Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ja już ta(m) wolę swoje pięć
groszy niż czyje pięć złotych
bo wolę mieć pusto w brzuchu
niż pustkę w sercu i święty spokój.

Nie przyznając już się do tego
że wolę mieć pusto w głowie
niż spustoszony zawiścią
i zachłannością umysł.

Z głodu i tak nie umrę
z pragnienia - owszem
z żądzy chuci - prędzej
z miłości - cały i to jak stoję.

Opublikowano

Parenteza (tmeza?) nie wiem czemu służy.

Banały językowe, dziwne epitety stałe: "pustka w sercu", "święty spokój".

Anafory, paraleizmy - dziwne, po co?

Klimaks i anadiploza - słabe.

Niestety jestem na nie, kompletnie nie rozumiem kompozycji i tematu.

Pozdrawiam
Mariusz :::)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pewnie dlatego, że jestem niedouczony (i w pewnym sensie głupi), chociaż znam niedouczonych, którzy jednak takich błędów nie robili. Tych, których to razi - bardzo przepraszam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pewnie dlatego, że jestem niedouczony (i w pewnym sensie głupi), chociaż znam niedouczonych, którzy jednak takich błędów nie robili. Tych, których to razi - bardzo przepraszam.

To weź to popraw po prostu.
Wiersz beznadziejny, ale to już standard.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie rób szumu Michale, bo rzeczywiście się rozwinie
:))))

Już gorzej być nie może, zalewa nas tandeta, a ty jej pomagasz.

To zamień kolory na kulkach :)
to nie będzie rozdwojenia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Już gorzej być nie może, zalewa nas tandeta, a ty jej pomagasz.

To zamień kolory na kulkach :)
to nie będzie rozdwojenia

Nie ma szans, zostało mi jeszcze trochę szacunku do poezji i do samego siebie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To zamień kolory na kulkach :)
to nie będzie rozdwojenia

Nie ma szans, zostało mi jeszcze trochę szacunku do poezji i do samego siebie.

Nie miałam na myśli pozbawiania szacunku, szacunek powinien stawać się priorytetem.
Chcemy dobrej poezji współczesnej, a nie ma dobrego systemu wrzucania kulek.
Ja się w tym gubie i przyznaję się do tego bez bicia :-).
Wg mnie powinny być trzy rodzaje kulek :) i nie powinno być w nich kulki czerwonej.
Opublikowano

Co jest świadectwem mojej ułomności (nie ujmuj nic, a przydając głupotę do głupoty), tego się nie wyprę, ani się usprawiedliwiam, że nie ja pierwszy i nie ostatni - po prostu robię błędy. Ale, żeby tylko ortograficzne, pewnie byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. No i czym więcej moich błędów, tym większa możliwość czyjegoś wykazania się (swoją erudycją).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...