Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 44
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Porażający przykład nieporadności językowej. Połowa, króciutkiego przecież tekstu, zagracona jednym prostym antagonizmem :
biel -czerń
niebo -piekło
dobro -zło
chwała -pogarda
ja -nieskończoność
Jakby było mało, autor reanimuje treść podpierając się powtórzeniami :
dokąd zmierzasz -gdzie zmierzasz
zgubiona droga -zgubione myśli

Z jednym się zgodzę, ten utworek, to cień poezji i zgubiona myśl...
Kosz.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Aleks zależy jaką miarą mierzy się niebo i piekło jednak , tak jak mówisz są nierówne iż świat to ,,piekło", jak dla mnie

dziekuję za wizytę i komentarz

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam Mariuszu, jak zawsze uzasadniony komentarz, co mało tutaj potrafiłeś jednak zauważyłeś ,,cień" czyli logiczne myślenie, uznanie!
Forma gramatyczna
sławy-pogardy, sławie-pogardzie jednak bez interpunkcji można myśleć ,,sławie pogardy"

Wykonanie ,,nieporadne" tutaj brakuje mi argumentów:):):):)

dziekuję za odwiedziny i komentarz

szacuneczek

be
Opublikowano

Tyle dobry wiersz, co dobre pytanie. I tyle dobre pytanie, co dobrze, że sobie zadajemy takie pytania. A co do szczegółów, czy jak kto woli do ogółu, to zawsze można przyczepić się do czegoś, ale czy to ma sens. Jak dla mnie wystarcza jednoznaczna w niejednoznaczności wymowa tego wiersza, czyli (to) na jakie pytanie odpowiada i nie odpowiada (ten) wiersz. Tylko, jak mówiłem, trzeba sobie zadać to pytanie, no i ty (a nie kto inny, nie mówię, że pierwszy i nie mówię, że ostatni) właśnie zadałeś sobie i nie tylko sobie (jak widać) to pytanie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj P Lecter , miło Cię widzieć , jak zawsze, czym dłuższe robisz wywody , tym są bardziej
dla mnie banalne
antagonizm ma inne znaczenie , co nie ulega chyba wątpliwości według słownika polskiego

,,wzajemna niechęć lub wrogość spowodowane sprzecznością interesów lub różnicą poglądów"
,,przeciwstawne działanie dwóch elementów"

Myślę, że aby używać ,,makaronizmów" to chyba człowiek powinien wiedzieć, co pisze????, tym bardziej z Pana reputacją

W wierszu występują antonimy, co nie ulega wątpliwości, powtórzenia, ba to dziecko zauważy, ale to taki myk, jak refren i jeszcze jedno , Pan twierdzi, że powtórzenia to,,cień poezji" jednak to duży błąd , gdyż dot. dynamiki, nacisku czyli akcentu itd

Myślę , że nic pozytywnego z Pana komentarza nie uzyskałem, a jedynie?
Znak pytający bardzo wiele mówi, może o antagonizmie

Jak zawsze miło było wymienić poglądy i podziękowanie za minus jednak nie przekonuje mnie on, jak Pana komentarz

dziekuję za odwiedziny i czytanie

szacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Znów Kasiu zadajesz to pytanie:):):)

Już mnie nie lubisz? spoko, lecz powiedz mi jedno

Nie słuchaj BEtonu, w komentarzu pod wierszem Ani, czy Aluny

Va-bank

KASIArz rozbił BEton
znalazł infantylny żeton----- tak na marginesie, jak chcesz pogadać, ale dlaczego akurat mnie się uczepiłaś, a byłaś i pewnie jesteś taką miłą osobą, co Cię boli, uśmiechnij się do wiosny, gdyż życie to nie tylko internet, poezja, jest piękne, tylko ludzie zmieniają je w piekło:):):):)

szacuneczek aha lubię P Lecter , P Krzywak, P f fisie itd


bestia życzę słońca
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Znów Kasiu zadajesz to pytanie:):):)

Już mnie nie lubisz? spoko, lecz powiedz mi jedno

Nie słuchaj BEtonu, w komentarzu pod wierszem Ani, czy Aluny

Va-bank

KASIArz rozbił BEton
znalazł infantylny żeton----- tak na marginesie, jak chcesz pogadać, ale dlaczego akurat mnie się uczepiłaś, a byłaś i pewnie jesteś taką miłą osobą, co Cię boli, uśmiechnij się do wiosny, gdyż życie to nie tylko internet, poezja, jest piękne, tylko ludzie zmieniają je w piekło:):):):)

szacuneczek aha lubię P Lecter , P Krzywak, P f fisie itd


bestia życzę słońca
ej, ty, jakie pytanie???
nigdy nie pisałam, że Cię lubię, ale mogę napisać, że nie lubię Twojego pisania.
to nie jest wiersz, a zetka to nie blog.
może w końcu zrozumiesz...
i będę się "uczepiać" zawsze, jak Cię tu zobaczę z takimi grafomańskimi wypocinami
słowo :) :) :)

kasia..........
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Witaj WiJa

bardzo dziekuję za tak sympatyczny komentarz, ale bardziej jednak Twoje słowa zmuszają do refleksji, tym bardziej to cieszy

dziekuję za wizytę i wpis

sacuneczek

be
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Znów Kasiu zadajesz to pytanie:):):)

Już mnie nie lubisz? spoko, lecz powiedz mi jedno

Nie słuchaj BEtonu, w komentarzu pod wierszem Ani, czy Aluny

Va-bank

KASIArz rozbił BEton
znalazł infantylny żeton----- tak na marginesie, jak chcesz pogadać, ale dlaczego akurat mnie się uczepiłaś, a byłaś i pewnie jesteś taką miłą osobą, co Cię boli, uśmiechnij się do wiosny, gdyż życie to nie tylko internet, poezja, jest piękne, tylko ludzie zmieniają je w piekło:):):):)

szacuneczek aha lubię P Lecter , P Krzywak, P f fisie itd


bestia życzę słońca
ej, ty, jakie pytanie???
nigdy nie pisałam, że Cię lubię, ale mogę napisać, że nie lubię Twojego pisania.
to nie jest wiersz, a zetka to nie blog.
może w końcu zrozumiesz...
i będę się "uczepiać" zawsze, jak Cię tu zobaczę z takimi grafomańskimi wypocinami
słowo :) :) :)

kasia..........

heh oki, jak ludzie się zmieniają , co Kasiu witaj w ,,bestyjowie" jako 4 spoko przeżyję masz prawo się czepiać, taka jest tutaj zasada

ps w którym miejscu jest Grafomania , ja w Twoim wierszu Ci ją pokarzę czarno na białym , więc proszę masz pole do popisu

szacuneczek aha i nie podżegaj innych, bo to naprawdę nieładnie robić coś za plecami


be
Opublikowano

,,w szkatule pióro wilgotne Tośka." tutaj u Ciebie Kasiu występuje grafomania dot zapisu formalnego ars poetica , który nie ma odstępstw

Twoje zdanie jest fałszywe ponieważ

przymiotnik od przymiotu zawsze występuje przed rzeczownikiem nie dot nazw własnych,

więc

,,W szkatule wilgotne pióro Tośka" masz czarno na białym zalecam zmiany w wierszu wystarczy inwersja, to tylko 1 przykład jednak cały ten wiersz jest ułomny gramatycznie

szacuneczek

bestia ----- prawda boli i za nią się mści, tak wygląda Z W P , a Ty straciłaś wiele. bye

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ej, ty, jakie pytanie???
nigdy nie pisałam, że Cię lubię, ale mogę napisać, że nie lubię Twojego pisania.
to nie jest wiersz, a zetka to nie blog.
może w końcu zrozumiesz...
i będę się "uczepiać" zawsze, jak Cię tu zobaczę z takimi grafomańskimi wypocinami
słowo :) :) :)

kasia..........

heh oki, jak ludzie się zmieniają , co Kasiu witaj w ,,bestyjowie" jako 4 spoko przeżyję masz prawo się czepiać, taka jest tutaj zasada

ps w którym miejscu jest Grafomania , ja w Twoim wierszu Ci ją pokarzę czarno na białym , więc proszę masz pole do popisu

szacuneczek aha i nie podżegaj innych, bo to naprawdę nieładnie robić coś za plecami


be

nie będę pod gniotem komentów na halo mnożyć, dlatego krótko i ostatni dzisiaj:
grafomania nie ma pleców, ale ma twa i nie ja im za dupą lusterka noszę, więc nie przybijaj do mnie wyimaginowanym ćwiekiem, be..masz puste usta i puste pióro.

nie znam Cię człowiek i szczerze nie lubię Twoich gniotów.
uważam, że Twój wiersz jest przykładem jak pisać nie należy;
banalna stylistyka, baloniaste metafory i żadnych myśli - matryca odciśniętych słów w formie poenterowanych wersów bez treści.
a że grafomania bywała upierdliwa i złośliwa - wiem z autopsji, ale ćwierka mi Twoje zdanie :D!
- tyle i do następnej kiszki
:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Powitajmy naszego gościa gromkimi brawami! Jest inny. Może zbyt inny. Odróżniający się zbytnio od swoich sióstr i braci. Od wszystkiego, co wokół się śmieje i drwi, i kąsa...   Panie i panowie! Przed państwem: 3I/Atlas! Kometa wielka jak wyspa Manhattan. Jak rąbnie, będzie po nas. Zostanie co najwyżej trochę kurzu.   Kurtyna!   Ustają szurania krzeseł, pokasływania, chrząknięcia w kłębach papierosowego dymu, w odorze alkoholu, rozpuszczalników...   W zdumionych szeptach rozsuwają się zatłuszczone poły szarej marynarki… Ekshibicjonista! - krzyczą ochrypłe głosy.   Po chwili wahania…   Po chwilowym, jakby potknięciu… Nie! To tylko iluzja. To tylko taki efekt, który aż nadto zdaje się złudny.   Klaun to jakiś? Pokraka? Wymachuje laską w bufiastych spodniach i przydużych butach.   Nie. Zaraz! To nie tak! Zaciskam powieki. Otwieram...   I już wkracza na scenę tryumfalnie, cała w pozłocie, jakby w aureoli świętego widziadła. W mieniącej się zielenią, purpurą, czerwienią osadzonej mocno na skroniach koronie. Roztrząsa swój warkocz, rozpościera. W jakiejś optycznej aberracji, imaginacji, eskalacji…   Powiedz, czemu ma służyć ta manifestacja, ten świetlisty kamuflaż, niemalże boski? Nasłuchuję odpowiedzi, lecz tylko cisza i szum narasta w uszach. Szmer promieniowania.   Jarzy się kosmiczna pustka zamknięta w krysztale. W tej absolutnej otchłani mrozu. W tej straszliwej samotni przemijania.   Materializują się dziwne omamy poprzez wizualizację, która przybliża do celu. Co się ma takiego wydarzyć? Coś przepięknego albo innego. Albo jeszcze innego…   Mario, Maryjo, jakaż ty piękna! I tu jest haczyk. Albowiem jesteś zbyt pociągająca jak na tę świętość zstępującą z niebiesiech.   To niemożliwe!   Mój ojciec wołał cię w trakcie alkoholowej maligny. Wołał: „Mario, Mario!”, tak właśnie wołał, leżąc pijany, zapluty, zmoczony skwaśniałym moczem, zanim skonał w błysku nuklearnego oświecenia. Na szarym stepie, deszczowym, gdzieś na stepie nieskończonego czasu.   W domu drewnianym. Samotnym. Jedynym…   Nie ma już i domu, i cienia, który pozostał po ojcu. Wyparował jak tylko może wyparować ostatnie tchnienie.   A teraz zbliża się mozolnie w jaskrawym świetle, kołysząc biodrami. Maria. Ta Maria jego jedyna... I w tym świetle nad głową skojarzonym z kołem, ze skrzydłem, narzędziem, wiórem, bądź iskrą. Bądź odpryskiem jakiejś odległej gwiazdy. Bądź gwiazdy...   Dlaczego to takie wszystko pogmatwane? Korektura zdarzeń widziana przez ojca. Tuż przed zamknięciem na zawsze zamglonych oczu.   A może to właśnie forma ataku obcego umysłu, jakieś oddziaływania nieznane?   Ach, gość nasz promieniuje tajemniczym blaskiem i coraz bardziej lśniącym. Płynie. Nadlatuje. Jest już blisko…   (Szanowni Państwo, prosimy o oklaski!)   A on, a ono, a ona… -- roztrąca atomy wszechświata swoim niebiańskim pługiem. I odkłada na boki, jakby lemieszem.   Przestrzeń będzie żyzna.   Wyrosną w niej całe roje, gęstwiny… Zakorzenią się kłębowiska splątań dziwnych i nieokiełznanych rodników zgrzybiałej pleśni, szemrzących od nieskończonego wzrostu.   Pojawi się czerń. I czerń za nią kolejna. I znowu…   O, już widać ogrom przestrzeni pozostawionej w tyle. A w niej pajęczyna. Utkana. Połyskliwa i drżąca… Sperlona gwiazdami jak kroplami rosy.   Ale to nie koniec. To dopiero początek przedstawienia!   Lecz tutaj gwiazda jest o dziwo czarna. Obraca się i wpatruje swoim hipnotycznym, jednym okiem. Na kogo? Na co? Na mnie. Bo na mnie tylko jedynie. I ta gwiazda, ta grawitacyjna czeluść nieskończenia jak czarna dziura...   Chodź tu do mnie, moja ty tajemnico! Chodź… Prosto w moje w ramiona.   Dotknij mnie i olśnij w swojej potędze wniebowzięcia! Albowiem doznałem wniebowstąpienia. Raz jeszcze wznoszę się wysoko. I raz jeszcze przenikam ściany.   Ściana lśni w promieniach słońca. Na razie nie widzę szczegółów i muskam palcami wyżłobienia karafki. Patrzę przez płyn przezroczysty. Patrzę pod światło. I słyszę tak jakby wołanie z daleka. Na jawie to wszystko? We śnie? Wszystko się kołysze…   Lecz cóż to za statek, co rdza go zżera? Cóż to za wrakowisko? Cóż za wielkie zwątpienie?! To jest przejmująco kruche i wątłe. Przesypuje się przez palce proch brunatny.   A tam widzę. A tam wysoko. Przybywa z oddali zbyt wielkiej, by moc to pojąć rozumem.   I jednocześnie mam to w dłoniach i ściskam. Jądro wyłuszczone. Jądro moje jedyne, spalone i sine… tego ciała jedynego, wniebowziętego. Jądro niklowo-węglowe, żelazne...   Jest to tutaj i jednocześnie tego nie ma. Jądro masywne jarzy się w popiele...   Zbyt dużo tego wszystkiego. Za dużo naraz jeden. Nie wiem. Nic nie wiem. Odchyleń w pionie odczuwam zbyt wiele.   Za dużo. Więcej już nie mogę. Butelka ląduje w kącie pokoju z trzaskiem i brzękiem. Z rozprysłymi kroplami wokół cienistych twarzy, wokół wystających zewsząd dłoni, rozczapierzonych palców.   Kołysze się wszystko. Kołysze. Jak na okręcie w czasie sztormu. Szklanki, talerze sypią się ze stołu. Spadają na podłogę z hałasem ostrym jak igła.   Lecz może to moje tylko drżą źrenice? Może to od tego? Ale światło jest majestatyczne i piękne. I równe. I proste. I pędzące na wprost. Na zderzenie ze mną…   A jeśli mnie dotknie – zniknę.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-21)      
    • Ty tutaj jesteś aż człowiekiem masz wolny wybór oraz wolę nie pozwól na to by być echem myśl samodzielnie - to Twój oręż :))
    • @Bożena De-Tre Wzajemnie, dobrego tygodnia!
    • @Nata_KrukJak dla mnie wrzesień,to jeszcze tak :), ale już później, to już na nie :)) A wiersz świetny:) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...