Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tak jak w kinie


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


przyczepię się na wstępie:(
obsługa sali zbyt wcześnie zapaliła światło. dlaczego i do czego jest ten wers?
gdyby go nie było, (kompletnie mi nie pasuje do całości) wiersz byłoby bardzo dobry, a tak tylko dobry z aspiracjami na bardzo:)
r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, Rafale! Obojeśmy uparci, wiesz, że nie zabiorę tego wersu.
(przyłapana, zaskoczona reflektorami w oczy, wyrwana z fabuły filmu, nie lubi tego moja peelka, o !)

Bardzo Ci dziękuję za "dobry". To naprawdę godziwa ocenka. Cieplutko pozdrawiam. Najważniejsze, że czytasz i komentujesz.
Cieplutko, Para:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanisławie: Bardzo mi się podobają Twoje poprawki. Dzięki. Trzy dni pracy - nie na darmo;)


najbardziej lubi momenty, jak ten,
kiedy Jane krzyczy run, Forrest, run.
światła płoną zbyt szybko.

wbita w fotel szuka rękawa
dla zasmarkanego losu,
i żeby choć przez chwilę poczuć
miękkość prawdziwej flaneli.

odważnie wejdzie w smołę miasta.
rozmazana.

kilka stron literatury,
i będzie z nim.
następny film tej nocy obsadzi ją w głównej roli.

nic szczególnego się nie zdarzy. po prostu
będzie żyła naprawdę.


I tak już zostanie. Bardzo dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie. Zabieram "bieleje ekran". Chodzi mi o to, że w podłych kinach zapala się światło, kiedy jeszcze trwa nastrój filmu, leci "lista płacy", muzyka, pointująca film, a przyłapana na wzruszeniu kobieta "nie wygląda". Tymczasem ludzie już wstają, wychodzą. Śpieszą się, żeby co? Żeby jak najszybciej wyjść z kina... Ona chciałaby się jeszcze "przełączyć", przejść w świat poza filmem.
Rozumiesz, Stanisławie?

najbardziej lubi momenty, jak ten,
kiedy Jane krzyczy run, Forrest, run.
światła płoną zbyt szybko.

wbita w fotel szuka rękawa
dla zasmarkanego losu,
i żeby choć przez chwilę poczuć
miękkość prawdziwej flaneli.

odważnie wejdzie w smołę miasta.
rozmazana.

kilka stron literatury,
i będzie z nim.
następny film tej nocy obsadzi ją w głównej roli.

nic szczególnego się nie zdarzy. po prostu
będzie żyła naprawdę.


I tak już zostanie. Bardzo dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawiony jest absolutnie bez zarzutu !!! Olimp i już ! Albo Nobel - co wolisz ...
Takie literki aż chce się jeść ... pożerać ... wymiotować nimi ... i jak pies do nich wracać ...
Świętnie ! A jeśli skojarzenia zbyt ... - cóż , ja ten wiersz po prostu pożeram .
Jak wygłodzony sęp .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 nie oglądałam, ale wierzę na słowo :-)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Trzy wiewiórki na moim małym  parapecie :) Nie, wiewiórki same sobie dają radę, wszystko sobie znajdą, sikorskim troszkę trzeba pomóc, gdy zasypie. Co może ciekawe, wypatrywały mnie przez szybę, wieszały się na oknie, chyba tresowane, po prostu nie było wyjścia ;) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Popatrz, sam zmienia na Sikorskiego, te telefony są nienormalne ;)
    • Rozdział dziesiąty       - Czcigodni a wielce urodzeni panowie senatorowie - rozpoczął obrady król Zygmunt III Waza - jak wiecie, sytuacja naszego wielonarodowego imperium jest wielce korzystną: politycznie, wewnętrznie i miltarnie. Jednak tym, czego nie wiecie jest to, że politycznie może stać się korzystną o wiele, wiele bardziej - po tych słowach władca przerwał, nie chcąc zostać zagłuszonym przez ewentualny aplauz. Jednak godność i stateczność zebranych - pominąwszy już królewski majestat - oraz waga tak obrad, jako i podejmowanych kwestii - nakazały im zachowanie spokoju.     - Co dokładnie wasza królewska mość ma na myśli? - zaindagował Jan Zamoyski, kanclerz wielki koronny. Czując się wszak niefortunnie, iż królewskie zamysły stanowią dlań tajemnicę, która to prawda, zwłaszcza w obecności tak wysoko postawionych person przykro go dotknęła - a z drugiej przywykł już do sekretności władcy, tym samym do ujawniania przezeń planów po dogłębnym ich przemyśleniu.     - Stan rzeczy tam - król Zygmunt, będąc w doskonałym nastroju, pozwolił sobie na swobodniejszy gest, wskazując przez wielkie okno rozległej komnaty warszawskiego zamku północny zachód - i stan rzeczy tam - jednakim gestem pokazał na wschód.    Pewnego stopnia niepokój zagościł na obliczach książąt senatorów województwa bałtyckiego oraz sprawujących władzę na terenach, sąsiadujących bezpośrednio z Carstwem Moskiewskim. Dobrze wiedzieli - gdyż jakże inaczej? - zarówno o szwedzkim pochodzeniu jego wysokości, jak i o tym, że silny korpus wojsk koronno-litewskich zażywał ostatnimi czasy gościny na stolicznym kremlu. Ale fakty te nie wyjaśniały wszystkiego. Więcej nawet - po prawdzie wyjaśniały niewiele.    - Otóż propozycja moja jest taka, aby zgodnie z tym, na co za naszą wymowną zachętą - tu władca oparł dłoń na rękojeści rapiera - zgodził się w Sztokholmie Riksdag i zgodnie z tym, na co, także pod naszymi dyplomatycznymi prośbami - tu król powtórzył gest - zgodzili się członkowie tamtejszej Dumy - żeby poprzez moją osobę imperium nasze weszło w unię ze Szwecją, co rzuci jeszcze więcej strachu na naszych sąsiadów tam - w tym momencie Zygmunt uczynił ruch dlonią ku zachodowi - zaś przez osobę królewicza Władysława połączymy się w jedno z owym prawosławnym krajem. Żeby nasi synowie, nasi wnukowie i postenaci wszystkich kolejnych generacyj byli bezpiecznymi po wsze czasy.    Milczenie, które zapadło, przerwał nie wielki kanclerz koronny, ale śmielszy od niego książę Jeremi Wiśniowiecki, wojewoda ruski. Śmielszy i żywszy umysłem, chociaż historia mu tego zapomniała.    - Suponuję - przemówił donośnym głosem - że wasza królewska mość wie coś, czego my nie wiemy. A któż to zacz, kto zdaje się, że zajrzał w przyszłość? Skąd bowiem inąd wieści o przyszłych niebezpieczeństwach owych?    - Ano od tego - król Zygmunt III Waza zebrał całą swoją odwagę, takiego bowiem zapowiedzenia nie było mu pisane ni przeznaczone dotąd wygłosić - w którego wszyscy tu, jako jeden, wierzymy.     Co rzekłszy, ukłonił się nisko Pojawiającemu Się. Swoim zwyczajem, kiedy i gdzie zechciał.     - Taaak - Jezus powiódł wszechprzenikliwym  spojrzeniem po oniemiałych senatorskich obliczach - pora wam na prawdziwe oświecenie...      Voorhout, 25. Listopada 2024 
    • @Stary_Kredens Ludzie nie mają wyboru? Może od razu się zabij. Nie komentuje reszty; bo to bzdury.
    • Dziękuję @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...