Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Upał nad jeziorem jak artysta nad robotą
tworzy koloryt nieba w kontekście południa.
Komponuje swój sierpień z różą w zębach złotą
i tańczy walca kwiatów tam, gdzie zimna studnia.

Lato śpiewa sopranem. Nie, piękniej niż sopran!
Śpiewa jak promień w perle. Nie, w pereł fontannie!
Lato gra na fantazji jak na tęczy kropla
i bajdurzy pejzaże o sennej sawannie.

Mówił mi ktoś, że słońce to jest lata dusza.
Słońce wtapia się w ziemię i wyrasta kwiatem,
słońce budzi niedźwiedzie, ociężałość kruszy -
skoro lato jest słońcem, to młodość jest latem.

Lato łazi drogami z plecakiem i kijem.
Życie dudni na drogach jak serce gorące.
Gdzieś w obłokach upalne źródło życia bije.
Skoro słońce jest życiem, to miłość jest słońcem.

Opublikowano

Oxyvio! Może dobrze! Potrzeba słońca, bardzo, bardzo! Zaśpiewałaś swoją "Słoneczną pieśń" przecudnie! Jestem pod wrażeniem. Biorę sobie do ula i do serca! Gratuluję! Para:)
Ps. Można by wyrównać, żeby wszędzie było 7 + 6, ale... pokuś! I tak jest cudnie!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ślicznie liryczne :-)
Słońce? Chyba jednak to noc bardziej sprzyja miłości:


Wieczorem wszystko inne, wokół tyle cieni
w grzechach ojców i matek przechodzą granice...
- Boże, skryj naszą miłość w zapachu maciejki!
Skoro słońce jej nie chce, niech będzie księżycem.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dorota, dziękuję, bardzo mi miło, że przeczytane z przyjemnością. :-)
Wiem, że powtarza się "życie", ale jest to celowe, bo chodzi właśnie o to, że wszystko jest pełne tego życia. No, może nie każdemu takie powtórzenia przypadają do gustu; pomyślę jeszcze.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ania, dzięki serdeczne! Nie przypuszczałam, że aż tak się komuś podoba, że aż do Ulu i do serca! Jestem wniebowzięta! :-)))
Ale wiesz, nie chcę wyrównać. Bo wtedy zrobi się katarynkowo i piosenkowato, a tu akurat właśnie tego nie chcę.
Dziękuję raz jeszcze!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ślicznie liryczne :-)
Słońce? Chyba jednak to noc bardziej sprzyja miłości:


Wieczorem wszystko inne, wokół tyle cieni
w grzechach ojców i matek przechodzą granice...
- Boże, skryj naszą miłość w zapachu maciejki!
Skoro słońce jej nie chce, niech będzie księżycem.

Marek, czy Ty napisałeś dla mnie ten przepiękny czterowiersz? Chyba tak, skoro nawiązuje budową i ostatnim wersem do mojego wiersza! Dziękuję, strasznie mi miło i jestem radośnie zaskoczona! Ech, dawno już nie dostałam od Ciebie wiersza, a tak je lubię!... :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przepis? Proszę bardzo, Czarek, dziś specjalnie dla Ciebie:

[url]//www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=86848[/url]

A jeśli brak słońca, to trzeba je mieć w sobie. Albo... w kapeluszu:

[url]//www.youtube.com/watch?v=Gkqod2TzAmI[/url]

Pozdrawiam. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Co za szczęście, że napisałaś taki pozytywny słonczny wiersz Oxywio. Po wszystkich jesienno - zaduszkowych klimatach, ten wiersz jest jak serdeczny uśmiech. Bardzo ładny trzynastozgłoskowiec. Dziękuję. A

:-))

Tej miłości słonecznej tak bardzo potrzeba,
że rumienią się liście z tęsknoty za latem
wieczorem w kominku jasny płomień zaśpiewa
że kochanie jest słońcem a życie jest światem

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...