Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tomaszu, dziękuję za wizytę i za bardzo miłe epitety dla mojego wiersza.
Rozumiem, że nie wszystko w nim Ci się podoba. No cóż, ale cieszę się, że większość. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oj, kochane Skrzydełko, czytałam Twój miły komentarz, ale zapomniałam odpisać! Ostatnio mam za dużo na głowie! ;-)))
Mówisz, że jeszcze się powtórzą miętlikowe czasy? :-) Pewnie tak, pewnie nawet powtarzają się co lato, ale... już nie całkiem te same...
No cóż, gdyby świat się nie zmieniał, a człowiek razem z nim, to byłoby okrutnie nudno. To jest jeden z zasadniczych powodów, dla których nie pragnę ideału, jakiegoś raju. ;-)))
Buziaki, Stasiu kochana.
Opublikowano

Nato, jeśli wywołałam wspomnienia dawnych czasów i wiersz jest dobry jako kołysanka, to bardzo się cieszę - znaczy, że spełnił swoje zadanie. :-)
A więc życzę dobrych snów i wspomnień!

Opublikowano

Moje pracz-asy musiałyby się chyba nazywać praprapra :)
No i z pewnością nie był to łopian ani macierzanka, ale szajbki, duca i klopsztanga (kto wie, to wie :)
Oxy, jesteś lepsza od wspomnień choć niespotkana...

Opublikowano

Szajbka to jakieś techniczne wyrażenie, podkładka pod coś - ale nic więcej nie rozumiem. natomiast klopsztanga - to po prostu trzepak. Też pamiętam trzepaki, a jakże!
Nie znalazłam znaczenia słowa: duca. :-(
Jesteś ze Śląska? Bardzo lubię Ślązaków, mam dla nich wielki sentyment.

Dziękuję za wizytę, miły Cyklopie, a przede wszystkim za to, że jestem "lepsza od wspomnień, choć niepoznana" - ach, dziękuję za pyszny komplement! :-)))

Opublikowano

A mówiłem: kto wie to wie... :)
W ducę grali tylko chłopacy - to płytka dziura w ziemi (i nazwa gry zarazem) do której próbowłao sie wsunąć drobne monety. Taki to był prawie golf :)) Zamiast piłki moneta, zamiast kija - paluszek, którym szurało się po ziemi. Po kilku pociągnięciach robił się czarny oczywiście, ale nikt z nas nie chorował z tego powodu ;-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...