudzeniem. uważasz że mój gust upodobania itd to są złudzenia ? zejdź na ziemię. the end

t

Nie ma żadnego pseudo, jest temat otwarty dla każdego myślącego czytelnika i nie rzucam się naprawdę, to złudzenie, to ty człowieku masz przerośnięte ego, nie jesteś rasowym czytelnikiem, bardziej krytykanckim piszącym wiersze, czytającym innych piszących, wystarczy spojrzeć na ilość napisanych tekstów w tym dziale i dostrzec chęć bycia lepszym, niema żadnej zbroi i tarczy, żadnego dramatu, traumy, jest tylko słowo przeciw słowu nic więcej, a to, że jednym się nie podoba mój przekaz w moim wierszu, nie znaczy, że innym również, to, że ktoś powie, iż wiesz się nie broni nic nie znaczy, liczy się zdanie większości, żyjemy w demokratycznym państwie, nie można narzucać widzenie dzieła osobom z poza swojego kręgu osób zorganizowanych w grupy specyficznego wsparcia o charakterze pisarskim na określonych stronach społecznościowych i często kierujących się nie bywałością skali oceny i niesamowitością "wizji" twórczych.

Żegnam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




byli gorsi tłumacze swoich pseudo-inteligentnych przemyśleń.

Nie trzeba się od razu rzucać, ze zbroją i tarczą na słowa krytyki czy jej pochodnej, nie każdemu musi się podobać to o czym piszesz a zwłaszcza w jaki sposób.
jeśli wiersz się nie broni nie ma sensu obstawać za nim murem.
ja nic od twojego wiersza nie chce niech sobie będzie jaki jest, ale dla mnie jest słaby nieciekawy i nie podoba się. i coś się tobie pomyliło ze złudzeniem. uważasz że mój gust upodobania itd to są złudzenia ? zejdź na ziemię. the end

t

Nie ma żadnego pseudo, jest temat otwarty dla każdego myślącego czytelnika i nie rzucam się naprawdę, to złudzenie, to ty człowieku masz przerośnięte ego, nie jesteś rasowym czytelnikiem, bardziej krytykanckim piszącym wiersze, czytającym innych piszących, wystarczy spojrzeć na ilość napisanych tekstów w tym dziale i dostrzec chęć bycia lepszym, niema żadnej zbroi i tarczy, żadnego dramatu, traumy, jest tylko słowo przeciw słowu nic więcej, a to, że jednym się nie podoba mój przekaz w moim wierszu, nie znaczy, że innym również, to, że ktoś powie, iż wiesz się nie broni nic nie znaczy, liczy się zdanie większości, żyjemy w demokratycznym państwie, nie można narzucać widzenie dzieła osobom z poza swojego kręgu osób zorganizowanych w grupy specyficznego wsparcia o charakterze pisarskim na określonych stronach społecznościowych i często kierujących się nie bywałością skali oceny i niesamowitością "wizji" twórczych.

Żegnam.

życzę miłego popołudnia i sukcesów twórczych prywatnych i zawodowych /

t
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


okeej, spokojnie, Adam, jesteś na polu minowym, pewnie zaraz się okaże, że się mścisz. do tego nic nie rozumiesz. ale przecież w końcu nic nie rozumiesz, prawda? zatem; dawaj! dasz radę na; pewno.

a teraz, zwracając się do autora

niezrozumienie me numer jeden:
czy orgia średników służy czemukolwiek poza udziwnieniem, zwanym czasem założeniem twórczym? z pewnością
nie służy złamaniu rytmu, kontrolowanemu, metapoetycznemu chaosowi, itd. - mamy wszak sporo przerzutni, a wiersz jest poza tym niemal goł...pardon, biały...
niezrozumienie me numer dwa:
czy "cudzysłowy" to cytaty, czy też tylko pozazdrościły popularności średnikom?
następnie, już w biegu niezrozumienia me o numerach porządkowych 3, 4, 5 i tak dalej:
czy, jeżeli to cytaty, to autor uważa, że ich zaznaczenie cokolwiek zmienia?
czy ten wiersz, to test z uważnego czytania?
czy prawidłowa odpowiedź brzmi: literka "p"?
czy cztery wyrazy zaczynające się nie na "p", to zmyłka?
czy to, że wciąż nic nie rozumiem, bardzo źle o mnie świadczy?
czy autor uwierzy w szczerość mojego wyznania, jeżeli powiem, że jako gołosłowna wprawka poetycka jest to całkiem niezły tekst?
na pytanie, co autor sądzi o swoim tekście oraz moim komentarzu chyba znam odpowiedź,
więc przytomnie go nie zadam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


okeej, spokojnie, Adam, jesteś na polu minowym, pewnie zaraz się okaże, że się mścisz. do tego nic nie rozumiesz. ale przecież w końcu nic nie rozumiesz, prawda? zatem; dawaj! dasz radę na; pewno.

a teraz, zwracając się do autora

niezrozumienie me numer jeden:
czy orgia średników służy czemukolwiek poza udziwnieniem, zwanym czasem założeniem twórczym? z pewnością
nie służy złamaniu rytmu, kontrolowanemu, metapoetycznemu chaosowi, itd. - mamy wszak sporo przerzutni, a wiersz jest poza tym niemal goł...pardon, biały...
niezrozumienie me numer dwa:
czy "cudzysłowy" to cytaty, czy też tylko pozazdrościły popularności średnikom?
następnie, już w biegu niezrozumienia me o numerach porządkowych 3, 4, 5 i tak dalej:
czy, jeżeli to cytaty, to autor uważa, że ich zaznaczenie cokolwiek zmienia?
czy ten wiersz, to test z uważnego czytania?
czy prawidłowa odpowiedź brzmi: literka "p"?
czy cztery wyrazy zaczynające się nie na "p", to zmyłka?
czy to, że wciąż nic nie rozumiem, bardzo źle o mnie świadczy?
czy autor uwierzy w szczerość mojego wyznania, jeżeli powiem, że jako gołosłowna wprawka poetycka jest to całkiem niezły tekst?
na pytanie, co autor sądzi o swoim tekście oraz moim komentarzu chyba znam odpowiedź,
więc przytomnie go nie zadam.

Wiersz jest tym czym jest, przekazuje treść, gdy smakuje dobrze jest, wtedy człowiek czuje się jak gość i obywatel, rozumie zatem, że to dla niego chleb i nie je cudzych kanapek, by nie dostać w łapę.

Żegnam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


okeej, spokojnie, Adam, jesteś na polu minowym, pewnie zaraz się okaże, że się mścisz. do tego nic nie rozumiesz. ale przecież w końcu nic nie rozumiesz, prawda? zatem; dawaj! dasz radę na; pewno.

a teraz, zwracając się do autora

niezrozumienie me numer jeden:
czy orgia średników służy czemukolwiek poza udziwnieniem, zwanym czasem założeniem twórczym? z pewnością
nie służy złamaniu rytmu, kontrolowanemu, metapoetycznemu chaosowi, itd. - mamy wszak sporo przerzutni, a wiersz jest poza tym niemal goł...pardon, biały...
niezrozumienie me numer dwa:
czy "cudzysłowy" to cytaty, czy też tylko pozazdrościły popularności średnikom?
następnie, już w biegu niezrozumienia me o numerach porządkowych 3, 4, 5 i tak dalej:
czy, jeżeli to cytaty, to autor uważa, że ich zaznaczenie cokolwiek zmienia?
czy ten wiersz, to test z uważnego czytania?
czy prawidłowa odpowiedź brzmi: literka "p"?
czy cztery wyrazy zaczynające się nie na "p", to zmyłka?
czy to, że wciąż nic nie rozumiem, bardzo źle o mnie świadczy?
czy autor uwierzy w szczerość mojego wyznania, jeżeli powiem, że jako gołosłowna wprawka poetycka jest to całkiem niezły tekst?
na pytanie, co autor sądzi o swoim tekście oraz moim komentarzu chyba znam odpowiedź,
więc przytomnie go nie zadam.

Wiersz jest tym czym jest, przekazuje treść, gdy smakuje dobrze jest, wtedy człowiek czuje się jak gość i obywatel, rozumie zatem, że to dla niego chleb i nie je cudzych kanapek, by nie dostać w łapę.

Żegnam.
skąd ja wiedziałem, że otrzymam odpowiedź na niezadane pytanie? niezły jestem
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz jest tym czym jest, przekazuje treść, gdy smakuje dobrze jest, wtedy człowiek czuje się jak gość i obywatel, rozumie zatem, że to dla niego chleb i nie je cudzych kanapek, by nie dostać w łapę.

Żegnam.
skąd ja wiedziałem, że otrzymam odpowiedź na niezadane pytanie? niezły jestem

Jesteś takim, jakim stworzył cię Bóg, więc dostałeś bożą odpowiedź.

Żegnam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O co chodzi ?, czy nie wyrażam się dość zrozumiale, nie mam pojęcia, czemu Pani wspomina, o swojej wierze i gada o świętości.

Żegnam.

już nigdy do Pana nie zajrzę i szkoda mi śliny..., J.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O co chodzi ?, czy nie wyrażam się dość zrozumiale, nie mam pojęcia, czemu Pani wspomina, o swojej wierze i gada o świętości.

Żegnam.

Już nigdy do Pana nie zajrzę..., J. - czytelnik
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie ma tu aliteracji, jest tylko trochę śmiesznych akcji, dywagacji odnośnie formy zapisu kreacji,
i nikt nie podawał w cale zupki, temat jak temat samo złoto, więc trzeba było drążyć, i nikt nie przesadza tylko kwiaty sadzi poezji, bez herezji.

Żegnam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O co chodzi ?, czy nie wyrażam się dość zrozumiale, nie mam pojęcia, czemu Pani wspomina, o swojej wierze i gada o świętości.

Żegnam.

już nigdy do Pana nie zajrzę i szkoda mi śliny..., J.

Co racja, to racja, szkoda Pani śliny, Pani czyny są w Pani rękach, poco mnie czytać, przecież to udręka.

Żegnam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O co chodzi ?, czy nie wyrażam się dość zrozumiale, nie mam pojęcia, czemu Pani wspomina, o swojej wierze i gada o świętości.

Żegnam.

Już nigdy do Pana nie zajrzę..., J. - czytelnik

Jak sobie Pani życzy, Pani czas jest do Pani dyspozycji, Wolność Jest w zasięgu ręki, dyscyplina to podstawa, życzę więc powodzenia.

Żegnam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Informatyk mnie przeklnie. Dzisiaj rano budziłam go telefonem dwa razy, bo on śpi  do 12-tej w południe (no ja wiem - długo siedzi, to potem dłużej śpi)  To niech wycisza tel. Prawda?  Więc jak odebrał, to ja mu mówię - to mój komputer umiera, a ty śpisz? Przyjechał, zrobił, ale ja wiem? Na jak długo? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ty to byś pewnie nauczył nawet pieska mówić ludzkim głosem :) A ja lubię pisać. Albo nie wiem, może to moja klawiatura lubi moje paluszki?  Chyba zaraziłam się od komputera, bo głupio gadam :p
    • @Maciek.J Dziękuję, że przeczytałeś. Mnie by się nie chciało. Miłego wieczoru.
    • Zegarek na piekarniku wybił szesnastą. Słońce jeszcze nie zdążyło wstać, a cztery cyferki wisiały zawieszone pośrodku niczego, głosząc w eter jedyne w co mogły wierzyć, w istotę swojego istnienia - w to, że jest właśnie godzina szesnasta. Przeszedłem po cichu korytarz, stawiając ostrożnie ciężkie, zimowe buty, zaczynając na pięcie, a na palcach kończąc, przekręciłem ostrożnie zamek i wydostałem się na klatkę schodową.  Czerwone diody tym razem pokierowały mnie ku włącznikowi światła z małą ikonką Schrödingera - z żarówką albo może dzwoneczkiem, co okazać mi się mogło dopiero po naciśnięciu przycisku. Oczywiście zaryzykowałem, a włącznik zamiast budzić nad ranem sąsiadów rutynowo włączył światło. Okropne to wszystko. Nie chciałbym, żeby o tym teraz wiedziała, ale mogę o niej myśleć jedynie jak o substytucie namiętności prawdziwej, takiej namiętności po której nie boli mnie głowa, takiej po której nie muszę brać prysznica, a najlepiej takiej po której mógłbym już umierać. Jeżeli sen to półśmierć, a samotność to ćwierćśmierć, to miłość musi być jej trzema czwartymi. Odwróciłem się do drzwi, zmazałem rękawem wypisane kredą "M + B" i w lepszym nastroju zbiegłem po schodach. To była moja pamiątka na pożegnanie - "K" jak Kalipso, na przestrogę dla wszystkich chłopców szukających w tym życiu uciechy. Choć to jedynie kropla w morzu, na którym dryfują te wszystkie Ogyggie, zdolne pomieścić każdego poszkodowanego przez los, biednego studenta czy starego wdowca, jedne z miliona drzwi hydry, gotowej do połknięcia każdego żeglarza błądzącego między Kazimierzem a Grzegórzkami, Krowodrzą a Łobzowem, między swoją ostatnią miłością z liceum a snem wiekuistym. Czy ja byłem w jakikolwiek sposób lepszy od tej niezaspokojonej męskiej masy? I tak i nie. Zawahałem się jeszcze przez chwilę, po czym otworzyłem drzwi na ulicę. Poranek był paskudny (chociaż zazwyczaj takie poprzedzają najpiękniejsze dni), wiatr podrywał brudną, szarą mgłę ciskając mi ją jakimś sposobem prosto w twarz, nieważne w którą stronę bym nie poszedł. Czułem jak powoli woda przesiąka moje włosy, które coraz to cięższe zaczęły przylegać mi do twarzy. We wrześniu mógłbym uznać taki Kraków za czarowny, lecz teraz, w październiku, już absolutnie mi to zbrzydło. Jesień potrafi być urocza, niby najlepsza kochanka, a najlepsza kochanka to taka, po której aż miło wracać do żony, i ja także zachciałem już wracać do lata. Pierwsze kroki wbiły mnie w marynarkę. Z głową schowaną w kołnierzu, niby żółw, zaplanowałem przeciąć na wskroś stare miasto, o tej godzinie nadnaturalnie puste, kiedy już ci najgorzej bawiący się wrócili dawno do domów, a najszczęśliwsi skończyli na afterparty z Morfeuszem. Na ulicach pozostali tylko ludzie tak samo jak ja ambiwalentni. Dziwne w tym uczucie solidarności. Tak zawieszeni gdzieś pomiędzy nocą a dniem nakładamy dla siebie prawdziwe śniadanie mistrzów - wyrzuty sumienia. Z jednej strony mogłem pozostać wczoraj w Itace, spędzić wieczór na rozwiązywaniu starych kolokwiów lub przy lepszej czy gorszej książce, zrobić sobie ładną kolację albo posprzątać pokój. Z drugiej, jeżeli już się w to wpakowałem, mogłem pozostać u niej do rana, dać się jej złapać za gębę kochanka, a może poopowiadać jej o "wolnych duchach" i "potrzebie rozłąki", powołując się przy tym na jakiegoś romantycznego poetę, po czym wyjść na pierwszy tramwaj do domu. Może i unikam aktualnie odpowiedzialności, ale zbrodnia już została dokonana, pytanie czy ona będzie jeszcze chciała do mnie wydzwaniać. Mógłbym ją zablokować - oczywiście, ale ona w żadnym stopniu na to nie zasłużyła, wolę zostawić katowski topór w jej dłoni, bowiem nie wierzę w istnienie zbrodni bez kary. Jeżeli nie zostanę ukarany, nie będę zbrodniarzem, zostanę po prostu “dupkiem”, albo “chujem”, co byłoby zdecydowanie gorsze. Zbrodniarzy się resocjalizuje, ale chujem pozostaje się do końca życia.    Spacer zawsze uważałem za rodzaj modlitwy, za sposób na wprowadzenie siebie w ten sam trans, który inni osiągają powtarzaniem zdrowasiek albo buczeniem w pozycjach jogi, w trans wybijany po kolei na betonie, prawa, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, cały świat zamyka się w tych dwóch słowach, wszystko i wszyscy są ode mnie oddzieleni tylko pewną ilością lewych i prawych, ja jestem wszechświatem doświadczającym samego siebie, więc kroczę, i muszę kroczyć, lewa, prawa, lewa, prawa, pamiętam czasy lepsze, czasy zauroczeń, nowych doznań, czasy, kiedy ludzie sami wyciągali do mnie dłonie, ale to nie ma znaczenia, pomiędzy miłością a rozstaniem jest tylko x lewych i prawych. Uciekłem, skończyły się czasy Feaków, gościnności, zabawy, igrzysk, odpłynąłem na ostatnim statku, na tramwaju zwanym dorastaniem, z jednorazowym biletem i nosem spłaszczonym na szybie. Im dalej patrzyłem, tym bardziej mi się wydawało, że stoję, ale teraz, patrząc pod nogi, muszę uważać, aby nie stracić gruntu pod nogami, i cały czas próbuję za nim nadążyć, lewa, prawa, lewa, prawa, lewa, prawa. Kompletnie przemoczone włosy odgarnąłem z twarzy, wracając przez sekundę do klnięcia na krakowską pogodę, na brak kaptura, a przede wszystkim, na tę całą sytuację, na młode dziewczyny, na pożądanie, na bary na Kazimierzu, na szybki seks, oraz oczywiście - na samego siebie. Na mojej drodze krzyżowej mijałem kolejne stacje, pamiątki minionych wieczorów - bary, pasaże, uliczki, teraz wszystkie martwe, na tyle wiernie oddające obecny stan mojego ducha, że potrzebowałem chwili aby uświadomić sobie, że już za jakiś czas one z powrotem będą tętnić życiem, wypełnią się paczkami studentów, lanym piwem, dymem papierosów, głosami mniej i bardziej zrozumiałymi, rozmowami o wszystkim i o niczym, flirtami i odrzuceniem, słowem - życiem.  Złowieszcze to memento mori. Nic nie płynie, tylko ja przemijam, konsekwentnie kończąc i zaczynając następne ulice, a krakowskie bary będą trwać wiecznie, nigdy nie skończy się zabawa, choć dla mnie zabawy już nie ma, nigdy nie przestanie grać muzyka, chociaż ja już nie mogę jej słuchać. Kolejne bicia perkusji przechodząc mi przez tors nadały mojemu sercu tempo, którego wiem że nie będzie ono w stanie utrzymać. Kolejne wspomnienia zaczęły po kolei wypływać na wierzch, przykrywając sobą teraźniejszość, którą zamalowano jak na starych obrazach, aby na jej miejsce postawić coś o wiele piękniejszego.
    • za czerwonym słońcem łowiliśmy ryby czas mrugał jednym okiem na wyspie łotrów zawieszonych głowami w dół dzieliliśmy łuski jakby tego nie było przeszliśmy dalej nie mogąc znaleźć haczyka
    • @Tectosmith ze zdumieniem czytam ten twój elaborat, który świadczy o jednym : nienawidzisz chrześcijan, uważasz religię za największe zło . Ania napisała ci, że trzech papieży przeprosiło za inkwizycję.Przeciez zawsze w każdej historii jest rozdział z czarnymi kartami.Ale to nie jest dowód na to, że kościół to tylko zło.Na pewno kościół ma więcej w swojej historii białych kart. Tylko wam niewierzącym trudno w to uwierzyć.Ale to jest wasz problem i wasze zmartwienie. A teraz popatrz w głąb własnego sumienia czy jesteś od zawsze w porządku i nie masz sobie nic do zarzucenia ?,Bo brakuje ci tolerancji i szacunku do osób wierzących. A sama kwestia wiary też jest dylematem.Bo osobiście nie podejrzewam , że są ludzie którzy w nic nie wierzą. Każdy ma swojego Boga albo tego prawdziwego albo wymyślonego. Wybór jest zawsze zgodny z sumieniem.A czy jest czyste czy skalane nienawiścią do innych to już temat na inną polemikę. PS. Spotkanie z Jezusem to nie jest zwykle spotkanie bo ma inny wymiar.Ale i tak tego nie zrozumiesz bo trzeba najpierw uwierzyć....    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...