Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o nie! mężczyźni myślą, że kobietom tylko piersi można prześwietlać - Poeci wiedzą, że nie tylko! ;)
Masz rację, poeci nie skupiają się tylko na erotykach :-)
Mnie samemu serce się rozdudniło kiedy pisałem o tej dziewczynie ale lekarz powiedział że to nie od poezji ale kawy i żaden poeta za mnie a chory i to co najwyżej na tydzień zwolnienia...
(napisałem to tak, żeby oddać tamto dudnienie... czy jest jakiś lekarz na sali, który powie co mi było? ;-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dokładnie. Dzięki za zrozumienie.

Koniecznie musimy pogadać! :-)
Bardzo dziękuję za przepiękny wiersz-odpowiedź. Naprawdę chwyta za serce.

Noc jest prawdziwsza od dnia.
Światło - filmik, złudzenie,
fale, drobinki promieni;
ciemność w wiecznej przestrzeni
niezmiennie, bezmiernie trwa.

Jesteśmy dziećmi dnia.
Śnimy świetlane majaki
do swej zmyślonej Itaki,
błądząc jak widma-statki
w poszukiwaniu naszych
JA.


Pozdrowieństwa. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Żeby to były tylko widmostatki, już dawno poznalibyśmy wszelkie ciemne strony, nie tylko swoje.
Ale sprawa wygląda poważniej - nikt poza nami samymi nas nie chce! Zwłaszcza na skalę kosmiczną :-)


internetowy Księżyc

hallo, Księżyc?
tutaj twój astronom!
interesuje mnie ciemna strona
kratery tajemnic

proponuję mały locik... tak, dziś w nocy
ależ... przyniosę z sobą paliwo!
co? za mało wziął Twardowski
został, a ciebie to złości?

myślałem, będę pierwszy...
przepraszam, ale to wiele zmienia
zostaje mi pisanie wierszy
w kosmos stercząca antena

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo się cieszę, zwłaszcza że przy okazji się pojawiłaś :-) Gdzie Ty się podziewasz tak w ogóle?
Zjesienniałaś na amen albo wręcz przeciwnie... zakochałaś się :-)

Dziękuję i pozdrawiam.

Ogólnie jesień mnie się nie ima, ;-), tylko czasem zdarza mi się zjesienić,
ale tylko czasem ;-)

noga za nogą...
spod suchych liści
świeża trawa


A zakochać się w Tobie już dzisiaj nie zdążę,
dopiero gdy zbudzę się rano.
*)

:D))
_____________

*Nie jestem pewna, czy wymyśliłam to sama,
dlatego napisałam kursywą.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Co to to nie - masz się we mnie zakochać natychmiast!
Albo... zgłoszę Angelo, że mnie oszukałaś :-)


kochaj mnie

jesień założy w doniczkach
aloesowe ogrodniczki

ja ubiorę miłość
w delikatność niezapominajek

nigdy nie umówię się z tobą
pod zegarem

w torebce będę
zbierał malinowe szminki
by nigdy nie przybyły nocą

choćbyś przyszła
w jedwabnym szalu
będę milczał - nad wyraz
(ci w nim ładnie)

odwijając jeden
po drugim


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



odpowiem... wszystkiemu cóż
winna jest klawiatura...
ma w poprzek i ma wzdłuż
składa się z dół i z góra

kiedy zaczynam ją głaskać
wzdycha i się kołysze
lubi o klawisz gdy mlaskać
(wtedy westchnienia słyszę)

akurat dziś jest biała
(szczerze? - bywają inne)
mówię do niej "mała"
i "kurwa!" gdy źle rymnę

bywa bardzo zazdrosna!
o nie na temat tematy
zwłaszcza gdy właśnie wiosna
ożywa w dylematy -

kiedy zaczynam pisać
że kocham cię na wieki...
nagle piski w niej słychać
zaci. a się nies.e.y

Poz..aw.am



[quote]
(Nawaliła mi antena). ;-)

Jesienią i tak mało widać :-) Chodzi oczywiście o gwiazdozbiry - mało ich
na jesiennym niebie.

J.szcze raz poz..aw.am ;-)
Opublikowano
Składała myśli, drżeniem dłoni
odprowadzała je do szafy
obok koszuli białej - po nim,
a tu: mercedes! kot! i ptaki!


i biel zmieszała ze świergotem
rumieniec wstydu i radości
kocie! - krzyknęła - biegnij, proszę
zaprośmy gości takich gości!


te Twoje powroty... :)))
a choćby i na rowerze!
:))
:*
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


;-DDD
Teraz rozumiem, dlaczego nie możesz mi napisać, że mnie kochasz na wieki! Wszystkiemu winna ta zazdrosna kl@wi@tur@! To tylko ta przyczyna! ;-DDD

Wysłałam ci kiedyś ekspresem
miłosny list po kryjomu;
nie mejlem, nie esemesem,
nie pocztą poleconą.

Wysłałam gołębiem pocztowym
i zapa-sową Ci kopię,
by pewność była bankowa,
że kiedyś do Ciebie dotrze.

Nie doszedł? Hmmm... No to przykre.
Dlatego dziś mnie nie kochasz?
No trudno. Łezki z rzęs wytrę,
nie będę odstawiać focha.

Gołąbek zamienił się w ekran,
a sowa w myszkę na biurku;
klawiszem ożywiam dysk z lekka.
Jesteśmy razem we trójkę.

I życie w sielance nam płynie
w tym miłym końkubinacie:
końputer, końklawesz - końtinuj
pisanie liścików na blacie.


Pozdrawiam i dziękuję za przepiękny wiersz dla klawiatury. :-)
Bełkocząca ze zmęczenia po wielogodzinnym spacerze nad Świdrem i Mienią -
Oxyvia. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chodziło mi to przez całą noc po głowie i... przypomniałem sobie (na szczęście) stronę Jerzego z paroma moimi wierszami.
Nie, jednak jestem dalekim wcieleniem Gałczyńskiego - właściwie to poruszam zupełnie inne tematy
i zupełnie inaczej postrzegam świat:

www.poezja.exe.pl/marek-sztarbowski.html

Sam sobie to właśnie uświadomiłem, dzięki Twojemu porównaniu.
I... wcale się z tym nie czuję źle, wręcz przeciwnie ;-)

Pozdrawiam.
Opublikowano

Ależ oczywiście, że jesteś sobą, a nie Gałczyńskim! I nigdy tego nie zmieniaj - nikogo nie próbuj naśladować! Zresztą wiem, że tego nie robisz. :-)
Chodziło mi tylko o to, że Twoje wiersze czasami bardzo przypominają w stylu poezję Gałczyńskiego, którego - jak wiesz - uwielbiam. I bynajmniej nie zamierzałam Ci niczego tym ująć, przeciwnie: wierz mi, że w moich ustach "być podobnym do Gałczyńskiego" to najwyższy z możliwych komplementów.
Ale rozumiem Twój protest. Bo kiedy mi ludzie mówią, że moje wiersze przypominają Leśmiana, to też jakoś tak nie za bardzo mnie to cieszy... chociaż bardzo cenię tego poetę. Rozumiem Cię doskonale. OK, więcej nie będę mówić, że przypominasz mi Gałczyńskiego, nawet, kiedy tak będzie znowu. :-)
Pozdrawiam.

PS. A w moim wierszyku-odpowiedzi na Twój wiersz o zazdrosnej klawiaturze mam błąd, bo nigdy nie byłam dobrą matematyczką (w przeciwieństwie do Ciebie). Powinno być tak:

Gołąbek zamienił się w ekran,
a sowa w myszkę na biurku;
klawiszem ożywiam dysk z lekka.
Jesteśmy razem we [u]czwórkę[/u].


No bo: gołąbek-ekran, sowa-myszka, ożywiony dysk no i ja - czwórka przyjaciół w "końkubinacie". ;-)
Nie umiem liczyć do czterech... Tak bywa z polonistkami, na szczęście nie jestem chyba wyjątkiem. :-/

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Klawiatura ma ograniczoną ilość klawiszy ;-) Dlatego sam kiedy piszę, rozłażę się nad nią na atomy.
Szczególnie, gdy w tle leci jakaś muzyka:


najpierw czynele ale delikatnie króciutko
jakby muskane pałeczkami Escherichia Coli
i już usta szerokie (jak... jak...
przypominam sobie) a w tle klawisze
i znów pałeczki (jak... jak...
nie mogę sobie przypomnieć
tymczasem) tempo wzrasta
zdaje się że to Sanctuary (gienialne!
zajebuste! códofne jak... jak...)
czytałem (w... w ... w...
nie moge sobi pżypomnieć)
że jazz rozkojarza a Miles Davis
jezz pzecierz gejuszem


www.youtube.com/watch?v=IX1MvO7Z5QY

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...