Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nieuważnie. Sięgając wstecz kilku tygodni prosiłem,żeby wreszcie skończyć z tym tematem. Jeżeli ktoś chce się tak bardzo sądzić, to składa papiery do prokuratury, a nie wszczyna kolejnej kłótni. I tyle.

Co do "obrazomiernika" pozwolę zachować sobie własne rozwiązania, wtedy jest o wiele ciekawiej.

Co dalej - nieuwaga sięga dalej, bo akurat ten wątek jest dowodem na to, że całe przedsięwzięcie jest autentyczne. Skoro administrator pozwolił na taką formę, nie widzę powodu, żeby kogoś z tego powodu obrażać. Jak masz lepszy pomysł, zarzucaj "wędkę", a nie po raz enty zaczynaj temat "czy warto...". Z tego co wiem, warto było i ta doraźna pomoc wystarczyła.

Idąc dalej, nieuwaga (czy subiektywny wybór poparcia dla tego, a nie innego) sprowadza się do tego, że akceptuje się postępowanie niezgodne z tutejszym prawem. Jeżeli ktoś otrzymuje bana, po czym po 2 minutach korzysta z kolejnego nicka, by dalej uprawiać swoją "radosną" twórczość, jest nie na miejscu. W dodatku jest oburzony, gdy konsekwencja sięga dalej niż jeden nick. Wtedy sięga się po nick trzeci. I to jest wg Twojego "miernika moralności" bardziej w porządku niż odwiedzenie chorej koleżanki i napisanie o tym?

Mam nadzieję, że kilka kwestii zostało wyjaśnionych.

W sytuacji, kiedy admin "pozwala sobie zachować własne rozwiązania, bo wtedy jest ciekawiej", do głosu dochodzą emocje...Pewnie za jakiś czas, zacznę "kolejną kłótnię" z panem S.R. i skończy się to banem "uspokajającym" ;)Nikogo nie obrażam, niech sobie ludziska "szprotkują" ale od alunowych wątków zaczyna mnie mdlić..."Wędkę", owszem, zarzucam (świat, również orgowy, roi się od takich przypadków) ale nie obnoszę się z tym, w świetle orgowych "kamer". Obraza "moralności regulaminowej", to wypadkowa, radosnej twórczości banowej. Sam zgłosiłem ostatnio, trzy przypadki naruszenia orgowego prawa, bez żadnego odzewu. Mam w d.... taki regulamin i stosowany szantaż emocjonalny.
Nic nie zostało wyjaśnione, jedynie - zakomunikowane...

Pozwolę sobie zaznaczyć, że ta dyskusja opiera się na insynuowaniu pewnych rzeczy, które nie mają miejsca. Na wychowanie mnie jest za późno, na zmienianie sensu wypowiedzi jestem też już trochę za, hm, stary. Ban padł jeden (bo dla mnie osoba to osoba) i padł za złamanie regulaminu - za "powrót ADHD". Reszta to dopisywanie ideologii, pasującej do własnego stanowiska w tym temacie.
Aczkolwiek, wracając do wyjaśnień, niestety, to, że nie usuwam tego wątku, nie wyrzucam ludzi tylko dlatego, że uważasz to za słuszne, nie jest powodem, że regulamin jest do d... i że ktokolwiek stosuje tutaj szantaż emocjonalny. Ja, jak widzisz, takim szantażom nie ulegam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W sytuacji, kiedy admin "pozwala sobie zachować własne rozwiązania, bo wtedy jest ciekawiej", do głosu dochodzą emocje...Pewnie za jakiś czas, zacznę "kolejną kłótnię" z panem S.R. i skończy się to banem "uspokajającym" ;)Nikogo nie obrażam, niech sobie ludziska "szprotkują" ale od alunowych wątków zaczyna mnie mdlić..."Wędkę", owszem, zarzucam (świat, również orgowy, roi się od takich przypadków) ale nie obnoszę się z tym, w świetle orgowych "kamer". Obraza "moralności regulaminowej", to wypadkowa, radosnej twórczości banowej. Sam zgłosiłem ostatnio, trzy przypadki naruszenia orgowego prawa, bez żadnego odzewu. Mam w d.... taki regulamin i stosowany szantaż emocjonalny.
Nic nie zostało wyjaśnione, jedynie - zakomunikowane...

Pozwolę sobie zaznaczyć, że ta dyskusja opiera się na insynuowaniu pewnych rzeczy, które nie mają miejsca. Na wychowanie mnie jest za późno, na zmienianie sensu wypowiedzi jestem też już trochę za, hm, stary. Ban padł jeden (bo dla mnie osoba to osoba) i padł za złamanie regulaminu - za "powrót ADHD". Reszta to dopisywanie ideologii, pasującej do własnego stanowiska w tym temacie.
Aczkolwiek, wracając do wyjaśnień, niestety, to, że nie usuwam tego wątku, nie wyrzucam ludzi tylko dlatego, że uważasz to za słuszne, nie jest powodem, że regulamin jest do d... i że ktokolwiek stosuje tutaj szantaż emocjonalny. Ja, jak widzisz, takim szantażom nie ulegam.

Do mojego łba otumanionego insynuacyjnym szleństwem, dotarło tylko jedno : nigdy, pod żadnym pozorem, nie używać zwrotu "ADHD" ! ;)
Teraz, aby wydobyć się z oparów wrażej ideologii, zacznę pichcić forumowy, słodziutki kisiel...
Zacznie się mniej więcej tak :
"Wczoraj odwiedziła mnie Pelagia Męczymiech wraz z czaplą siwą...tego, czym mnie...hmm...obdarowała, nie zapomnę do końca życia..."
;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pozwolę sobie zaznaczyć, że ta dyskusja opiera się na insynuowaniu pewnych rzeczy, które nie mają miejsca. Na wychowanie mnie jest za późno, na zmienianie sensu wypowiedzi jestem też już trochę za, hm, stary. Ban padł jeden (bo dla mnie osoba to osoba) i padł za złamanie regulaminu - za "powrót ADHD". Reszta to dopisywanie ideologii, pasującej do własnego stanowiska w tym temacie.
Aczkolwiek, wracając do wyjaśnień, niestety, to, że nie usuwam tego wątku, nie wyrzucam ludzi tylko dlatego, że uważasz to za słuszne, nie jest powodem, że regulamin jest do d... i że ktokolwiek stosuje tutaj szantaż emocjonalny. Ja, jak widzisz, takim szantażom nie ulegam.

Do mojego łba otumanionego insynuacyjnym szleństwem, dotarło tylko jedno : nigdy, pod żadnym pozorem, nie używać zwrotu "ADHD" ! ;)
Teraz, aby wydobyć się z oparów wrażej ideologii, zacznę pichcić forumowy, słodziutki kisiel...
Zacznie się mniej więcej tak :
"Wczoraj odwiedziła mnie Pelagia Męczymiech wraz z czaplą siwą...tego, czym mnie...hmm...obdarowała, nie zapomnę do końca życia..."
;)

No nic, ja mam trochę inne spojrzenie - o ile się nie mylę, Bea2 (oraz jej drugu nick) praktycznie cały miesiąc były wybanowane,czyli "pokutowała" za pewne tematy. W tym momencie konto ma czyste i nie widzę powodu, żeby wracać do rzeczy, które tutaj zostały skończone. Zresztą jakbyś uważnie czytał,to zauważył byś pewne analogie pomiędzy tym, co było kiedyś, a tym - co jest teraz - też pewne osoby uważały, że wyrok jest niesprawiedliwy i zapewne się śmiertelnie obraziły.

A co do forumowego "kisielu" - "kisiel" jest, ale metody muszą być inne. Jak dasz mi odpowiedź, co robić, to będzie już wstęp do dyskusji.
Opublikowano

skrzynka mailowa chyba jest otwarta, gdyby ktoś bardzo chciał jej nawrzucać, tylko bardzo proszę pamiętać o tym, że nie obowiązuje mnie tajemnica spowiedzi i nienawidzę plucia w ucho. co do tematu wątku, to towarzyski magiel pseudo muzyczny też taki sobie - żadnych merytorycznych uwag, coś w rodzaju nie rozwijającego się kółka gospodyń wiejskich zakreślającego krąg TWA w ramach podwórkowej Grupy Trzymającej Władzę (chiba nad wyjącymi kotami ;) tak więc jedni mają psychikę budowy cepa, inni trochę bardziej złożoną i bardziej kruchą. jedni są tu dla pokazania się, usilnego dowartościowania, inni, by być wśród ludzi, mających podobną pasję, czy hobby. mają też potrzebę dzielenia się emocjami czy problemami. byłabym ostrożna w ocenie, która to z postaw bardziej zasługuje na naganę.
tak się jeszcze zastanawiam, czy jeśli ktoś uważa ten portal za prywatne podwórko, dyktuje, kto ma na nim się udzielać, to myli się, czy nie ?? oto jest pytanie..

czizzz ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...