Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

podchodzą krwią nabiegają do ciebie

o c z y

ciało ani milimetr z mostu nie kiwnie
ani w muru grube futro nie skinie
choć w nim włókienka miększe po deszczu

prasowanie też coraz słabiej ukrywa
smutek wstyd znudzenie brzydotę

w czarnych białych godzinach niewinnie
minionym dniom przypominasz: minione
jak cienie
schowane gdzieś za spódnicą słońca

mamrocą:

mamo, a kupisz nam lalki?

Opublikowano

Za kilka godzin wrócę do dalszej części wiersza.
Teraz przełknęłam pierwszą część (bardzo dobrą)...i mnie przyblokowało
;

podchodzą krwią nabiegają do ciebie

o c z y

ciało ani milimetr z mostu nie kiwnie
ani w muru grube futro nie skinie
choć w nim włókienka miększe po deszczu


Ale sam ten fragment wystarczy na "plusk" ;

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz, poczekam, może ktoś się jeszcze wypowie, ale w tym przypadku, rzeczywiście, olśniłaś mnie - ten tekst powinien się skończyć wcześniej ;), dziękuję za odwiedziny,
zdrówko,
Jimmy

edycja:
żeby nie było, poważnie to widzę. dzięki.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




wiesz, z czym mi się kojarzy, Jim? z malarstwem Krzycha Iwina to raz
i z tymi obrazami h ttp://sorrowgallery.digart.pl/digarty/
to dwa :)

tak bardzo mocno, mocno mi się kojarzy
czułki :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no, że w pierwszej połowie nieczytelnie, nie zgodzę się, że w drugiej brzydko - tak, to niezamierzone (a nawet zamierzone odwrotnie), ale takie wyszło. Dlatego myślę nad ucięciem w pół. zdrówko i dziękuję,
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiesz, poczekam, może ktoś się jeszcze wypowie, ale w tym przypadku, rzeczywiście, olśniłaś mnie - ten tekst powinien się skończyć wcześniej ;), dziękuję za odwiedziny,
zdrówko,
Jimmy

edycja:
żeby nie było, poważnie to widzę. dzięki.

podchodzą krwią nabiegają do ciebie

o c z y

ciało ani milimetr z mostu nie kiwnie
ani w muru grube futro nie skinie
choć w nim włókienka miększe po deszczu

prasowanie też coraz słabiej ukrywa
smutek wstyd znudzenie brzydotę

w czarnych białych godzinach niewinnie
minionym dniom przypominasz: minione
jak cienie
schowane gdzieś za spódnicą słońca

mamrocą:

mamo, a kupisz nam lalki?



Dziś czytam te o c z y jako byt samodzielny, wyodrębniony.
a lalki to rojenia - piękne artysto-klatki ;
Tak mi się zobaczyło w tym modern stylu pisarskim twoim :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



też sądziłem, że te cienie proszą mamusię słoneczko o lalki do zabawy i dostają ludzi ;)
że ten motyw marionetki pokierowanej w smutek dla hecy nieznanego sprawcy, jakiegoś niewinnego dziecka, ,jakiegoś rozkapryszonego potwora, jakim jest los itd... trochę patosem pojechałem, ale Twoje spojrzenie podoba mi się,
Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



bo ten fragment raczej na obrazek przenieść należy, jeśli już tak nie zrobiłeś. Patrząc na to z perspektywy słownej może nie zadziałać. Muszę przyznać, mnie też nie pasuje nastrojem do reszty, ale jest kluczowe chyba, gdy chodzi o sens.
zdrówko,
Jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...