Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odwołam rezerwację w hotelu „Pod różą”.
niech się w nim nie kochają prawi małżonkowie.
a masz moją piżamę? on spyta przed burzą.
sam bagaż pakowałeś – tak ona odpowie.

i potem będą zwiedzać Kraków jak turyści,
co widzą w mieście cudów już tylko kamienie.
a nas tam znów nie będzie, bo myśmy nie przyszli.
ażeby mieć przeczyste, przejrzyste sumienie.

staruszek – słynny portier, nie poda nam klucza
do drzwi, co miały sprawdzić prawdziwość piosenki.
zwolniłam cię z pytania, niech już nie dokucza,
jak pachną moje czarne, czerwone sukienki.

jak słychać tęskne włosy, rozsypane nocą,
w pościeli wynajętej na świadków niewstydu.
sprawdziłeś i wiesz teraz, że już nie ma po co
doświadczać dawnych pragnień, złudzenia dosytu.

bez ciebie miasto z marzeń jak hotel z piosenki
odeszło w prehistorię, jak anty – czna Troja.
tak chciałeś, tak się stało. na końcu alejki:
co złego – mea culpa, moja, tylko moja.

Opublikowano

X.
na niewstydu - dosytu - rym się omsknął, znaczące, dr Sigmondus się kłania.
A zrymować piosenki i piosenki - toż dopiero dezynwoltura!
Dwa różne hotele - dwie różne historie (chciałaś opowiedzieć?), gdzie "pod różami", gdzie "pod różą".
"Smutno, smutno, smutno." (cytata, jeśli chcesz - znajdź z czego ;)
Miłych wakacji.

Opublikowano

Dawniejku:

Jesteś zbyt surowy! Hotel "Pod różą" w Krakowie istnieje realnie. "Pod różami" - nie znalazłam.
Ale o wierszu, bo o tym: Masz rację, co do Freuda... Nic się przed nim nie ukryje. Dezynwolturę poprawiam natentychmiast. Miłe wakacje? No way!

Cieplutko dziękuję, także za brak X.
Czy jakoś tak.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...