Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.06.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. niekiedy odrywanie plastra boli bardziej niż szycie powiesz chrzanienie mentalna wyliczanka to nie może skończyć się dobrze trzeba mieć mięśnie jak Banot żeby wejść na Globant Tower bez zabezpieczeń utrzymać cały ciężar w palcach jednej dłoni czasami warto się puścić prosto w amazońską dżunglę pozwolić ukąsić żararace wtedy ktoś przyłoży kojące usta wyssie jad pogłaszcze policzek zapewni trwam
    4 punkty
  2. Z miłości do ciebie uczę się języka niepowszedniego, w którym "kwiat" jest kobietą a rzeka - potokiem. Z miłości do ciebie poznaję imiona twoich przodków i zasadzę drzewo rodowe wśród róż. Z miłości do ciebie daję się prowadzić przez pejzaże, w których wzgórza płyną jak fala za falą Z miłości do mnie uciszasz burze w chwilach zwątpienia i stajesz się światłem w dniach pełnych cieni.
    4 punkty
  3. Parkowanie Wysiadam! Natłok myśli zaraz mnie zamęczy, Bo ileż to już razy można sprawdzać pojazd? Czy wszystko pogaszone? Szyby, bieg i ręczny? Zrobione, jednakowoż ciągle słychać szepty, Jak gdyby coś na czterech ożyć miało kołach. Niepokój bierze górę. Wkrótce mnie zamęczy. A może, tak po prostu, skołatane nerwy, Stworzyły pod podwoziem złośliwego stwora? Nieważne. Jeszcze tylko szyby, bieg i ręczny. Tak patrzę na hamulec ładnie zaciągnięty, I myślę sobie: dosyć! Czas ten lęk pokonać, Bo przecież lada moment krzykiem mnie zamęczy. Udało się! Sukcesu błogi czuję dreszczyk; Jak dobrze i cudownie, kończy się niewola… Czekajcie, zapomniałem. Szyby, bieg i ręczny! No dalej, wracaj proszę, dla pewności zerknij; Samochód na parkingu coraz głośniej woła, Więc zanim całkowicie krzykiem mnie zamęczy, Podejdę, by zobaczyć szyby, bieg i ręczny. ---
    3 punkty
  4. Ukochanej Mamie Dwa kwiaty wraz z czterema chore na doczesną tęsknotę uschły wodą życia nienapojone czy jeszcze Ciebie myślą usłyszę by zapamiętać twoje serce złote otwieram pamiętnika ostatnią stronę parapet sklejony wspomnieniami ościeżnice malowane wierszami zamiast szyb wyblakłe zdjęć klisze niewdzięczny los nam skradł i głupio się teraz uśmiecha była nadzieja spokój pociecha i ogromne okno na świat dzisiaj nic z tego już nie ma
    3 punkty
  5. wielbiłem teatr pod gołym niebem między udami kobiety w gałązkach czarnego bzu miękko i radośnie odwracał się czas na zgubę sady pełne baśniowych owoców jak dobro drżące w palcach ciepłem trawy o złotym kolorze boskie periodyki żegnajcie mi na wieki żal wypłakany siorbię głośno żeby pojąć pustkę
    3 punkty
  6. Moja dusza ma czerwone usta, korale w kolorze wina, a na głowie kwiecista chusta. ona siedzi wśród maków i zbóż, tęskni za wiatrem dawnych cnót. Ona warkocz z traw splata, tęskni za minionym latem, w oczach jej tęsknoty za czymś – co powoli się odradza.
    3 punkty
  7. Oj, oj, bratku, chciałbyś żeby to był amorfizm. Nawet nie wiesz, że to przekornizm więc popadasz w komizm, w czym niektórzy mogą lub chcą widzieć nawet tragizm, czy chociażby dramatyzm. Masz poza tym w głowie mały gigantyzm i namiastki dyskotyzmu. Idealizm nie jest dla ciebie - nigdy nie był. Warszawa – Stegny, 27.06.2025r.
    3 punkty
  8. A jeszcze niedawno po polu błądziłem I kijem pątniczym naturę zruszałem by wśród artefaktów odłogiem leżących odnaleźć przesłanie od dusz ucierpiałych. I w drugim rozstaju gdzie krzyż biały stoi gdzie kiedyś powstańcza mogiła się kryła pochylam się nad nią i nie wiem już wcale czy walą pioruny czy serce w niej moje. Ochłonie jaźń drżąca i wargi zamilkną dziś żalów wylewać już więcej nie zdołam na drodze do dworu spotykam lirnika modlitwą nie błagaj podążaj samotnie. I po raz ostatni kwiat pąki rozwiera a ptak rozogoniony do gniazda się składa i po raz ostatni ta chwila mnie niesie urodą olśniewa i w duszę zapada. Bo blaskiem mój zapał zachodzi nad ziemią przekrwione burz błyski znikają za lasem ku słońcu się zwrócę jak stary wędrowiec I czołem na drodze bić będę pokornie. Na koniec uzbieram paprotne płomyki i zerwę z nich liście powiążę je w wstęgi przez srebro księżyca nić przędzy przeplotę ukręcę z nich strofy i zagram z tęsknoty.
    3 punkty
  9. Dusze czyścowe niezgrabnie poupychane w olbrzymich ludziowiskach. Na którym piętrze nadzieja wynajmuje przestronną antresolę? Jak często wczorajsze śmieci segregowane są przez lepsze jutro? Czy Zbawca Ludzkości regularnie opłaca czynsz? Burza i susza i wieczny koniec świata. Tłumy niezdecydowanych na istnienie przepychają się przez i ciebie i przeze mnie. ...Boże! A od ludzi aż ... Pusto.
    2 punkty
  10. Zatrzymaj mnie na chwilę, na jeden czuły szept, nim pójdę dalej, minę, jak każdy słodki sen. Zatrzymaj mnie na chwilę, w każdej rozterce, dniu, abym Ci podał tchu, tam gdzie objęcia - ust. Zatrzymaj mnie na chwilę, na każdy wspólny cel. Prowadź, gdy mgła i cień. Razem - po jeden sens. Zatrzymaj mnie na chwilę, w krainie pełnej gwiazd, aby oślepił mnie blask, Ciebie prawdziwej i nas.
    2 punkty
  11. czerwiec mi się rozczerwienił smak czereśni oszołomił chwytam lato pełną garścią sok rozlewa się po dłoni słodycz karmi moje myśli i dzieciństwo przypomina gdy starczyło tak niewiele by po niebo się powspinać
    2 punkty
  12. Na przechadzkę młody wąż Wypełzł sobie w noc majową, Miękko mchy łaskoczą brzuszek, Aż tu spotkał cud jeżową. Ona lekko przestraszona W kłębek się zaczyna zwijać, A tu pręży się i mizdrzy W gadzim tańcu przed nią żmija. Pomyślała więc jeżowa - Noc czarowna, księżyc świeci... Może trochę jest obleśny Ale chcę mieć z wężem dzieci. I znaleźli cichą przystań Długi rów, lecz za to ciasny Tam urodził im się synek Dostał imię - drut kolczasty.
    2 punkty
  13. Tu nie chodzi mi o foremki „rozsądku” czy „świadomości” a o wieloFormy Amorfizmu!! Gdy podejdziesz do mnie z gruntowną tezą chciałbym mieć dla ciebie dla mnie tak, głównie dla siebie jej zupełną antytezę Miło jest tu czasem zaprzeczyć otoczenia twierdzeniom Gdy poprosisz przekonaj chciałbym tylko zupełnie nie przekonać brakiem przekonań Gdy zechcesz mnie złapać chciałbym tylko przepłynąć ci przez palce najgłębiej To nie marzenie ja nie marzyciel to pragmatyka przetrwania mów mi realista !! Warszawa – Stegny, 26.06.2025r.
    2 punkty
  14. W wirze miastowym, każdego dnia chodzę do parku odpoczywać Zauważyłem kobietę z pięknem anioła Ośmieliłem się z nią porozmawiać Zaprosiłem ją na romantyczną kolację ze świecami Niesamowita kobieta przypominająca anioła Nie raz chodziliśmy do tego parku , parku anioła , tak nazwałem ten park na jej cześć Nasza znajomość przerodziła się w miłość Owocem znajomości stała się rodzina Są anioły, są w naszych sercach Miłość przyszła nieoczekiwanie Każdy może mieć własnego anioła , po prostu otworzyć oczy i serca Lovej. 2025-06-27 Inspiracje . Gdzie spotykamy swoją miłość
    2 punkty
  15. wróble ćwierkają w jaśminowym krzewie budząc nowy dzień
    2 punkty
  16. Jak odnaleźć drogę nocą Jak odnaleźć drogę nocą, Gdy nad głową szumi czas? Sowy skrzydła w mrok trzepocą, Czy na ścieżkę upiór wlazł? Jakim wzrokiem czerń przewiercić, Zrodzi w sercu się odwaga, Przepowiednia spad potwierdzi, Może tylko strach namawia? Ileż razy niepojęta Krętość ciemni się wśród drzew, Słodkie źródło, brud na rękach Albo znajdziesz pusty step? Marek Thomanek 11.04.2025
    2 punkty
  17. Idzie lato, cóż za pora Wszyscy ruszą nad jaziora Będą kąpać się co dnia Oni wszyscy lecz nie ja. Każdy pędzi już o brzasku Zająć miejsce swe na piasku Wszyscy pragną słońca zażyć Będą leżeć i się "smażyć" Plażowicze wzięli stroje Jadą parami, idą we troje Każdy wziął syna bądź córkę Na brązowo zmienić skórkę. A ja nie chcę, nie przepadam Ja dziś wierszyk Ci układam I tak zawsze i co chwila Boś mi droga jest ma Miła. Niepotrzebne mi jest słońce Gdy o Tobie myśli mam gorące Bo od lat o Tobie marzę i śnię A na mych ustach imię Twe gdy śpię.
    2 punkty
  18. ,,Do nieba patrzysz w górę, a nie spojrzysz na siebie. Nie znajdzie Boga, kto Go szuka tylko w niebie,, Adam Mickiewicz gdzie jest wasz Bóg nie Jest kogoś Jest w tobie we mnie w górach i nad morzem w przyrodzie i kosmosie nie szukajmy daleko trudno dojrzeć gdy siebie nie widzimy nie mamy swojego zdania w piersi się bijemy powtarzając zasłyszane trzeba wsłuchać się w sumienie usłyszymy prawdę zobaczymy nie tyłko Boga zobaczymy świat takim jakim jest Jezu ufam Tobie 6.2025 andrew Piątek, dzień wspomnienia męki I śmierci Jezusa
    2 punkty
  19. @Berenika97 Bardzo się cieszę że wracasz. Dziękuję @Leszczym dziękuję @Leszczym dzięki @iwonaroma dziękuję @Waldemar_Talar_Talar dzięki
    2 punkty
  20. w niej masz drogi mleczne pokłosiem wydeptane - tu historia z korzeni w niepewność wyrasta. w niej masz ścieżki dopiero co w rosie skąpane - nie minie nawet chwila, a czas je zawłaszcza. jest tak wyjałowiona (krucha, cicha, głucha) monokulturą pragnień i błędów wrośniętych, więc leży sobie bez ruchu i nie słucha cichych szeptań i krzyków w koronach szumiących. choć tak bardzo zmęczona, zasnąć nie potrafi... wciąż zakochana w niebie, z gwiazd wzroku nie spuści, będzie mu czule śpiewać przyziemne piosenki - może ją pokocha, tym marzenie jej ziści. podszyta wspomnieniami bladoróżowymi, jedwabnymi nićmi i słodkim wiciokrzewem, użyźni swe zmysły, rozsieje uczuciami, odurzy zapachami i wilgotnym ciepłem.
    1 punkt
  21. W jej gestach nie ma wahania, Ni niepewności, ni drżenia. Na czole – zmarszczki frasunku, Ani na skroni strapienia. Ona wytrwała przez wieki W służbie – jedynie zwycięzcom, Słabości chwili nie miewa, Jej godłem – wierność i dzielność. Jej ręce pewne i wprawne, Jej dusza - od wahań wolna, Jak idealny oficer Odważna, dzielna i zdolna. Gdy trzeba – gestem rąk władczych Naziemne cele wybiera, By je zanurzyć w poświacie Ostrej – świetlnego markera. By zemsta w barwach jaskrawych (Gorąca – jak młode serca) W punkty trafiła właściwe (Taka jej służba żołnierska). W stalowo twardej oprawie, Wśród gwiezdnych blasków złocistych, Na śpiące miasto spojrzała (Horyzont – pusty i czysty). Na wielość dachów spojrzała (Taneczność ich – czarująca) I siatkę punktów wybrała, By groźne zapalić słońca. By cegły stały się pyłem, Los wielu – w nicość przeminął, By strach – przemieszał się z grozą, A ból – zjednoczył się z winą. Ujrzała w dole katedrę (Barok zakuty w piaskowiec) I oznaczyła świetliście Na przyszły wielu – grobowiec. Szpitalne ujrzała dachy Broczące krzyży czerwienią (A w ich ramiona ujęte Wśród samotności – cierpienia) I oznaczyła je celnie Jasności plamą kolejną, By nieuchronność ponownie Mogła się losu – dopełnić. W ogrodzie sennym lutowo Strwożone dzieci ujrzała I po raz pierwszy tej nocy Pewna jej ręka – zadrżała. Lecz wobec zasady dziejów Uznanej – winy i kary Zamilknąć musi współczucie, Które odmiennej jest miary. Zamilknąć musi wśród twardych Wymagań czasów – wrażliwość, Kroniki piszą się stalą, (Nie chlebem – niczym życzliwość), Zatem bogini świetlistość O barwie krwi uwolniła I na obrusie zimowym Różowość znów zapaliła. By niebo nożem rozcięte Eksplozji – na milion części Spełniło wyrok ciosami Tysiąca potężnych – pięści. A potem według rozkazu Meldunek krótki nadała O zgodnych z planem wynikach, Uśpionych – złowrogich działach. Tylko w błękitnym jej oku Łza jedna mała – zaszkliła, W okrągłą perłę zmieniona Żal jej – unieśmiertelniła…
    1 punkt
  22. jestem tu, aby być niewyuczalnym. a przynajmniej tak mi się zdaje. po coś przecież musi być ten ośli upór, betonowy szkielet, to zbrojenie, którym jestem wypełniony, nadziany. więc ucz, kochanie, koryguj błędne trajektorie. może uda się odciachać Hydrze choć jeden łeb. a teraz zburzę czwartą ścianę, ty, który to czytasz i nie jesteś moja ukochaną, może zastanawiasz się, co takiego nawywijałem. niewiele, a i tak czuję się postacią wylazłą z obrazu Dudy-Gracza. jakbym nadawał się jedynie do płoszenia szczurów, czy był nieskuteczną modlitwą o koniec zarazy, cofnięcie się plagi za miejskie mury. a przecież chcę jak najlepiej. niech będzie mikronacja, radosny black metal, Kicia Kocia, a nie: sen w sarkofagu, akumulatorki bez prądu, tarcie szkłem o cement, aż do rozbryzgu.
    1 punkt
  23. najcenniejszym moim skarbem jest moja rodzina - żona dwóch synów synowa i dwie wnuczki - którzy nawet gdy pogoda na nie uśmiechają się
    1 punkt
  24. pójdziemy w nocną ciszę brachu pójdziemy w mgielne sady by szukać rajskich jabłek w piachu odsądzić cześć od zdrady będziemy nizać krasne głogi na srebrną nić poświaty i plątać naszym krokom drogi od szczęścia do utraty pójdziemy napić się za „ dzisiaj” nim kufel chłód przechyli - wzejdziemy młodą gwiazdą w świtach dla tej jedynej chwili pójdziemy a za nami już gdzieś runie całe miasto by każdy kto rozwiąże pieśń znów posiadł sny na własność
    1 punkt
  25. @Robert Witold Gorzkowski Bardzo ładnie wyszło, Robercie. Czuć w treści patriotyzm oraz tęsknotę. Pozdrawiam
    1 punkt
  26. Hej, Dagna -) Melancholijnie całość wybrzmiewa, a powyższy fragment ją dopełnia: 'by szukać rajskich jabłek w piachu' – to jest bardzo ciekawa fraza, która wiele mówi o miejscu poszukiwania, gdzie coś być może przeciągiem prawdy (z piachu), podkreślając akt działania -:) Całość mnie się podoba. Pozdrawiam
    1 punkt
  27. Gdzie jest nasze niebo Tam jest tak bezpiecznie Wszystko jest takie piękne I mniej I mniej boli Lekami nie uleczysz Słowa kluczem są do twego serca Poronione ideały Zatracają Ciebie Zamiast wspierać Gdzie jest nasze niebo ... Marzeń swoich bilionerem Zostań Władcą - Królem - Posiadaczem Wdrażaj w życie Szastaj nimi I nie czekaj dłuższej chwili *** Jeszcze chwilę W tamtą stronę Jeszcze wzrok Zawieszę - przypomnę *** Gdzie jest nasze niebo ... Może jest gdzieś w nas?
    1 punkt
  28. @Laura Alszer Bo to ogólnie zdaje się fajna sprawa, wizja taka. Wiesz że jesteś nieuchwytna, tymczasowa, chwilowa, lekka i tak dalej i dalej...
    1 punkt
  29. witaj drogi Robercie miło znów ciebie czytać
    1 punkt
  30. (opowieść prawdziwa) Staś i Juruś – dwóch braci. Staś starszy o dwa lata, co czyniło go według dorosłych „większym”, „rozsądniejszym”, „tym, który powinien wiedzieć lepiej”. On sam nie był tego taki pewien. Od dnia, gdy pojawił się Juruś, musiał się dzielić. Uwagą. Zabawą. Czasem nawet samochodzikiem – bo choć każdy dostawał swój, różniący się tylko kolorem, to przecież zawsze ten drugi wydawał się lepszy. Bywało, że Staś trzepnął brata. Ot, tak – bo się wkurzył. Bo tamten coś zepsuł, zabrał, albo po prostu był zbyt blisko. Juruś wtedy krzyczał albo płakał, a ja dopytywałam: – Co się stało, Stasiu? Czemu go uderzyłeś? – Bo ja nie chcę takiego brata! On mi wszystko zabiera i psuje! Usiadłam przy nim i tłumaczę: – Stasiu, Ty jesteś starszym bratem. Większy, silniejszy, więcej potrafisz. A Juruś jest jeszcze malutki. Patrzy na mnie poważnie. – A ja jestem już duży? – No… może jeszcze nie duży, ale średni – mówię z uśmiechem. – Ale skoro jesteś starszy, to i mądrzejszy. Powinieneś go bronić, chronić i kochać. Bo to Twój braciszek. Jak dorośnie, będzie o tym pamiętał. Staś zamyślił się na chwilę. – Ale ja chcę się bawić w wojnę! Po czym, jakby na potwierdzenie, szczypał Jurka w szyję i skręcał paznokciami jak imadło. Nie wiem, skąd mu się to wzięło. Juruś zawył w niebogłosy. Westchnęłam ciężko i wtedy przyszło mi do głowy: – Stasiu, skoro już musisz się z kimś bić, to bij się ze mną. Spojrzał na mnie z kamienną powagą i powiedział: – Z tobą nie mogę. Bo ty nie jesteś moim bratem. To tyle. Prawdziwe i przewrotne jak samo dzieciństwo. :)
    1 punkt
  31. @Sylwester_Lasota Dzieci, są tak po dziecięcemu zazdrosne. Pamiętam, jak urodził się młodszy brat, to ten starszy o 4 lata, usiadł w kącie i beczał, a kiedy mama zapytała dlaczego płacze - odpowiedział - dlatego, że już nie jestem najmłodszy, już nie będziesz mnie tak kochała. Po czym wgramolił się do łózka, do mamy i położył z drugiej strony. Mama w środku, a po obu stronach, chłopcy. Nawet zwierzęta są zazdrosne, jak głaszczesz jednego pieska, przylatuje drugi i warczy albo gryzie tego pierwszego. No cóż, chyba o względy trzeba zabiegać :) Każdy jak potrafi.
    1 punkt
  32. @Laura Alszer wiersz straszy aby przynieść ulgę i nadzieję. Wdrapać się na taką chałupę....no,no. A ta żmija...jadowita bestia. Ale jest pocieszenie. To nadzieja. Przekonujący wiersz.
    1 punkt
  33. @FaLcorN Ładnie 🙂
    1 punkt
  34. @FaLcorN melodyjnie, piosenkowo i czule... Jak to u Ciebie :)
    1 punkt
  35. Też tak bywa. Pozdrawiam.
    1 punkt
  36. @Leszczym no idealistką kiedyś i byłam- ale życie idealizm przeczołga. Jeśli już = by wybrać to mizm- to bliżej mi do monarchizmu fajne
    1 punkt
  37. @Łukasz Jasiński oj przybywa ci już tkanki tłuszczowej i starzejesz się :)
    1 punkt
  38. @Robert Witold Gorzkowski Ciekawe, z przekorą. nie jestem pewna czasem( szczególnie tam), że ten lukier prawdziwy jest
    1 punkt
  39. @Leszczym dziękuję serdecznie 😊 Zwłaszcza takie uznanie od Ciebie - kopalni oryginalnych treści, mnie cieszy:)
    1 punkt
  40. moja wina, moja wina, tylko moja... bo nie żałuję, gdy okradam się ze świętości. gdy znów w imię twoje... choć wiem, że nadaremno. rozgrzeszę się jak co wieczór, autolitycznie, pomiędzy językiem a sumieniem. rozpłynę w ustach krwią długodojrzewającą, ciałem połamanym wieczną wigilią.
    1 punkt
  41. @Ewelina Bardzo fajny pomysł sprzedania marzeń za nadzieję :) ++++
    1 punkt
  42. Witam słodko dziś u ciebie - podoba się - Pzdr.uśmiechem.
    1 punkt
  43. Witam - Może jest gdzieś w nas? - być może - Pzdr.serdecznie.
    1 punkt
  44. @Łukasz JasińskiDaleka jestem od zmuszania innych ludzi do takich zachowań, które leżą w moim interesie czy są odzwierciedleniem moich poglądów na różne kwestie. A co do religii - zawsze unikam ludzi o fanatycznym usbosobieniu - dlatego wszelkie sekty omijam szerokim łukiem. :) Religie w historii były nosicielami potwornych i bezsensownych zbrodni.
    1 punkt
  45. Pewien subiekt obiektu o ładnej nazwie „Ładny obiekt” spotkał ją po latach. Miał na nią nadzieję wciąż. Ale i po wielu latach ona nie chciała. Mimo wielu starań i najróżniejszych wysiłków pana subiekta cały czas ona uważała, że to jakby kategoria nie tej bajki. Dziwna historia i osobliwy brak relacji trwał więc sobie dalej w najlepsze, choć gdybyś pana subiekta o to zapytał, odpowiedziałby ci zapewne, że w najgorsze. Jest czym panu subiektowi przygadać, a mianowicie jego nieudolnym niedomaganiem poprzez niedogadanie z tą podobno jedyną i podobno wyjątkową oną o jakże krytycznym spojrzeniu na postać pana subiekta. Faktem jest jednak to, że pan subiekt był nieco oderwany od realiów i okoliczności, choćby dlatego że nie miał już sił emocjonalnych pójść do innej. Warszawa – Stegny, 23.06.2025r.
    1 punkt
  46. @Wiesław J.K. Tak, tak to jedno z najcelniejszych powiedzonek jakie znam :) @_M_arianna_W_ To kwestia sił. Naprawdę na dziewczyny, kobiety, związki i relacje trzeba mieć dużo sił. Nie tylko tego rzecz jasna, ale siłę i samozaparcie mieć trzeba. I to takie siły mieć trzeba, które uchodzą za wcale niesiłowe :) Tak to wiedzę na ten moment :)
    1 punkt
  47. @piąteprzezdziesiąte A zatem teraz przenieś się oczami wyobraźni do spowitych mgłą niepamięci pradziejów... @Dagna Konwencję zaczerpnąłem z utworu ,,V mojej zahradôčke" w wykonaniu zespołu KOLLÁROVCI.
    1 punkt
  48. @piąteprzezdziesiąte Mnie działka tak zwana pracownicza kojarzy się z dziadkiem. Też nam szpaki czereśnie wyjadały, ale tylko na szczycie drzewa, które i tak były niedostępne.
    1 punkt
  49. zostawiasz na niebie jasne ślady palców wtedy noc się kończy nie wiem czy tu byłaś naprawdę i czy nadal płaczesz może to tylko uporczywe vibrato nie przestaje wić się w powietrzu wczoraj ćwiczyłem nowe chwyty a ty czekałaś lepka od dźwięków czekałaś aż moje ręce wyłuskają cię ze zbyt ciasnego imienia Rozmowy z Niką, maj 2025
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...