Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

widzisz całe łąki tego kwiatu
poza zasięgiem dalekowidza
rozpięte na fotelu niczym płótnie kobiece ciało

co dzień wiję wianki i rzucam je do wody obok twoich rąk
co dzień idą na dno
oświetlam ci drogę. ty od świec odpalasz
tylko kolejnego papierosa
wiesz, chyba bliżej mi do grobowej deski

Opublikowano

początkowo pomyślałem, że te "kwiaty" to kobiety, jako że tego kwiatu pół światu, ale im dalej w lekturę, to moja wstępna teoria się raczej nie sprawdziła... tak sobie teraz myślę, co owe kwiaty mają symbolizować...przyjaciół może?:)
odpalanie papierosa od świec, które mają nieść światłość, to nawet fajny zabieg stylistyczny, pokazuje jakby niezrozumienie postaci oraz chyba to, że jedna z nich wykorzystuje drugą w pewnym sensie...
"bliżej do grobowej deski" niż do tego miejsca /przyjaźni?/, gdzie kończy się "oświetlana droga"?
W sumie wiersz mi się podoba :)
pzdr.
t.

Opublikowano
co dzień wiję wianki i rzucam je do wody obok twoich rąk
co dzień idą na dno
oświetlam ci drogę
ty od świec odpalasz kolejnego papierosa
chyba bliżej mi do grobowej deski



propozycja powyżej małej kosmetyki - kropka wydaje mi się zbędna
ogólnie przyjemnie się czytało / uszanowanie t /
Opublikowano

Kiedyś papierosy były stanowiły część stylu życia. Ilu bohaterów filmowych w latach 50. i 60. wygłaszało swoje kwestie, albo prezentowało zamyślone twarze przy papierosowym dymie! ale te czasy minęły, papierosy straciły nośność. A w wierszach dodatkowo się przejadły (przepaliły?). Wolałbym bez papierosa. Mimo to podoba mi się wiersz, zwłaszcza motyw z wiankami.

Arek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie wiem czy to co pisze to wiersze, ale zdecydowanie w moim utworze papierosy są po raz one;) i jak najbardziej tutaj pasują. a właśnie wróciłam z pubu i jestem jak najbardziej za sprowadzeniem fajek do podziemi:)
dzieki za wgląd
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hm no nie wem
bardzo się przywiązałam do mojej wersji i jako jeden z nielicznych uważam ten utwór za nienajgorszy mój, ale zawsze jest coś do ulepszenia dlatego przetrawie
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...