Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

świece na ołtarzach sztywnieją i gasną
Wiatr rysuje koła kluczem ptaków w górze
O sobie zapomnieć mam i rzucić własną
przyszłość gdzieś na ziemię, gdziekolwiek przy jutrze.

Rdzawe pióropusze: drzew, czerwonych twarzy
Do wrót się cmentarzy zbliżają i krypt
Oskalpować zmarłych chcą i ciała zażyć
Rozłożyć do liści i wejść sobą w nich.

Ach żeby Syn Boży dotarł tu przed nimi
Nim ostatnia padnie w ust szańcu modlitwa
nim ostatnia gałąź wyssie z nas drobiny
i nawet ziarenko już nie pozostanie...

(a może?).

może naszym niebem jest leśna gęstwina
a kwitnącym kwiatem nasze zmartywchstanie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przyznam, że trudna jest dla mnie Twoja stylistyka.
Romantyzm? Lesmian? Nie wiem.
Ale w kazdym twoim wierszu przez gąszcz odleglych mi
skojarzeń przebija jakis diamencik, który warto zapamiętać.
W tym cztery wersy, które sobie sam skomponowalem:


(Pewnie) nie zdąży Bóg do nas dorzeć.
Z nas pozostanie ziarno zasypane.
(Coż,) naszym niebem - las o wiośnie.
(A) kwiat kwitnący - zmartwychwstaniem...

Ładne. Mądre.
Stefek
Opublikowano

Do wrót się cmentarzy zbliżają i krypt
Oskalpować zmarłych chcą i ciała zażyć

nim ostatnia gałąź wyssie przodków zapas

Jak człowiek głodny, to niczym nie pogardzi... ; )

Adolfie, wycisz się trochę, bo zaczynasz się ocierać o jakiś czarny kabaret...

: )

Opublikowano

Dopracowałbym drugą i trzecią strofkę, bo rzeczywiście trącają kabaretem - taka forma i taka dosłowność to jakiś pastisz, chociaż ramy wiersza wydają się dość "na poważnie". Więc może to ramy trzeba wymienić? W każdym razie widzę tu istotną niekonsekwencję..

Opublikowano

Niepewność listopadowa - powiadasz. Tu nie ma zgody, tytuł winien brzmieć: pewność listopadowa, bo to z pewnością dopadnie każdego i możemy o niej powiedzieć - jesteś pewnością.

Wiersz napisałeś niechlujnie, dopracuj, przemyśl np. czerwone twarze, skalpy, Pana Boga Naszego "spieszącego" - Bóg istnieje wszędzie ( tak należy wierzyć), więc spieszyć się nie może nawet w metaforze :)))

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no i tu jest ta względnosc w poejzi, a na neiszufladzie powiedział mi ktoś że akurat druga najlepsza :P pozatym nie jest w cale aż tak groteskowa, drzewa skalpują zmarłych tygodniami wyssasając cząsteczki, i kłebią się wokół cmentarzy jak armia, a że mają pióropusze dradzwych lisci? wszystko zależy ;]

pozdr :)) dzięk za wgląd
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tytuł będzie brzmiał Nie(pewnośź) listopadowa wtedy oddaje dwojakość sytuacji :)
bnie zgadzam się, dlaczego w wierszu mają obowiazywac jakies dogmaty, a moze Chrystus rywalizuje z drzewami o nasze ciała i jak nei zdazy to drzewa sobie z nas kiwaty zrobia?

bede bronił drugiej storefy, drzewa zjadała zmarłych i skalpują z cząsteczek otaczają cmanatrze jakby w wiecznym ataku :P a ze koira jest bruantno czerwona a drzea maja pioropsze kojarzy sie to z indianami atkaujacymi chrzescijan :))))))))))))))))) wiara poganska (natura) vs. wiata chrzescijanska :)))

pozdrawiam i dzieki za wgla,d co sadzi o poprawkach?

pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:P aaa od razu czanry, czerwony, treoche jaskrawe te metaofry, ale miało byc wyraziscie obraz musiał być pełny, moze rzeczywiscie lekko zbt jaksrawy, ale tak jeszcze nikt nie napisał
dzieki za wglad i koemnnta
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przyznam, że trudna jest dla mnie Twoja stylistyka.
Romantyzm? Lesmian? Nie wiem.
Ale w kazdym twoim wierszu przez gąszcz odleglych mi
skojarzeń przebija jakis diamencik, który warto zapamiętać.
W tym cztery wersy, które sobie sam skomponowalem:


(Pewnie) nie zdąży Bóg do nas dorzeć.
Z nas pozostanie ziarno zasypane.
(Coż,) naszym niebem - las o wiośnie.
(A) kwiat kwitnący - zmartwychwstaniem...

Ładne. Mądre.
Stefek

dzięki :))))))))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przyznam, że trudna jest dla mnie Twoja stylistyka.
Romantyzm? Lesmian? Nie wiem.
Ale w kazdym twoim wierszu przez gąszcz odleglych mi
skojarzeń przebija jakis diamencik, który warto zapamiętać.
W tym cztery wersy, które sobie sam skomponowalem:


(Pewnie) nie zdąży Bóg do nas dorzeć.
Z nas pozostanie ziarno zasypane.
(Coż,) naszym niebem - las o wiośnie.
(A) kwiat kwitnący - zmartwychwstaniem...

Ładne. Mądre.
Stefek

dzięki :))))))))

Nie ma za co.To Twoje.
Opublikowano

to w listopadzie będziemy zmartwychwstawać?!
tylko dlaczego ten Syn Boży ma być tak popędzany, by przed kimkolwiek zdążyć?
a Wszechmoc Boża to poezja? śliczne, bo nadmuchane poetycko słowa?
a tak wygląda cały ten wiersz -
nie pisz na kolanach, pisz bez zadęcia, byle bez wielkich słów, bo zamiast poetą zostaniesz kaznodzieją, i to z takich, którzy wieszczą sobie a muzom...
J.S

Opublikowano

Do wędrowania po obrzeżach herezji osobiście nic nie mam. Jest to względnie twórcze. Dobrze, że tytuł mówi o zwątpieniu podmiotu lirycznego - bo inaczej wyszłaby jakaś dziwna mieszanka wiary i niewiary - raz nadzieja o wcześniejsze przyjście Syna Bożego, drugi raz zmartwychwstanie jako kwiaty.

Ciekawi mnie, gdzie w tym wszystkim jest piekło. Czy w takim razie źli będą po śmierci jakimś szkaradztwem?

Poza tym sam nieraz czepiałem się w wierszykach motywu odrodzenia jako zwierzę/roślina [nie reinkarnacja]. Zawodowi poeci również (np. Dehnel).

Czyli: nic nowego, choć ma swój urok.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - dużo prawdy w twym komentarzu - dziękuje -                                                                                                  Pzdr. Witaj - dziękuje za czytanie i komentarz -                                                                              Pzdr.
    • dziś nie będę się  złościł ani płakał patrząc szeroko na ten świat   dziś chcę być jak wolność szczęśliwy nie bać się smutku ani prawd   dziś pragnę kochać zrozumieć wiatr szumiące drzewa echo i kwiat   dziś ponieważ jutro może być gorsze  może mieć trochę trudniejszą twarz
    • między aplauzem świata a szeptem duszy jest miejsce  na ciszę   w tym sanktuarium można spotkać siebie   jeżeli tylko będziesz gotowy   na prawdę  
    • @huzarc   made in huzarc   wiersz widzę jako manifest mentalnej twardości.    podmiot liryczny, doświadczony lub zmeczony kruchoscią własnej egzystencji, postanawia przyjąć postawę kamienia :   obojętność jako pancerz.   brzmi to w wierszu -  poszukiwanie fundamentalnej prawdy o życiu.     twardość jako forma prawdy o istnieniu   symbolizowane przez ostatnie dwa wersy.     fundamentalna prawda tkwi nie w uczuciach ale w chłodnym uporze materii.   wiersz głęboki. do zamyśleń. dobra poezja.        
    • Jeszcze nie narodzony wiersz zaledwie embrion z niewykształconymi metaforami bezrymowy po porostu biały  delikatny i bezbronny z dala od sadystów krytyków jeszcze bezpieczny w łonie zagubionych myśli karmiony tylko dobrym słowem rozpieszczany nieśmiało się rozwija chuchany i dmuchany oczko w głowie tatusia beztrosko dryfuje w umyśle czasem impuls go zarzuci ale nie chce wychodzić tu jest mu dobrze nie poddam go aborcji własne dzieci kocha się najbardziej jednak kiedyś muszę go wypuścić z rodzinnego gniazda chciałbym patrzeć jak dorasta poznaje czytelników do serc ich się przytula zapada w pamięć ale to jeszcze nie jego czas
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...