Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niebo nie skąpi deszczu
gdy kieszonkowy wąż
człapie po bruku
z beznadzieją

spóźnialska jesień
nie liczy już zysków
żebrząc choćby
o cokolwiek

jeden odurzający łyk
pod latarnią
choć jeden raz coś
co ogrzeje lukę

po człowieku

Opublikowano

Smutny wiersz i bardzo nastrojowy.
Ale ten wąż kieszonkowy - co oznacza? Bo "wąż w kieszeni" to skąpstwo. Czy tutaj też o to chodzi? Bo bardziej by mi tu pasowała "dziura w kieszeni" - ten frazeologizm oznacza biedę, brak pieniędzy...
Pozdrawiam jesiennie, ale ciepło.
Aśka.

Opublikowano

doskonały wiersz na przemyślenia. spóźniona jesień nie jest czekana. skąpstwo nie zna granic - wdarło się do kieszeni. skąpstwo obecności: brak ludzi - brak uczucia, biorę cokolwiek jest. smutne ale prawdziwe... tak odbieram Twój wiersz. pozdrawiam serdecznie :)))

Opublikowano

skojarzyło mi się z "under the bridge" red hot chili peppers, i nie chodzi tu tylko o tytuł
tak tu jak jak i tam poszukuje się człowieczeństwa, a to przecież kwintesencja naszego życia, że tak się wyrażę
pozdrawiam
r
i się podobuje, a jakże:)

Opublikowano

Po człowieku, zostaje człowiek, ale już całkiem inny...
Wpędziłaś mnie Krysiu w nielichą melancholię kolejnym uroczym obrazem naszych uczuć i myśli...


Między wersami a marginesem
płynąć będziemy jak marzeń łódki
jak łzy poetów wylane z miłości
skąpane szepty, zmoczone smutki

jeszcze nas kiedyś jesień zagrzeje
potarga włosy szelestem liści
pospieszy serce pokropi słońcem
i wszystko dla nas na nowo zmyśli

na pełnym morzu cichej miłości
targane wiatrem i szumem fali
kołyszą siebie w hamaku marzeń
niknąc na zawsze w bezkresnej dali

Pozdrawiam serdecznie chryzantemową Poetkę... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oxy, zgdzam się z Twoją uwagą, jednak tu nie o pieniądze chodzi..."nie samym chlebem żyje człowiek"...wszystko jest zgodne z zamysłem, przemyślane.
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie :)
Krysia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Emilu, wzruszyłeś chryzantemę...rozkołysana "w hamaku marzeń" niknie "w bezkresnej dali" ...z nadzieją, że "jeszcze nas kiedyś jesień zagrzeje"...pięknie :)))
Dziękuję za ten uroczy komentarz i głębokie wczucie się w "serce" wiersza.
:))))))
Ślę złotojesienne promyki radości jesiennemu Poecie :))))
Krysia
Opublikowano

ostatnia strofka plus puenta bardzo klimatyczne / reszta też niezła / Krystyno mądrze chociaż niedawno co przespałem zachód słońca to już znowu chce mi się spać po tym wierszu taki spokojny i jak dla mnie nieco oniryczny pod koniec zwłaszcza / uszanowanie t /

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tomku, a może czasem dobrze tak się uspokoić? hmm...oniryczny mówisz...gdy chłód doskwiera, "luka po człowieku" szuka ciepła, choćby w sennych marzeniach :)))
dziękuję, że zagądasz :)

serdecznie pozdrawiam -
Krystyma
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Sylwestrze :)
Ponoć nie ma przypadków, wszystko ma uzasadnienie,
nawet, gdy początkowo trudno skojarzyć, więc i "wąż" :))).
Dziękuję za zaciekawienie.

Serdecznie pozdrawiam -
Krystyna

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • chciałbym zobaczyć jutro  skryte po drugiej stronie lustra  zanurzyć w myślach    widzieć z bliska obrazy wyobraźni  w świetle załamanym  przez pulsujące fontanny  mieniące się kolorami marzeń  płynące z muzyką Chopina    poczuć co czeka  gdy znów cię …   zatrzyma się pociąg  wyjdę naprzeciw  nawet gdy …  niebo będzie się chmurzyć  słońce wzejdzie w nas    8.2025 andrew Sobota, już weekend     
    • @Corleone 11 A dlaczego możemy tu używać kolokwializmu? Otóż dlatego, że na tym Portalu czujemy się jak w domu;-) Serio

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , przynajmniej ja tak mam. 
    • @leo Wygląda mi na piosenkę. Bardzo fajnie! Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • I.   Czasami nachodzi mi myśl do głowy przeznaczenie? powiedziawszy sobie, idę raz kolejny na fotel Za oknem, stado białych pól, rozrzuconych niedbale; gałęzie przybrały wystrój nagi, wręcz miejscami na miarę ludzkich dłoni surowo zaś poczynione, gdy sypią się chłodne podmuchy, a kołnierz wydaje się być wilgotny na ulicach, podstępnie kryje się cisza jak przystało, ze stylem gonią płaszcze się wzajemnie śmiech rozbrzmiewa głośniej niż zazwyczaj   Po domowym powrocie, ukojenie ciepłem koc już wita lampa świeci w kącie  wszystko znajome, przy drzwiach powódź na podłodze topi się puch przyniesiony z zewnątrz ciemność opowiada o kończących się szmerach i przekręcaniu zamków herbata w kuchni, zdążyła się zaparzyć Na co więc jeszcze czekać?   A w tym wszystkim, serca tulą się wzajemnie odnalazłszy coś więcej   szyldy zapraszają na poranną kawę para z ust wyznacznikiem dróg byle zabrać rękawiczki, czapkę szalik   tak bym powiedział o tym, gdyby prawdą było: “Przyjdzie gwiazda pierwsza, ujrzymy się przy stole, powiem Ci co nie co, Ty mi to samo odpowiesz”   II.   znowu wyczekane zachmurzenie wczorajsze kałuże stoją nam na drodze pierwszy listek strzęk po głosie   gdzie się jest w nadzwyczajny dzień marcowy? pogoda jedynie w zakłopotanie wprowadza niby zima jednak już nie zupełnie inny obraz ukazuje kartka z kalendarza w takim razie w kwietniu się ujrzymy maju maj kwiatów czar   co znaczy przebiśnieg? co znaczy zmiana? odmieniona kartka, oddana porada odejście przygotowanie na zdarzenie nadchodzące ja w tym wszystkim? taki obraz mój na wiosnę?   III.   wielu rzeczy nie powiedziałem głównie dlatego, że zapomniałem pobudka o czternastej haczyk w tym, że jasno jest od czwartej   biurko lśni od odbitego słońca wiecznie to samo zaproszenie Miejscowe szlaki, choć znam, odkryć chcą być raz kolejny tutejsze owocowe drzewa malin stosy   Jakżeby się nie zadurzyć w dobrobycie? Chciałbym odpornym być na ciepła życie tonąc w swej koszulce pląsam w pokoju czując podmuch wiatraka marząc o byciu na szczycie   opieram się na ekstazie tkwiąc głową ponad czterech pieśni chmurami, dumam czy dziś będę gdzieś dalej oddalę się nie myśląc nie tkwiąc będzie następny transport z powrotem   czuję, że ślepnę, bo nie dostrzegam dopełnienia przepływam przez tydzień kryjąc się za mylnym rachunkiem ogromnie bym chciał powiedzieć, że ruszam po kładce dalej jednak stoję tu z rowerem zachód jest czymś czego w głębi siebie, nie mogę ominąć   w radiu lecieć będzie, któryś z kolei, przebój minionego lata   IV.   Gdy to piszę, spaceruje utrzymuje się w stwierdzeniu, iż tutejsze domy mają zadziwiające firany jedynie sylwetki kątem oka dostrzec można   Powróciwszy do mych zajęć, więcej plecaków i toreb widuję Głównie w winklach, za sklepami Lecz jest jakoś ciszej spokojnej szare są budynki duch ducha pogania a ja sam, duchem w mieście owych Czyż marnieję?    Och, prawie bym w drzewo wszedł, nie mądrze pisać, idąc chcę powiedzieć jednak, że niedoszły mój opresor, piękną koronę włożył dokładniej mówiąc, taką z odcieni czerwieni   Czasem przyznam, potrafi być gorzej umiem zagubić się na dobrze znanej ulicy pragnąc mieć pragnienie   Nawiedzę biblioteki, rozpoznam coś co minione na chwilę wrócę choć sprawunków niektórych już nigdy nie odrobię znajdę sposób na życie nadzwyczajne wyrwę się, by wpaść w palący się płomień tylko na moment na pojedynczą chwilę   Gdy to kończę, powróciwszy, snuje się nocną porą począwszy szukać siebie dalej.   I tak co roku.
    • Gdzie jestem? Nie ma mnie na świecie. Kim jestem? Kiedyś się dowiecie. Skąd jestem? Z pustki się zrodziłem. Czy jestem? O tym zapomniałem.   Nie wiem kto ja, kto ty czy my, Czasem dobry, choć mówisz zły, Nie znam siebie, ciebie i nas, Działasz na mnie jak żrący kwas.   Utknąłem w czasie przestrzeni, Z rymami, lecz mało sensu. Minęły już długie wieki, Mniej rymów, lecz więcej sensu.   Szukam dalej swego rytmu, W wschodzącego słońca domu. Czekam dalej swego końca, Aż mnie weźmie mój obrońca.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...