Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zaspane powietrze pachnie przez chwilę
bezczelnie
byłam zła – to pamiętam – i nie miałam zegarka

chciałam czegoś bardzo
może lepiej że nie wiem czego

pretekst by przyjść do ciebie
wstyd
miejsce parkingowe na serce
znów tylko liść za wycieraczką
jestem prawie pewna że kiedyś było coś takiego
ciepło

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Teraz lepiej? Zamieniłem a na e i odwrotnie bo widzę że szukasz perwersji i wrażeń za darmochę i to w złym miejscu :-)



zespena powiatrza pechnia przaz chwilę
bazczalnia
byłem złe – to pemiętem – i nia miełem zagerke

chciełem czagoś berdzo
moża lapiaj ża nia wiam czago

pratakst by przyjść do ciabia
wstyd
miajsca perkingowa ne sarca
znów tylko liść ze wyciareczką
jastam prewia pawne ża kiadyś było coś tekiago
ciapło
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Teraz lepiej? Zamieniłem a na e i odwrotnie bo widzę że szukasz perwersji i wrażeń za darmochę i to w złym miejscu :-)



zespena powiatrza pechnia przaz chwilę
bazczalnia
byłem złe – to pemiętem – i nia miełem zagerke

chciełem czagoś berdzo
moża lapiaj ża nia wiam czago

pratakst by przyjść do ciabia
wstyd
miajsca perkingowa ne sarca
znów tylko liść ze wyciareczką
jastam prewia pawne ża kiadyś było coś tekiago
ciapło


autor, który zamieszcza tekst, a potem zmienia go pod wpływem innych komentujących, jest autorem nieświadomym i nie umie bronić swojego tekstu, a to źle świadczy i o tekście, i o autorze. Niemniej miejsca parkingowego nie daruję. Wiersz jest zły
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przecież Autor jeszcze nawet się nie wypowiadał? Jak możesz czytać tekst ze zrozumieniem skoro nawet nie zauważyłeś, że to jeden z czytelników pozamieniał a z e?

Bo mam wrażenie że tu komentujący tak aktywnie uczestniczy w komentowaniu, jakby to był jego wiersz
Opublikowano
chciałam czegoś bardzo / może lepiej że nie wiem czego - o tak, tak bywa często. Zgadzam się, że "miejsce parkingowe na serce" brzmi bardzo słabo, niemniej całość jest ok. Chyba bez wielkich pretensji do zaskakiwania i pozostawania na długo w pamięci.

Arek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ładne zdjęcie    Łukasz Jasiński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       :)
    • wgryzam się w twoje DNA. dotyk i pieszczota – już na poziomie komórkowym. czym będzie ten ciemny portrecik, jakie skutki poniesie za sobą ów ślad wręcz wypalony palcami po wewnętrznej stronie powiek? bez obaw, niczym, czego mogłabyś żałować. to tylko rzeźba z drucików, pomniczek przedstawiający uśmiechniętego błazna z czarcimi szramami, z lisią mordą. i zachodzik słońca obserwowany przez okulary o przejrzystych szkłach, krystaliczność obrazu, drzewa i obłoki bez rozmazanych konturów.
    • @Migrena Ten wiersz to nastrojowy, liryczny poemat o miłości i transcendencji codzienności, napisany językiem miękkim, melodyjnym, pełnym światła i symboli natury. To wielka poezja kontemplacji, która  niesie spokój, dojrzałość i światło. Są  to w poezji współczesnej rzadkie wartości, a bardzo potrzebne w epoce rozdarcia i samych niewiadomych wyłaniających się zewsząd. To tekst z rodzaju tych, które łączą romantyczną wrażliwość z nowoczesną duchowością, czerpiąc z mistyki przyrody i z idei przenikania się bytu, pamięci i emocji. Jeszcze raz podkreślę- wielka poezja. 
    • Idę - a liście grają we mnie, jakby świat oddychał moim krokiem. Nie w powietrzu, nie na ziemi, lecz w tej cichej przestrzeni między myślą a wspomnieniem, gdzie rodzi się dotyk, zanim stanie się dłonią. Dziś świat patrzy półprzymkniętym okiem Boga, patrzy przez korony drzew jak przez mleczną błonę snu, a wiatr, ten stary włóczęga, maluje mi w duszy pejzaże, których nie znam, a które zawsze znałem. Widziałem Cię, nim Cię spotkałem - w odbiciu wody, w oddechu chwili, która jeszcze nie nadeszła. Twoje oczy - dwa pryzmaty, przez które świat po raz pierwszy poznaje szczęście. Idziemy - a czas nie ma odwagi nas dogonić. Wszystko w nas jest początkiem: szeptem, który dopiero chce być słowem, uśmiechem, który staje się światłem. W tym parku, który jest dziś oceanem myśli, trawy – żywym atramentem wspomnień, piszącym na falach cienia, ja staję się łódką niesioną przez prąd Twojego spojrzenia. Miłość nie trwa – ona oddycha, jak ziemia po deszczu, jak niebo po burzy, jak my po każdym spojrzeniu, które rozcina rzeczywistość i zszywa ją cichym, jesteś.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...