Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 124
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie rozumiem zapalczywości obydwu stron ;) Wiersz jest słaby i branie sobie za wzór adrejcha jest absurdalne. Dziwi tylko komentarz Jacka Sojana, który jest zazwyczaj bezkompromisowy, a teraz doszukuje się na siłę "innego wymiaru". Podstawa: językowo jest ubogo jak w biednych dzielnicach Rio de Janeiro. Marzenia, wyspy szczęśliwe, życie, sen.... Poezja to gra słów i piękno związane z ich użyciem - pięknego piękna bądź brzydkiego piękna. Brzydota słów też bywa zaskakująco atrakcyjna dla oka. Skoro tu tego nie ma, to nawet "delikatna i subtelna" tematyka tego nie zmieni. Zastanówmy się: intencje są celem nadrzędnym? Czy wykonanie?

widać każdy wyczytuje z wiersza to, co sam posiada w głowie.
nawet mi się podoba ten eksperyment, demaskuje Wasze ułomności.

pa ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie rozumiem zapalczywości obydwu stron ;) Wiersz jest słaby i branie sobie za wzór adrejcha jest absurdalne. Dziwi tylko komentarz Jacka Sojana, który jest zazwyczaj bezkompromisowy, a teraz doszukuje się na siłę "innego wymiaru". Podstawa: językowo jest ubogo jak w biednych dzielnicach Rio de Janeiro. Marzenia, wyspy szczęśliwe, życie, sen.... Poezja to gra słów i piękno związane z ich użyciem - pięknego piękna bądź brzydkiego piękna. Brzydota słów też bywa zaskakująco atrakcyjna dla oka. Skoro tu tego nie ma, to nawet "delikatna i subtelna" tematyka tego nie zmieni. Zastanówmy się: intencje są celem nadrzędnym? Czy wykonanie?

widać każdy wyczytuje z wiersza to, co sam posiada w głowie.
nawet mi się podoba ten eksperyment, demaskuje Wasze ułomności.

pa ;)

Czyli że ten wiersz jest super? :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie rozumiem zapalczywości obydwu stron ;) Wiersz jest słaby i branie sobie za wzór adrejcha jest absurdalne. Dziwi tylko komentarz Jacka Sojana, który jest zazwyczaj bezkompromisowy, a teraz doszukuje się na siłę "innego wymiaru". Podstawa: językowo jest ubogo jak w biednych dzielnicach Rio de Janeiro. Marzenia, wyspy szczęśliwe, życie, sen.... Poezja to gra słów i piękno związane z ich użyciem - pięknego piękna bądź brzydkiego piękna. Brzydota słów też bywa zaskakująco atrakcyjna dla oka. Skoro tu tego nie ma, to nawet "delikatna i subtelna" tematyka tego nie zmieni. Zastanówmy się: intencje są celem nadrzędnym? Czy wykonanie?

widać każdy wyczytuje z wiersza to, co sam posiada w głowie.
nawet mi się podoba ten eksperyment, demaskuje Wasze ułomności.

pa ;)
Nazwij te ułomności
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



widać każdy wyczytuje z wiersza to, co sam posiada w głowie.
nawet mi się podoba ten eksperyment, demaskuje Wasze ułomności.

pa ;)

Czyli że ten wiersz jest super? :)

nie, super możenie,ale tez wcale nie taki zły. zły bo prosty? bo poetyka to zabawa słowem, wirtuozeria popisów fleksyjnych? nie zawsze.
ten wiersz wymagał od czytelnika uruchomienia własnych pokładów dojrzałości emocjonalne. jest trochę jak plama rorschacha , każdy widzi to,co jast w stanie zobaczyć. Niektórzy udowodnili,że nie potrafią wyjść poza swoje zboczone skojarzenia, Lecter uparcie twierdzzi, że "ten kolor nie ma sensu", za pomocą logiki próbuje udowodnić, że.. że nie porusza ten wiersz w nim niczego. M.Krzywak krzyczy i tupie w kółko, że nie widzi i nie słyszy. no.. to już nie ode mnie zależy, rozmowa z nim faktycznie jak ze ślepym i głuchym. Bardzo zaskoczył mnie w znaczeniu pozytywnym Jacek Sojan. Potrafił wyjść do przodu,wykorzystał pokłady wrażliwości emocjonalnej, którą posiada, by zinterpretować treść. zaskoczył mnie, tym bardziej,że zrobił to z własnej nieprzymuszonej woli, wypowiadając się pod kontrowersyjnym wierszem, ściągając na siebie gromy np. Krzywaka.
Rozumiem młodych czytelników, którzy nie krążą wokół poruszonego tematu, nie mają o nim pojęcia, ale tym starszym się dziwię. Nie wstawiam wierszy, by dostawać plusy czy minusy, wstawiam, by podzielić się tematami, własnym słowem. skutki bywają różne, jak widać.

:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czyli że ten wiersz jest super? :)

nie, super możenie,ale tez wcale nie taki zły. zły bo prosty? bo poetyka to zabawa słowem, wirtuozeria popisów fleksyjnych? nie zawsze.
ten wiersz wymagał od czytelnika uruchomienia własnych pokładów dojrzałości emocjonalne. jest trochę jak plama rorschacha , każdy widzi to,co jast w stanie zobaczyć. Niektórzy udowodnili,że nie potrafią wyjść poza swoje zboczone skojarzenia, Lecter uparcie twierdzzi, że "ten kolor nie ma sensu", za pomocą logiki próbuje udowodnić, że.. że nie porusza ten wiersz w nim niczego. M.Krzywak krzyczy i tupie w kółko, że nie widzi i nie słyszy. no.. to już nie ode mnie zależy, rozmowa z nim faktycznie jak ze ślepym i głuchym. Bardzo zaskoczył mnie w znaczeniu pozytywnym Jacek Sojan. Potrafił wyjść do przodu,wykorzystał pokłady wrażliwości emocjonalnej, którą posiada, by zinterpretować treść. zaskoczył mnie, tym bardziej,że zrobił to z własnej nieprzymuszonej woli, wypowiadając się pod kontrowersyjnym wierszem, ściągając na siebie gromy np. Krzywaka.
Rozumiem młodych czytelników, którzy nie krążą wokół poruszonego tematu, nie mają o nim pojęcia, ale tym starszym się dziwię. Nie wstawiam wierszy, by dostawać plusy czy minusy, wstawiam, by podzielić się tematami, własnym słowem. skutki bywają różne, jak widać.

:)

1. To nie jest kontrowersyjny wiersz, tylko grafomański.
2. Plama owszem jest ale czysto autorska.
3. Dojrzałość emocjonalna w żadnym wypadku nie oznacza schodzenia do poziomu autorki, a wręcz przeciwnie - wymianę zmoczonych emocjonalnych pampersów ( od tego jest krytyka ).
3. Co Lecter twierdzi, to można przeczytać i lepiej sobie darować te barwne projekcje " dojrzałego " umysłu ; )
4. Za pomocą logiki nie udowadniam, że " nie porusza " ( do tego wystarczy elementarne poczucie smaku ), tylko że oponenci nie wiedzą co piszą.
5. Autorka, to stary czytelnik ?! : ))
6. Inni młodzi nie krążą wokół tematu, bo jak krążyć wokół czegoś czego nie ma ?
7. O eksperymencie nie ma mowy, to zwykłe nieudolne słoworóbstwo, któremu gorączkowo szuka się alibi.
8. Skutki nie są różne , tylko opłakane.
9. Utworek ( a jeszcze bardziej piana na ustach autorki ) demaskuje tylko tyle, że autorka lubi się ekshibicjonistycznie ośmieszać.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie, super możenie,ale tez wcale nie taki zły. zły bo prosty? bo poetyka to zabawa słowem, wirtuozeria popisów fleksyjnych? nie zawsze.
ten wiersz wymagał od czytelnika uruchomienia własnych pokładów dojrzałości emocjonalne. jest trochę jak plama rorschacha , każdy widzi to,co jast w stanie zobaczyć. Niektórzy udowodnili,że nie potrafią wyjść poza swoje zboczone skojarzenia, Lecter uparcie twierdzzi, że "ten kolor nie ma sensu", za pomocą logiki próbuje udowodnić, że.. że nie porusza ten wiersz w nim niczego. M.Krzywak krzyczy i tupie w kółko, że nie widzi i nie słyszy. no.. to już nie ode mnie zależy, rozmowa z nim faktycznie jak ze ślepym i głuchym. Bardzo zaskoczył mnie w znaczeniu pozytywnym Jacek Sojan. Potrafił wyjść do przodu,wykorzystał pokłady wrażliwości emocjonalnej, którą posiada, by zinterpretować treść. zaskoczył mnie, tym bardziej,że zrobił to z własnej nieprzymuszonej woli, wypowiadając się pod kontrowersyjnym wierszem, ściągając na siebie gromy np. Krzywaka.
Rozumiem młodych czytelników, którzy nie krążą wokół poruszonego tematu, nie mają o nim pojęcia, ale tym starszym się dziwię. Nie wstawiam wierszy, by dostawać plusy czy minusy, wstawiam, by podzielić się tematami, własnym słowem. skutki bywają różne, jak widać.

:)

1. To nie jest kontrowersyjny wiersz, tylko grafomański.
2. Plama owszem jest ale czysto autorska.
3. Dojrzałość emocjonalna w żadnym wypadku nie oznacza schodzenia do poziomu autorki, a wręcz przeciwnie - wymianę zmoczonych emocjonalnych pampersów ( od tego jest krytyka ).
3. Co Lecter twierdzi, to można przeczytać i lepiej sobie darować te barwne projekcje " dojrzałego " umysłu ; )
4. Za pomocą logiki nie udowadniam, że " nie porusza " ( do tego wystarczy elementarne poczucie smaku ), tylko że oponenci nie wiedzą co piszą.
5. Autorka, to stary czytelnik ?! : ))
6. Inni młodzi nie krążą wokół tematu, bo jak krążyć wokół czegoś czego nie ma ?
7. O eksperymencie nie ma mowy, to zwykłe nieudolne słoworóbstwo, któremu gorączkowo szuka się alibi.
8. Skutki nie są różne , tylko opłakane.
9. Utworek ( a jeszcze bardziej piana na ustach autorki ) demaskuje tylko tyle, że autorka lubi się ekshibicjonistycznie ośmieszać.

nie zawsze masz rację. nie krytykuję też odbioru czytelniczego,z wyjątkiem tego zboczonego. nie mam piany na ustach, tylko cierpliwie odpowiadam na pytanie.

pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czyli że ten wiersz jest super? :)

nie, super możenie,ale tez wcale nie taki zły. zły bo prosty? bo poetyka to zabawa słowem, wirtuozeria popisów fleksyjnych? nie zawsze.
ten wiersz wymagał od czytelnika uruchomienia własnych pokładów dojrzałości emocjonalne. jest trochę jak plama rorschacha , każdy widzi to,co jast w stanie zobaczyć. Niektórzy udowodnili,że nie potrafią wyjść poza swoje zboczone skojarzenia, Lecter uparcie twierdzzi, że "ten kolor nie ma sensu", za pomocą logiki próbuje udowodnić, że.. że nie porusza ten wiersz w nim niczego. M.Krzywak krzyczy i tupie w kółko, że nie widzi i nie słyszy. no.. to już nie ode mnie zależy, rozmowa z nim faktycznie jak ze ślepym i głuchym. Bardzo zaskoczył mnie w znaczeniu pozytywnym Jacek Sojan. Potrafił wyjść do przodu,wykorzystał pokłady wrażliwości emocjonalnej, którą posiada, by zinterpretować treść. zaskoczył mnie, tym bardziej,że zrobił to z własnej nieprzymuszonej woli, wypowiadając się pod kontrowersyjnym wierszem, ściągając na siebie gromy np. Krzywaka.
Rozumiem młodych czytelników, którzy nie krążą wokół poruszonego tematu, nie mają o nim pojęcia, ale tym starszym się dziwię. Nie wstawiam wierszy, by dostawać plusy czy minusy, wstawiam, by podzielić się tematami, własnym słowem. skutki bywają różne, jak widać.

:)

No ja już się podzieliłem swoim zdaniem, a jak będzie trzeba, będę powtarzał setki razy - ten "wiersz" to podróba i niech mi ktoś udowodni, że tak nie jest - nie ma szans na to.
Twoje argumenty na razie są takie, że ja mam gorsze wiersze. Beka!
A co do gromów, spoko, może jakoś to przeżyją.

Żegnam - do następnego wiersza, oczywiście, na pewno zajrzę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie, super możenie,ale tez wcale nie taki zły. zły bo prosty? bo poetyka to zabawa słowem, wirtuozeria popisów fleksyjnych? nie zawsze.
ten wiersz wymagał od czytelnika uruchomienia własnych pokładów dojrzałości emocjonalne. jest trochę jak plama rorschacha , każdy widzi to,co jast w stanie zobaczyć. Niektórzy udowodnili,że nie potrafią wyjść poza swoje zboczone skojarzenia, Lecter uparcie twierdzzi, że "ten kolor nie ma sensu", za pomocą logiki próbuje udowodnić, że.. że nie porusza ten wiersz w nim niczego. M.Krzywak krzyczy i tupie w kółko, że nie widzi i nie słyszy. no.. to już nie ode mnie zależy, rozmowa z nim faktycznie jak ze ślepym i głuchym. Bardzo zaskoczył mnie w znaczeniu pozytywnym Jacek Sojan. Potrafił wyjść do przodu,wykorzystał pokłady wrażliwości emocjonalnej, którą posiada, by zinterpretować treść. zaskoczył mnie, tym bardziej,że zrobił to z własnej nieprzymuszonej woli, wypowiadając się pod kontrowersyjnym wierszem, ściągając na siebie gromy np. Krzywaka.
Rozumiem młodych czytelników, którzy nie krążą wokół poruszonego tematu, nie mają o nim pojęcia, ale tym starszym się dziwię. Nie wstawiam wierszy, by dostawać plusy czy minusy, wstawiam, by podzielić się tematami, własnym słowem. skutki bywają różne, jak widać.

:)

No ja już się podzieliłem swoim zdaniem, a jak będzie trzeba, będę powtarzał setki razy - ten "wiersz" to podróba i niech mi ktoś udowodni, że tak nie jest - nie ma szans na to.
Twoje argumenty na razie są takie, że ja mam gorsze wiersze. Beka!
A co do gromów, spoko, może jakoś to przeżyją.

Żegnam - do następnego wiersza, oczywiście, na pewno zajrzę.

zapraszam, jeśli takowy będzie.
nie twierdzę też, że waścine wiersze są gorsze. są całkiem dobre i z przyjemnością je czasem czytam. mówiłam, że nie stanowią wyzwania ani intelektualnego ani artystycznego. do Grechuty daleka droga...

Życzę sukcesów i mniej nerwów.
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No ja już się podzieliłem swoim zdaniem, a jak będzie trzeba, będę powtarzał setki razy - ten "wiersz" to podróba i niech mi ktoś udowodni, że tak nie jest - nie ma szans na to.
Twoje argumenty na razie są takie, że ja mam gorsze wiersze. Beka!
A co do gromów, spoko, może jakoś to przeżyją.

Żegnam - do następnego wiersza, oczywiście, na pewno zajrzę.

zapraszam, jeśli takowy będzie.
nie twierdzę też, że waścine wiersze są gorsze. są całkiem dobre i z przyjemnością je czasem czytam. mówiłam, że nie stanowią wyzwania ani intelektualnego ani artystycznego. do Grechuty daleka droga...

Życzę sukcesów i mniej nerwów.
/b

E, mnie tam naprawdę pocieszać nie trzeba, mam swoje pocieszajki. Tyle, że tutaj poruszamy problem innego wiersza, jakbyś jeszcze nie zauważyła, to przypominam.
Ale staraj się, pomijając tego gniota - warto walczyć!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zapraszam, jeśli takowy będzie.
nie twierdzę też, że waścine wiersze są gorsze. są całkiem dobre i z przyjemnością je czasem czytam. mówiłam, że nie stanowią wyzwania ani intelektualnego ani artystycznego. do Grechuty daleka droga...

Życzę sukcesów i mniej nerwów.
/b

E, mnie tam naprawdę pocieszać nie trzeba, mam swoje pocieszajki. Tyle, że tutaj poruszamy problem innego wiersza, jakbyś jeszcze nie zauważyła, to przypominam.
Ale staraj się, pomijając tego gniota - warto walczyć!

potrafię walczyć o coś, nie potrafię przeciw czemuś, np przeciw dziwnemu rodzajowi wrogości, którą tu mnie częstujecie. nie widzę sensu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szkoda, że Autorka nie ustosunkowała się do tego interesującego stwierdzenia.

Normanie,
wiersz jest o czymś. o czymś istotnym, w przeciwieństwie do wielu wierszy kompletnie o niczym.

Pozdrawiam
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szkoda, że Autorka nie ustosunkowała się do tego interesującego stwierdzenia.

No bo " we śnie, jak w życiu, nie ma Wysp szczęśliwych", jak to prawi to "arcydziełko". Podmiot mi tutaj usilnie stara się wcisnąć kit, a ja śniłem ostatniej nocy, że byłem na Wyspie Szczęśliwej i w dodatku z mulatką :)
I kto ma tutaj rację?
Opublikowano

Miałam dziś dziwny sen.
Był w nim Piotruś Pan i latał balonem.

Niesforny, jak mój syn,
po niebie bujał w obłokach

Ale we śnie, jak w życiu
- nie ma Wysp Szczęśliwych,

Więc pomyślałam sobie,
że trzeba

Że trzeba by się obudzić,
by odbudować marzenia.

Spoko ja uzasadnię postawienie plusa dla tego wiersza

1 tytuł w komentarzu pisałem iż nie zastanawiałem się, co go łączy z tekstem?

2 wiersz zawiera motto w postaci ,, odbudować marzenia", co jest kontrowersyjne ale uzasadniona metafora ,,odbudować" w poezji jak w zyciu można , gdyż wszystko zależy od człowieka , to logiczne i niepodważalne stwierdzenie, tutaj rola motta to edukacja
3 rodzaj liryki - podmiot zbiorowy, jak refleksja i fantazja
4 podmiot liryczny to, Piotruś Pan , jak syn tutaj występuje porównanie dwóch podmiotów i nawiązanie do dramaturga Jamesa Matthew Barriego, jak mitologicznego bożka Pana, co chyba wyraźnie widać, Autorka nie jest podmiotem ale......
5 Celowo kieruje swoje myśli do czytelnika jako osoba, która podkreśla wartość relacji jej z synem , zabieg literacki na swoim miejscu, gdyż odbiorcą może być np marnotrawny syn
6 Struktura wiersza regularna dzieląca wiersz na pięć dwu-wersów
7 Środki obrazowania fantastyczne (sen), jak realistyczne(w zyciu nie ma Wysp Szczęśliwych)
i tutaj powstała podzielona różnica zdań, gdyż autorka wprowadza fikcje, jak realizm ale w celowym zabiegu, by uzyskać zamierzony efekt i jednak jej to wyszło, co widać w różnicy oceniania i ten wiersz prosto napisany jednak nie jest taki prosty, jak się wydaje, gdyż ciężko balansować na granicy fantazji jak realnego świata, tutaj szekspirowski kunszt się kłania i chyba na tyle wystarczy dlaczego moje stanowisko jest na plus
Można pisać jeszcze wiele i nawiązywać do wielu pisarzy, jak książek, ale po co?
Dla ciekawych to 1 wers przypomina mi ,,Sen o Wiktorii" Riedla ,,Dzisiaj miałem piękny sen", tutaj polemika nie ma końca, Myślę , że w sposób uzasadniony postawiłem plus i AMEN mam dość


szacuneczek

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:)))
No to jadziem...
1)...
2) edukacja w mottcie - niech będzie, ja pisałem o braku wyobraźni.
3) i 4) to kompromitacja - to jest to w końcu podmiot zbiorowy gdzie podmiotem lirycznym jest Piotruś Pan, a potem kolejne dwa podmioty? Weź się ocknij, sprawdź co to jest podmiot liryczny, podmiot zbiorowy i porównanie.
5) no naturalnie
6) to kosmicznie regularna
7) "sen" jest fantastyką? Brawo! Sprawdź w słowniku słowa: "obrazowanie" i "irracjonalizm" a potem dodaj "realizm" i odpowiedz mi, skąd znak równości w między snem a życiem w tym wierszu? A wiesz co to jest "fikcja"?
Czyli - bełkot. Taki sam jak wiersz.

A przy okazji - kto wkleja tutaj teksty Brylla bo chce go zgłosić do moderacji za oszustwo?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szkoda, że Autorka nie ustosunkowała się do tego interesującego stwierdzenia.

No bo " we śnie, jak w życiu, nie ma Wysp szczęśliwych", jak to prawi to "arcydziełko". Podmiot mi tutaj usilnie stara się wcisnąć kit, a ja śniłem ostatniej nocy, że byłem na Wyspie Szczęśliwej i w dodatku z mulatką :)
I kto ma tutaj rację?

to nie jest zwykły sen. znowu upraszczasz sprawy. ale życzę dobrej nocy tej i następnych, bez skomplikowanych obrazów i dziwolągów w postaci moich bajań.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Klip Świetny!!!  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • Powitajmy naszego gościa gromkimi brawami! Jest inny. Może zbyt inny. Odróżniający się zbytnio od swoich sióstr i braci. Od wszystkiego, co wokół się śmieje i drwi, i kąsa...   Panie i panowie! Przed państwem: 3I/Atlas! Kometa wielka jak wyspa Manhattan. Jak rąbnie, będzie po nas. Zostanie co najwyżej trochę kurzu.   Kurtyna!   Ustają szurania krzeseł, pokasływania, chrząknięcia w kłębach papierosowego dymu, w odorze alkoholu, rozpuszczalników...   W zdumionych szeptach rozsuwają się zatłuszczone poły szarej marynarki… Ekshibicjonista! - krzyczą ochrypłe głosy.   Po chwili wahania…   Po chwilowym, jakby potknięciu… Nie! To tylko iluzja. To tylko taki efekt, który aż nadto zdaje się złudny.   Klaun to jakiś? Pokraka? Wymachuje laską w bufiastych spodniach i przydużych butach.   Nie. Zaraz! To nie tak! Zaciskam powieki. Otwieram...   I już wkracza na scenę tryumfalnie, cała w pozłocie, jakby w aureoli świętego widziadła. W mieniącej się zielenią, purpurą, czerwienią osadzonej mocno na skroniach koronie. Roztrząsa swój warkocz, rozpościera. W jakiejś optycznej aberracji, imaginacji, eskalacji…   Powiedz, czemu ma służyć ta manifestacja, ten świetlisty kamuflaż, niemalże boski? Nasłuchuję odpowiedzi, lecz tylko cisza i szum narasta w uszach. Szmer promieniowania.   Jarzy się kosmiczna pustka zamknięta w krysztale. W tej absolutnej otchłani mrozu. W tej straszliwej samotni przemijania.   Materializują się dziwne omamy poprzez wizualizację, która przybliża do celu. Co się ma takiego wydarzyć? Coś przepięknego albo innego. Albo jeszcze innego…   Mario, Maryjo, jakaż ty piękna! I tu jest haczyk. Albowiem jesteś zbyt pociągająca jak na tę świętość zstępującą z niebiesiech.   To niemożliwe!   Mój ojciec wołał cię w trakcie alkoholowej maligny. Wołał: „Mario, Mario!”, tak właśnie wołał, leżąc pijany, zapluty, zmoczony skwaśniałym moczem, zanim skonał w błysku nuklearnego oświecenia. Na szarym stepie, deszczowym, gdzieś na stepie nieskończonego czasu.   W domu drewnianym. Samotnym. Jedynym…   Nie ma już i domu, i cienia, który pozostał po ojcu. Wyparował jak tylko może wyparować ostatnie tchnienie.   A teraz zbliża się mozolnie w jaskrawym świetle, kołysząc biodrami. Maria. Ta Maria jego jedyna... I w tym świetle nad głową skojarzonym z kołem, ze skrzydłem, narzędziem, wiórem, bądź iskrą. Bądź odpryskiem jakiejś odległej gwiazdy. Bądź gwiazdy...   Dlaczego to takie wszystko pogmatwane? Korektura zdarzeń widziana przez ojca. Tuż przed zamknięciem na zawsze zamglonych oczu.   A może to właśnie forma ataku obcego umysłu, jakieś oddziaływania nieznane?   Ach, gość nasz promieniuje tajemniczym blaskiem i coraz bardziej lśniącym. Płynie. Nadlatuje. Jest już blisko…   (Szanowni Państwo, prosimy o oklaski!)   A on, a ono, a ona… -- roztrąca atomy wszechświata swoim niebiańskim pługiem. I odkłada na boki, jakby lemieszem.   Przestrzeń będzie żyzna.   Wyrosną w niej całe roje, gęstwiny… Zakorzenią się kłębowiska splątań dziwnych i nieokiełznanych rodników zgrzybiałej pleśni, szemrzących od nieskończonego wzrostu.   Pojawi się czerń. I czerń za nią kolejna. I znowu…   O, już widać ogrom przestrzeni pozostawionej w tyle. A w niej pajęczyna. Utkana. Połyskliwa i drżąca… Sperlona gwiazdami jak kroplami rosy.   Ale to nie koniec. To dopiero początek przedstawienia!   Lecz tutaj gwiazda jest o dziwo czarna. Obraca się i wpatruje swoim hipnotycznym, jednym okiem. Na kogo? Na co? Na mnie. Bo na mnie tylko jedynie. I ta gwiazda, ta grawitacyjna czeluść nieskończenia jak czarna dziura...   Chodź tu do mnie, moja ty tajemnico! Chodź… Prosto w moje w ramiona.   Dotknij mnie i olśnij w swojej potędze wniebowzięcia! Albowiem doznałem wniebowstąpienia. Raz jeszcze wznoszę się wysoko. I raz jeszcze przenikam ściany.   Ściana lśni w promieniach słońca. Na razie nie widzę szczegółów i muskam palcami wyżłobienia karafki. Patrzę przez płyn przezroczysty. Patrzę pod światło. I słyszę tak jakby wołanie z daleka. Na jawie to wszystko? We śnie? Wszystko się kołysze…   Lecz cóż to za statek, co rdza go zżera? Cóż to za wrakowisko? Cóż za wielkie zwątpienie?! To jest przejmująco kruche i wątłe. Przesypuje się przez palce proch brunatny.   A tam widzę. A tam wysoko. Przybywa z oddali zbyt wielkiej, by moc to pojąć rozumem.   I jednocześnie mam to w dłoniach i ściskam. Jądro wyłuszczone. Jądro moje jedyne, spalone i sine… tego ciała jedynego, wniebowziętego. Jądro niklowo-węglowe, żelazne...   Jest to tutaj i jednocześnie tego nie ma. Jądro masywne jarzy się w popiele...   Zbyt dużo tego wszystkiego. Za dużo naraz jeden. Nie wiem. Nic nie wiem. Odchyleń w pionie odczuwam zbyt wiele.   Za dużo. Więcej już nie mogę. Butelka ląduje w kącie pokoju z trzaskiem i brzękiem. Z rozprysłymi kroplami wokół cienistych twarzy, wokół wystających zewsząd dłoni, rozczapierzonych palców.   Kołysze się wszystko. Kołysze. Jak na okręcie w czasie sztormu. Szklanki, talerze sypią się ze stołu. Spadają na podłogę z hałasem ostrym jak igła.   Lecz może to moje tylko drżą źrenice? Może to od tego? Ale światło jest majestatyczne i piękne. I równe. I proste. I pędzące na wprost. Na zderzenie ze mną…   A jeśli mnie dotknie – zniknę.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-21)      
    • Ty tutaj jesteś aż człowiekiem masz wolny wybór oraz wolę nie pozwól na to by być echem myśl samodzielnie - to Twój oręż :))
    • @Bożena De-Tre Wzajemnie, dobrego tygodnia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...