Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Puchar rozpaczy.
Puchar radości.
Puchar porażek.
Jak i wzniosłości.

Trzymam go mocno,
Rękami obiema.
Bo jeśli puszczę.
To już mnie nie ma.

Cóż to za puchar?
Spyta ktoś drugi.
To puchar życia.
I jest mi drogi.

Opublikowano

Pomijam już banał i brak starań o oryginalność, bo to, jak rozumiem, traktuje Pan jako swój atut, ale skoro jest to wiersz częściowo rymowany, to pomyślałbym jeszcze nad rymem w ostatniej strofie, bo dość kulawy wyszedł i przeszkadza w czytaniu. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Duks, zlituj się! Czy trzeba aż tyle "pucharów" w tak krótkim wierszu, skoro jest ten najważniejszy w tytule? Sorry, ale to psuje zamysł, który dla mnie brzmi - "kocham cię życie!". Nie śmę niczego sugerować, ale ...gdybyś tak jeszcze przemyślał? Mógłby być piękny, optymistyczny wierszyk. Wybacz szczerość, ale w takiej formie "misie/nie".
:)
Serdecznie pozdrawiam -
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Duks, zlituj się! Czy trzeba aż tyle "pucharów" w tak krótkim wierszu, skoro jest ten najważniejszy w tytule? Sorry, ale to psuje zamysł, który dla mnie brzmi - "kocham cię życie!". Nie śmę niczego sugerować, ale ...gdybyś tak jeszcze przemyślał? Mógłby być piękny, optymistyczny wierszyk. Wybacz szczerość, ale w takiej formie "misie/nie".
:)
Serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Krysiu, zapomniałaś o tytule, który dopełni i przelał czarę goryczy lub jak woli autor - puchar.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Aniu.
Bardzo dziękuję za poświęcony czas i dobre słowo.
Co do „rękami dwiema” myślałem o tym, ale jakoś stanęło na - obiema.
Zastanowię się jeszcze.
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Dziękuję za przeczytanie i sugestię.
Niestety nie skorzystam z niej, ponieważ wiersz mówi o dwóch stronach życia,
dobrej i złej. W dodatku, ostatecznie jest na tak, a stwierdzenie:
„To puchar życia
trosk do wypicia”
sugerowało by, coś odwrotnego.
Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas.
Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




A co jeśli się nie zlituję? ;)
A tak poważnie:
Dziękuję za komentarz. Co do ilości „pucharów” - masz rację, wyraz ten mógłby się
rzadziej pojawiać:), ale miałem w tym swój cel.

Co do:
„Wybacz szczerość, ale w takiej formie "misie/nie".”

Nie mam, czego Ci wybaczać.
To jest forum i masz prawo do wyrażania swojego zdania.
Przecież to czy się zgodzę z komentarzem i skorzystam z niego to moja decyzja.
Poza tym wolę szczerość.
Irytuję się tylko wtedy, gdy uważam komentarz za złośliwy, niekulturalny, nierzeczowy itp.
Tego jednak w Twoim komentarzu nie dostrzegam.
Wierzę, że jest szczery.
Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Człowiek się uczy całe życie, dlatego proszę o wyjaśnienie, w którym miejscu w wierszu, mamy do czynienia z "ładną afirmacją życia" ? Chodzi o "puchar życia. I jest mi drogi", czy też o "Trzymam go mocno, Rękami obiema" ? ;))
A może chodzi o "Puchar, Puchar, Puchar, Puchar, puchar, puchar" ? ;))
Opublikowano

Szanowni Państwo.
Ponieważ przewijał się tu zarzut zbyt częstego użycia słowa puchar w wierszu,
pozwolę sobie wyjaśnić to, co napisałem w odpowiedzi na komentarz Krysi – „ miałem w tym swój cel”.
Po pierwsze taki był mój zamysł, po drugie jest to zgodne z zasadami literackimi.

Publikując powyższy wiersz na tym forum wiedziałem także, że pojawi się osoba o nazwie kuba skawa i będzie się wymądrzać. Po części jako odwet, po części jako chęć zaistnienia.
Okazało się, że się nie pomyliłem.

Na wstępie muszę także przytoczyć to, co napisałem kiedyś Panu Almare, gdy ten mylił znaczenie słów:
„Przyjacielu nie mogę odpowiadać za niewiedzę czytelnika.”

Otóż Panie kuba skawa jest taki środek literacki, który zwie się - anafora.
Radzę się dokształcić.

Z tejże anafory korzystali wielokrotnie wybitni twórcy np.
Jan Andrzej Morsztyn – Niestatek (wyraz Prędzej - 12 razy na 16 wersów).
Proszę zerknąć także np. do Wyspiańskiego (Wesele), Staszica (Przestrogi dla Polski) itd.

Jeżeli to nie przekonuje to zapraszam do lektury bardziej współczesnej np.
Miłosz – Piosenka o końcu świata: (żeby się nie rozpisywać - fragment)

„Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,”

„Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.”

Wisława Szymborska –Monolog dla Kasandry (fragment)
„A to jest moje miasto pod popiołem,
A to jest moja laska i wstążki prorockie,
A to jest moja głowa pełna wątpliwości.”

Czy oni też nie potrafią pisać?
To przecież nobliści.
Oczywiście z anafory korzystają także inni np. Zbigniew Herbert.
Żeby było jasne, nie śmiem porównywać się do wyżej wymienionych.

Panie kuba skawa:
Nie pierwszy raz dostrzegam, że pisze Pan, co ślina na język przyniesie, a do tego nie rozumie Pan znaczenia słów, których używa.
Przykład:
Gdy napisałem Panu podczas pewnej wymiany zdań, że kończę wątek, Pan cytował fragmenty mojego wiersza, pisząc, że nie było tam żadnego wątku.
Słowo wątek ma kilka znaczeń (nie tylko – wątek literacki). Wątek jest w architekturze, w informatyce itd.
Na forum temat, czy też dyskusja to także wątek. Ale Pan tego nie zrozumiał.

Stosuje Pan także nieczyste zagrywki, jak np. wycięcie części mojego zdania z komentarza (pomijając istotną część) i ironiczne sugerowanie, że jest bezsensowne ( pod wierszem – Jesteś moim aniołem).

Jak Pan zauważył, staram się nie odpisywać na Pańskie wypociny, bo przyznam, że w moim odczuciu jest Pan frustratem. Ale skoro prosi Pan Anię Para o wyjaśnienia, dlaczego pozytywnie oceniła mój wiersz, drwiąc przy okazji. Postanowiłem sam Pana dokształcić.

I jeszcze jedno. Napisał Pan także:
„Autorze, to jest poetycka tandeta.”

A na jakiej podstawie Pan to stwierdził?
Przecież nie na bazie własnej twórczości.
Przepraszam, ale cytuję Pańskie słowa na Pański temat:
"Pewnie brakuje błysku ale to rzecz przypisana artystom, a ja staram się być dobrym rzemieślnikiem :)"

Staram się, nie znaczy jestem.
Powiem tak, to że ma Pan inne zdanie niż moje to rozumiem. Nie raz to się zdarzało innym forumowiczom i nigdy nie miałem o to pretensji. To jest normalne. Ale forma Pańskich wypowiedzi (nie tylko pod moimi wierszami) to już inna sprawa.

Na przyszłość może warto nie szafować słowami – banał, kicz, komunał, tandeta itp.
Jeśli chce Pan naprawdę zaistnieć proszę robić to twórczością a nie kiepskimi i złośliwymi komentarzami.
Mimo wszystko pozdrawiam.
Z mojej strony zamykam wątek.

Ps.
Przepraszam, że aż tak się rozpisałem.

Opublikowano

anafora, powiadasz... to może tak:

Pisanie wierszy

Wiersze to nie prosta sprawa
Wiersze to nie zabawa
Wiersze to nie byle co
Trzeba umieć je składać

Z rymem z rytmem, no i ładnie
A nie byle jak, jak popadnie


o, tu jest jakaś myśl, a użycie anafory jest stosowne - rytmizuje i podkreśla.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Osobo o nazwie Duks, sugerujesz, że ja jeszcze nie istnieję a komentowanie poetyckich koszmarków, to jakiś nowa, nieznana nauce metoda prokreacji, z której chcę skorzystać ? ;))
Na wstępie muszę sparafrazować to, co napisał Duks, gdy wydawało mu się, że coś wie :
"Przyjacielu, nie mogę odpowiadać za twoją poetycką nieudolność".
Otóż, panie Duks, różnica w wykorzystaniu anafory, pomiędzy panem a Szymborską, czy też zwykłymi barokowymi wyrobnikami jest taka, że oni wiedzą jak jej użyć (powtórzenia to pretekst, wprowadzenie do kwiecistej, lśniącej frazy) a pan ją kastruje, dukając pojedyńcze, banalne słówka. Nie wystarczy noszenie nart na ramieniu aby być narciarzem ;)
Panie Duks dostrzegam, że pisze pan bardzo mądrze i wszystko rozumie, czego efektem jest seryjna produkcja grafomańskich brykietów i narcystyczne indorzenie. Ze względu na dobro poezji, wolałbym aby rozumiał pan nieco mniej ;)
I jeszcze jedno : ja dopiero "staram się być dobrym rzemieślnikiem", pan uważa, że już jest "artystą". To oznacza, że banał, kicz, komunał, tandeta to określenia, które zostaną już z panem na zawsze...niekończąca się opowieść ;)
Nie, ten wątek nie jest zamknięty...
Do następnego...
:)
Opublikowano

Ja tylko nie rozumiem, po co bronić czegoś, czego obronić się nie da :O

Anafora? Herbert? Miłosz? Litości... po co się tak wygłupiać?

Nadymał się się Pan, wywyższył, a wyszło, że nie ma Pan wielkiego pojęcia o tym, co pisze. Bez obrazy oczywiście, może lepiej by było rzeczywiście nie odpisywać na nasze wypociny. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @MIROSŁAW C. święte to one nie są lecz ciut prawdy w nich jest ludzie gdy skończą pracę siedzą lub leżą we dnie   zamiast skorzystać z czasu bo mogą robić co chcą tworzyć poznawać tematy czekają - chyba wiadomo co Pozdrawiam
    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    • @Alicja_Wysocka znam Dawida Garreta. I podziwiam. Ale jak dawno temu byłem w Wiedniu, tuż przed Świętami to tam stał grajek /jeden z wielu/. Skrzypce. Jak dzisiaj to jego granie wspominam to mam ciarki na plecach. Nigdy, wcześniej ani później takiej cudowności nie doświadczyłem. I ta atmosfera..,. Drzewa w lampeczkach, kawiarnie, uśmiechnięci ludzie. "O kurde blaszka" !!! To od Romy. Dzięki Roma.
    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...