Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przypomnienie - Pionki - 8.05.10 "Spotkanie w Świecie Poezji"


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zapraszam na "Spotkanie w Świecie Poezji"

08.05.2010 Pionki MOK ul. Radomska 1, godz. 18
wstęp wolny

plakat: mokpionki.na14.pl/index.php?show=aktualnosci&akt=165

utwory własne zaprezentują:
Krzysztof Kurc
Magda Tara
Henryk Jakowiec
Rafał Grabiec


a swoje interpretacje wierszy znanych poetów przedstawią pionkowscy recytatorzy
porozmawiamy o poezji i nie tylko;)

serdecznie zapraszam

Opublikowano

powiem krótko - udało się!:)
dziękuję wszystkim którzy przybyli
Magda, Krzysiek, Heniu byliście świetni
dziękuję Karolinie za interpretację i Zosi za odwagę
krótką relację zamieszczę w wolnej chwili
trzeba ustalić datę kolejnego spotkania, co wy na to?
do następnego

Opublikowano

Dziękuję Państwu za przybycie i niesamowite emocje ;)

Dzięki Wam odkopałam tutaj swoje konto sprzed 3 lat ;). Może coś z tego będzie. Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania! Daliście nam wspaniałe materiały do pracy!
DZIĘKUJEMY! ;) Jesteście niesamowici!
Pozdrawiam gorąco!

Opublikowano

Było baaaardzo cieplutko :)
Dziękuję.
Do zobaczenia na następnym, może więcej dróg objazdem do Pionek kierować będą, no bo PIONKI RZĄDZĄ!!!! A JAKOWCE to nawet ze Szczecina przybyli!!!
Rafał, dla Ciebie specjalnie ukłony - dla organizatora i prowodyra.
Cieszę się, że Was poznałam :)
Pozdrawiam
AnkaJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie ma co wzdychać Krzychu
następne spotkanie już niedługo
zmobilizować się i wsiadać w pociąg, auto, samolot, balon, czym wolisz, może być i rakieta, będzie szybciej;))
i zaprezentować się
a że było dobrze to fakt;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



spotkanie w Pionkach w czerwcu!!!!!!!!
to się zaczerp i przyjeżdżaj!!!!!!!
środkami lokomocji, o których mówi Rafał!!!!!!!!!
Jolaś, wiesz dobrze, jak to smakuje!
nic łatwiejszego! nie przegap!
:))))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Karola!
czytałaś bosko!
umarłam, jak czytałaś, machałam wachlarzem, coby łzy odgonić. zakochałam się w twojej recytacji i w wierszu.
:))))))))
poczytaj moje na następnym , pliiiiiiiis.

staniemy w zachwycie.
dziekuję Karolajn.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



spotkanie w Pionkach w czerwcu!!!!!!!!
to się zaczerp i przyjeżdżaj!!!!!!!
środkami lokomocji, o których mówi Rafał!!!!!!!!!
Jolaś, wiesz dobrze, jak to smakuje!
nic łatwiejszego! nie przegap!
:))))))))))
siądę na granat i pociągnę...BUM!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



obiecuję! zresztą już wybrałam kilka ;)))
dziękuję za te słowa, naprawdę strasznie miło się je czyta ;**

już ustalone którego czerwca? ;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...