Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 14.02.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Na białej karcie cyrklem ukradkiem| fortuna kołem dzieje obraca łącząc tak zwięźle życie ze śmiercią krążeniem ziemi odmierza lata Historia przecież lubi powtarzać się i nie tylko lecz również wiosnę gdy świat zakwita i dalej więdnie cyklem natury smutnym radosnym Za widnokręgiem z kuli wyciętym jest kołowrotek przędący nitkę nie wiesz gdzie koniec ani początek lecz możesz kręcić przez miłą chwilkę
    26 punktów
  2. Widzę kolory Codziennie podkulam skrzydła, jakbym bała się lotu przez dolinę, a tu wiosna kroczy wiewem natury, choć dżdżysto i mgły nad ziemią. W zakamarkach przysnęło wczoraj, rzędy kamieni na drodze, więc... bajkę opowiem strachom - z mchu i paproci - do miękkości przylgnę całą sobą , myśli zanurzę w dobru, które tuż, tuż - za zakrętem - spójrz, rozlewa się w pąki na drzewach, kiełkuje w tobie, i w tobie, i we mnie. luty, 2025
    22 punktów
  3. biegnę między bulwarami spojrzeń... cóż miasta i oddane zaufania cóż mi tęczowa nić romantyczne wieczory nie dla mnie słońce jak cytryna na horyzoncie i zachodni sznyt cóż mi... słowa niosą zbyt lekko treści brać je do serca - nieuniknione a ciężkie jak burza i grad na niebie weneckim
    22 punktów
  4. Scenki z życia - Czwartek A co to panie... nasz ryneczek dopiero jutro, a wy dzisiaj.?... coście przywlekli.. jaja i kartofle. Moja do lekarzy musiała, to i ja przygnał z workami, może kto kupi... ludzie teraz do marketowców łażą, ale jaja to z koszyka same do ludzi idą, już poznali, że czyste i od jednej kury... ... jednej, toście miesiąc musieli zbierać. A pyry... daj Boże, nie ma to jak swoje. Gdy się warzą na kuchni, zapach boczku sam obrączki z flaszki zdejmuje... ... ja boczku nie przywoził, nam potrzebny. Na wiosnę ślub - syn kobitę przygruchał. Wnuki już gotowe - drobiazgu trzy sztuki. Moja szczęśliwa, ja... muszę poczekać, coby było z kim przy stole zasiąść i... ..."i", maj zaraz, trza wybrać rozsądnie, żeby nam ziemi całkiem nie zbrukali. Nie dość, że obce dookoła i gadka taka, że nijak pojąć, to chcą wepchać tych, co prześcieradłem swoje baby kryją. ... dziwisz się Pan, patrzy taki na ulicy, tam tego nie mają i .. mało oczów nie pogubi... bo co Polka, to polka - aż wyrywa do tańca. luty, 2025
    20 punktów
  5. wiesz co ci powiem zamiast pióra do ręki wezmę teraz pędzel i namaluję to co widzę pożytku z tego będzie więcej kogo obchodzi to co czuję zwyczajnie całkiem pospolicie wierszami tapetować ściany i się z prawdziwym minąć życiem już od drapania piórem w puentach mam czubek głowy mocno bosy bo niby trzeba czymś przygwoździć a skąd brać młotki basta dosyć i to nie wszystko zanim zacznę jestem u podstaw pełna obaw czy piśnie choćby jednym słowem podoba się czy nie podoba czyż nie jest prościej namalować to co w zasadzie każdy widzi a nie rozbierać się do uczuć ośmieszać albo i bezwstydzić
    20 punktów
  6. Leje się woda na głowy, leje się z prawa i z lewa. Chlapią po oczach e-krany, obraz utopia zalewa. Miękkie umysły, jak gąbki, chłoną bezmiary wilgoci. Prawdy bezsprzeczne już wsiąkły, znów hydraulik coś sknocił. Ciurkiem się sączy nienawiść, wielu niezbędna do życia. Przeciw niejeden niej prawi, gdy jednocześnie podsyca. W rurach coś dzwoni i rzęzi, jakby się miały rozlecieć, albo demony uwięził w nich ten, co rządzi na świecie. Strumieniem woda obmywa łby coraz bardziej ponure, lecz może taka przyjść chwila, że ktoś zakręci im kurek.
    19 punktów
  7. wiesz, przed zaklęciem chyba trzeba pomieszać kilka czarnych rzeczy, z nich najważniejsza to charakter posiadam taki, sza, sekrecik następnie fisia, znaczy kota, takiego jakie mają ale, to nie jest wszystko, dom na nóżce kurzym pazurem, piszmy dalej i jeszcze północ jak atrament, bo o tej wstają duchy wieszcze, * no i się stało, pozmieniałam skryte uczucia - w głupie wiersze
    19 punktów
  8. Na pustyni nie ma chleba, są jedynie suche sny. Nikt Ci ręki tu nie poda, na pustyni ja i Ty. Choć pragnienie trzewia trawi, to ugasić nie ma czym. Świat ponownie ktoś podpalił, nad pustynią czarny dym. Kropli wody nie uświadczysz, w ustach tylko piachu smak, jeśli czegoś Ci potrzeba,. tego będzie zawsze brak. Choć pustynie oddalone, to podobnie tam i tu, Ty przemierzasz tę piaskową, a ja wpadłem w ludzki tłum.
    18 punktów
  9. Poza nieuniknione A gdybym tak w najdalszą wybrał się dziś przyszłość, By z rozproszonym światłem, przecinając przestrzeń, Zobaczyć w jednej chwili we wszechświecie wszystko, Co nawet pośród mgławic nie powstało jeszcze? Czy umie ktoś eony zmieniać w okamgnienie, I sprawiać, by od czasu wciąż się odrywały? Zbyt krótko wyobraźni zawsze trwa spojrzenie, Spragnione na odległe patrzeć znów kwazary. Tak bardzo chciałbym kiedyś przez horyzont cząstek Przepłynąć, wraz z ostatnią dostrzegalną gwiazdą, I ciepła odrobinę zabrać na pamiątkę, W nadziei, że powrócę kiedykolwiek stamtąd. Bo przestrzeń tam jest przecież prawie nieskończona, I ciągle się rozszerza, sięga coraz dalej; Strunami kosmicznymi pięknie przepleciona, Rozciąga się, gdyż granic nie posiada wcale. I przetrwa nawet koniec ery galaktycznej Gdy zgaśnie Droga Mleczna, wespół z Andromedą. Ostatnia czarna dziura wkrótce potem zniknie, Fotonem pożegnalnym rozjaśniając niebo. A wtedy… Czas nie będzie tutaj miał znaczenia, Bo cóż takiego w niczym może się wydarzyć? Istnienie dla samego przetrwa wszak istnienia, Lecz duchy, jestem pewien, nie przestaną marzyć. ---
    18 punktów
  10. rzucałam się wierszem na szyję choć słowa wiadomo, nie ręce, to jednak ścisnęłam niechcący za serce, srebrzystym naręczem już taką mam podłą przypadłość, więc kiedy coś z nudą znów sklecę, to utknę jak drzazgi na ogień, wichura niech porwie wraz z piecem nie chciałam kochanie, przepraszam niech ktoś mi pożyczy pistolet, jak w łeb sobie strzelę, to oddam i wreszcie przestanie mnie boleć
    17 punktów
  11. jedni potrafią splatać wianki inni koszyki lub warkocze a ja uwielbiam pleść trzy po trzy i czasem wyjdzie mi bełkoczek z pestkami łykam bez gryzienia jak świeże wiśnie dyrdymały najlepsze własnej są roboty i prosto z mostów bardzo śmiałych wiesz że zapasik miewam spory jeszcze się weźmie i zepsuje od surowości można umrzeć a niekoniecznie chcę na smutek
    17 punktów
  12. nie tęsknię za sobą sprzed lat może i byłam szczęśliwa ale potem nieszczęśliwa może i byłam zdrowa ale potem chora może i byłam zakochana ale potem odkochana... a przyszłość? przecież wyzdrowieję rozszczęśliwię się i stanę miłością... koniec zaczepi początek (w) teraz!
    16 punktów
  13. Strachem przymykam powieki, Lecz widzę więcej – wciąż widzę daleko. Zrywa badyle, nazywa je kwiaty, Łóżko ścieli starannie – trupem leżę, ja, bez odzienia. Słowa uśmiechem zakrapia, dla mnie są kamieniem - co tłumią oddech. Brakuje... powietrza! Głaszcze psa o poranku, Lecz ja nim nie jestem – to nie mój skrawek poranka. Szukam w trwodze... Drogi nie znajdę? Znaki poplątał chochlik kudłaty i kpiąco spogląda - jak plączą mi się nogi. Czy lekko stąpam, czy ciężko krok wiodę, To i tak te same łzy malują mnie w chłodzie. Czarne chusteczki na głowę wdziewam, Żałoba to tęsknota – wieczna, nieprzerwana.
    16 punktów
  14. Pomalowałam sukienkę noszę ją - nie wszystkie kolory są dobre jaskrawe wykoślawiły mi nogę ciepłe odcienie to żółty z pomarańczą a ja - wciąż mam lodowate ręce niebieski formuje trójkąty kwadraty gdy siadam na twardym krześle powłóczę oczami jednakże niczego nie szukam - nad głową przelatują jaskółki myślą że jestem tęczą 🥁
    16 punktów
  15. Hugoniści* Wiesz, to tak naprawdę było - słońce prawdziwej: wolności - niesamowity nurt oświecenia, iskra - wolnomyślicielstwa, idea narodowej elity: próba - złączenia trzech naszych stanów - została bezwzględnie zdradzona, widzę zbiorową mogiłę magnaterii i sąsiadów i tej czarnej mafii - kościoła, a jednak nadal istnieje ustawa zasadnicza i ta święta miłość - kochanej... *więcej informacji Państwo znajdą w następujących esejach: "Komentarz - komentarz odautorski" i "Mój drogi świecie" - Autor: Łukasz Jasiński (sierpień 2023)
    16 punktów
  16. w tamte noce mnie zabierz które znamy na pamięć po omacku na ślepo jak nikt chociaż pierwsza tak mglista jakby w spadłych już liściach czyś naprawdę zapomniał woń lip to początek był lata jeszcze pełnia nie spała oddychając zachłannie wśród drzew i ja także bezsenna bo myślałam że w wierszach można tylko ulecieć gdzieś hen choć frunęłam przy tobie nawet w zmierzchach już z nowiem to jednego wciąż było tak żal że tej pięknej poezji jak z przestrzeni śródgwiezdnych nie pisałeś rankami ty sam
    16 punktów
  17. nasłuchuję wiosennych szeptów wybudzonym pąkiem w słońcu przylatujesz pierwszym ptakiem chcę twojego gwarnego śpiewu
    16 punktów
  18. Znowu to samo. Stanęłam przed bramą, a ona zamknięta. - Czy to jakieś święto? - Nie wpuszczą mnie dziś do nieba? Powiedzą znów: - Czekać trzeba. Cierpliwością wykazać, odwagą... A ja chciałam na chwilę. Poczuć bezpieczniej, milej... Nie wpuszczą mnie dziś do nieba. Może przyjść jutro - się nie bać? Może mnie wpuszczą na chwilę, chcę poczuć w brzuchu motyle. 🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋
    15 punktów
  19. Wolę, gdy świeci słońce, mam taką bladą skórę, pogoda drwi, że poprzewracało mi się w głowie, próbuję tłumaczyć, może zrobi wyjątek, a ona z wiatrem zmówiła się rankiem. W deszczową pogodę tracę fryzurę, i w butach woda chlupocze, mówię jej, że tak się nie robi, katar i przeziębienie, a ja sama w domu. Odpowiedź przyszła, gdy kupowałam słoik dżemu. Tutejsze maliny skąpane w słońcu. Jem go palcem, wracając do rozmów. A jednak świeci tu słońce.
    15 punktów
  20. Przyjdziesz do mnie dziwną porą. Porą dziwną jak ten świat. Ścieżką której nie wybiorą, gdyż ją znamy Ty i ja. Przyjdziesz do mnie dziwną porą. Pozamieniasz pustkę w smak. Będziesz sobą i ja sobą. Trochę miejsca — da nam czas. Przyjdziesz do mnie dziwną porą. Poprzestawiasz mi wskazówki. Pozasłaniasz, poodsłaniasz, nowe wkręcisz "serc żarówki". Przyjdziesz do mnie dziwną porą. Czas nadejdzie: każda dziwna. Gdy nie będzie Ciebie obok, każdy obłok straci skrzydła.
    15 punktów
  21. pakuję wiersze, wszystkie obietnice w siatki,zrywki po jabłkach...nie skłamię, nie wyprę się, każdy z nich złożyłam tobie, każdy jest o miłości. rozlicz mnie z nich, słowo po słowie, proszę. proszę, domagaj się tego co pomiędzy wersami. zanim schowam się w za dużej bluzie, nim na półpiętrze zawiążę sznurowadła i udam, że nie słysze jak krzyczysz "załóż kaptur bo wieje". w dłoniach mam siatki, zrywki po jabłkach, w nich wiersze, obietnice (wszystkie o miłości, wszystkie złożone tobie). porywisty wiatr co jakiś czas przypomina po co tu jestem, próbuje je wyszarpać, ponagla. trzymam się ich kurczowo, jeszcze przez chwilę.
    15 punktów
  22. niewinność schowała pomiędzy stronami, to było tak dawno... a teraz odrywa białe płatki, rozdziera białe płatki. w myśli. w mowie. w sercu. prószyło przez chwilę, zmarzły jej policzki i dłonie. nadzieję schowała pomiędzy stronami, pozostałe listki zagubiły się gdzieś po drodze.
    15 punktów
  23. wyjść na spacer z myślami przeprowadzić z nimi rozmowę wrócić siadając przy jednym stole dzielić między sobą ten sam chleb otulam je jak kogoś bliskiego na dobranoc żegnamy się a nazajutrz z powrotem dzień dobry
    15 punktów
  24. Ciepły wiatr w dłoniach płata figle nieuchwytny jak moje nadzieje ptaki skrzydłami kradną słońcu promienie by pomóc ogrzać zimne serce w mojej duszy puste nieumeblowane mieszkanie z okien widać tylko siwy dym unoszący się... - coraz wyżej i wyżej - w chaosie emocji gubię rytm muzyka leje się deszczem po moim ciele a ja ...ja odnajduję odwagę tańczę wolna od jadu i kłamstw - wiatr nadal smaga palce figlarnie ptaki wciąż kradną dla mnie promienie
    15 punktów
  25. Wyliczanka jak wytłaczanka dwadzieścia różnych skorupek jajek jednym w okno młynarza celnie rzucę, co mąki od piachu odróżnić nie umie. Pięć dam kotom na pożarcie, ich szarą sierść rozjaśnie. Siódme w komin rzucę, sadzą obrus babie zapaskudzę. Dwa kolejne na patelni rozbiję, złość w apetyt niech mi się wbiję. Tym młodzieńcom, co pod oknem tak się śmieją "kogiel - mogiel" z cukrem sporządze. Resztę na później zostawię, bo mnie to wyliczanie ... Zmęczyło okropnie.
    15 punktów
  26. Pewna pani bardzo lubiła flirt i grę. Gdy czegoś chciała, mówiła: „chcę”. Kręciła lokiem, rzucała okiem i usta miała czerwone. A w słowie „chcę” jej „ę” miało filuterny ogonek. Zalotne brzmienie jej trzepoczących rzęs, burzyło słów jakichkolwiek sens. I czarowała, kokietowała, serce jej drżało namiętnie. A w słowie „drżę” jej „ę” ogonkiem igrało ponętnie. Aż kiedyś raz, pojawił się przystojny pan, który w zanadrzu miał sprytny plan. Objął ramieniem, ściągnął na ziemię, rzucił intencją szaloną. Nie dał się zwieść, nie dał się nieść : -„Zostaniesz moją żoną.” Przepadło gdzieś „chcę”, rozmyło się „ę”, a w kokieterii „i” kropki zgubiło. W jej drżącym „tak” nie było już gry... Była po prostu… miłość.
    15 punktów
  27. widać za mało tęskniłam wierszem bez przekonania czy małowiernie optymistyczne klomby w marzenia dopełniaczowe niecierpki cierpień co tam u ciebie ta sama bieda ciągle za mało do powiedzenia te same meble ze stanowczości albo uporu nie lubię sprzedaj mówiłeś ludzie nie chcą dziś prawdy przecież kłamałam przez całe życie za co ta kara czyżbyś uwierzył w słowa motyle w ćmy jasnolice a ja wciąż sklejam potworki z myśli zlepiam bezsensy bez rąk i nóżek mija godzina kilka miesięcy sto lat minęło więc gdzie są róże
    15 punktów
  28. znowu mój szary świat w smugach cieni barwami rymów zamalowujesz błękit i zieleń w ogrodach bielisz słowem po słowie w kolejnym z płócien zdziwiona wiosnę z wersów wyławiam chociaż za oknem wciąż jeszcze zima a ty mi mówisz że owszem sanna ale wśród pąków tak w wierszach bywa i mnie obwiniasz choć pieszczotliwie za te absurdy bo śnieg i kwiaty tego że w lutym aż tak rozkwitnę czyś ty poeto mi nie wymarzył
    15 punktów
  29. Kiedy będę już stara to sprawię sobie miękki fotel. Postawię go na skraju lasu tam, gdzie słońce składa swoje promienie. Sosnowe igły usypią się na moich ramionach pledem, a cisza ułoży miękko na kolanach kota i wymruczy dawne wspomnienie. Kiedy będę już siwa, to bosą stopą pobrodzę po rosie i nazrywam kwiatów macierzanki. A potem zawieszę je pod spróchniałymi belkami. Wieczorami zaparzę herbatę w miedzianym czajniku. Krzątając się po minionych latach. wpuszczę księżyc przez okno i znajdę cię między wierszami.
    15 punktów
  30. Biały puch na przedwiośniu zaskoczył radośnie, gdy szarzyzną zmęczona już ziemia. Drzewa pięknie przyodział - tylko zmarznięta woda, a tak wiele w chwil kilka zmienia. Krzewy iskrzą srebrzyście choć brak na nich liści, wyglądają niezwykle uroczo. Śnieżek skrzypi pod butem, uśmiech przyniósł nam luty. Znów pomysły pod czapką się tłoczą. Dziękuję za inspirację @Manek:-)
    15 punktów
  31. Spójrz to ja ta burza ta tęcza ta łza ten wiatr i deszcz i ten śmiech sama idę drogą donikąd w stronę gwiazd gdzie twój i mój dom słońce we włosach to właśnie ja te wszystkie łzy te marzenia pogubione w snach na wyciągniętej dłoni motyl i tamten rajski ptak to właśnie ja drogą donikąd uparcie idę w stronę gwiazd...
    14 punktów
  32. wyciągam dłonie chwytając tęczę chmury dziś ciemne nie pada jeszcze przez palce widzę twoje odbicie w złotych refleksach wczesnych krokusów podaj mi rękę pomimo zmroku przez cień powiodę cię do ogrodu dam ci się napić do snu przytulę zaśpiewam cicho w mojej dolinie
    14 punktów
  33. zegar z kukułką usiadł na krześle starszy pan słuchał kukułki ciągle wpatrzony w tamten miniony czas i w te posiwiałe wspomnienia w zaczarowany zmatowiały obraz
    14 punktów
  34. lubię jak rosną we mnie słowa karmię je milczeniem i czekam aż dojrzeją usta
    14 punktów
  35. Trzymałbym czujnie palec na spuście, Wprost spod języka ładował pocisk, Choć proch by zamókł w nim od zazdrości, Wprzód bym rozsądek zastrzelił w półśnie. A gdybym ognia w sobie nie trwonił, Od rykoszetu co noc bym padał, Rad, że nie tylko ja kulą władam, Że tak ci dobrze z lufą przy skroni. Czasem przegrywam bitwę o spokój, Układam wtedy palce w pistolet. Wodzę wspomnieniem twoim po czole - Ponoć broń sama strzela raz w roku.
    14 punktów
  36. Otworzyło się niebo kluczem i wysypało obłoki, które trochę nieśmiało stawiają swe pierwsze kroki. A muzyka w pąkach zielonych cicho rozwija się rankiem i swoją nutą dźwięczną przywołuje kochankę. Panie we włosach wiją gniazda. słońcem dodają urody. Nie chodzą, lecz mkną na palcach. Panom fiołkami pachną brody.
    14 punktów
  37. Mawiają, że jesień dba o kolory a uczucia są między nami różowe notabene jesteśmy już jacyś tacy nie tacy i ziemiści trąci od nas marsjanami wśród ludzi... paleta barw to jedno podmuchy wiatru drugie a chmury i błyskawice to trzecie ale na to twoje wczoraj wieczorem aż zzieleniałem ze złości i mnie nosi!! Warszawa – Stegny, 19.02.2025r.
    14 punktów
  38. Stanęła kiedyś przed lustrem czoło umieściła w kadrze a tam lwia zmarszczka powstała zresztą w gruncie rzeczy ze złości na zmarszczki i im bardziej ją telepie i im bardziej zmarszczki ją złoszczą tym mocniej rysuje się na jej czole nic innego a proces niepogodzenia trwa u niej - jak u mnie - w najlepsze i wydaje się, że w najdłuższe, a nawet w najszersze
    13 punktów
  39. dziś milczę głośniej niż zwykle skończy się bo kiedyś się skończy widzisz? nie jeszcze nie widzisz a dworzec z nieubłagalnością właściwą zjawisku oddala się i coraz mniej na nim ludzi słońce jednak miarowo jak stukot kół pociągu zasłaniają kontury pary dzieci na huśtawce i topnieją w złocie zostały esencje rozrzucone na wietrze twojego oddechu bo nie ma nie ma nie istnieje dobrze znane odpycha wiecznie zaskakuje przecież wsiadając nie wiesz że kierunek jest jeden a to czeka tam zawsze z mordą rozwartą szeroko jak tunel
    13 punktów
  40. staram się znaleźć światło w mroku a dni zamykać wdzięczną klamrą chociaż specjalnie mylę kroki mój cień się snuje wszędzie za mną
    13 punktów
  41. Ja i mój piesek jesteśmy sobie w realu a między nami współczucie (lubimy się przecież) ja na niego oczami on na mnie ślepiami żałuję tej jego psiej doli, a on żałuje mojego człowieczeństwa ale mimo powyższego i to jest zastanawiające nie żałujemy swojej przyjaźni no, powiedzmy, że nie, że nie co do zasady... (wyjątkiem jest tutaj choćby jutrzejszy spacer cholera, że o siódmej z minutami no w mordeczkę, że na smyczy i z kagańcem) Warszawa – Stegny, 28.02.2025r.
    13 punktów
  42. chciałabym cofnąć czas na godzinę i tamto lato zatrzymać w dłoniach w świetle latarni stałeś przez chwilę zanim pobiegłeś odkrywać życie świat nas wychłostał bezlitośnie piekło pazurem orało dusze zastygły uśmiech w czarnej krepie i ręce drżące od chłodu nocy skąd jest w nas ciągle tyle czułości jak mgła oplata ciała o świcie wargi tak lekkie jak skrzydła ważki z girlandą szeptu kiedy mnie dotykasz
    13 punktów
  43. february przyszedłem z ziemi łęczyckiej ziemi diabłów kapliczek i magicznych kopców właściwie tylko to jeszcze tam zostało jak moja półdusza na haku w gieesie zasypiam z partyturą bezdźwięków na ustach polski cień skrzywiony wśród angielskich cegieł w podskoku pomiędzy chodnikiem i ciężkim jak wieko dywanem co wisi pod niebem
    13 punktów
  44. Jak to jest umrzeć po kryjomu? Zaszyć się w kącie ciemnej piwnicy Obrastając kurzem powoli Umierać, umierać w tajemnicy Jak krzesło ostatnie z kompletu Leżeć naiwnie pod starym kocem Na wielką krzesłową paradę Czekać cierpliwie, czekać zaproszeń Być pamiątką niepamietaną Co to nikt nie wie gdzie się podziała Być potrzebnym po raz ostatni Przerwę mieć krótką od umierania Jak to jest umrzeć w samotności? Robiąc zakupy, jadąc pociągiem Na złość wszystkim bez zapowiedzi W świetle ekranów, wyfrunąć oknem
    13 punktów
  45. przyjemnie pobłądzić we własnym wnętrzu mroczne korytarze kolorowe witraże doliny i szczyty zdobyte trofea spokój i afera zgubione zakochania niedokończone zadania miłości niezdobyte odkryte prawdy brzegi samotne chwile ulotne melancholie dzikie zabawy a to początek wyprawy i łzy są niepozbierane i rany kłute zadane i sztylety i kosy i znaki z niebiosów ach te wewnętrzne stany wszystkie do wymiany nigdy niezjednoczone to miałkie to szalone bagna, błota i łąki różane stany niepojęte niepokonane
    12 punktów
  46. kiedy nocą księżyc wiesza srebrne cienie na wskazówkach, od poety kocham dostać zamiast smoczka, miłe słówka porobiłam się marudna zasnę słodko jeśli znajdę pod poduszką malusieńką, gołosłowną – lulubajkę
    12 punktów
  47. kocham piękne miękkie światło piję cię różanymi oczami fiołka i mówię tak na rozczarowania nucę dopóki nie przytulisz spod sukni odkryte moje nogi
    12 punktów
  48. Nowa kreacja Spomiędzy cierni i korzeni Wyjść – siąść w cienistym skrawku ziemi, Stłumić zapały i ochoty I zetrzeć z czoła krople potu. Zaleczyć, skończyć, udobruchać, Truchty zrozumieć karalucha, Wywieźć na złom odwieczne harce, Wyrzec – to chyba już wystarczy. Wyciosać świat w dni razem siedem, Taki jak chciałby mieć niejeden, Ulepić z gliny nowe ciało – Ach gdyby tak się dało. Marek Thomanek Grudzień 2024
    12 punktów
  49. coś pięknego coś miłego coś pokrzepiającego hołubię to oczami przytulam garnę rękoma coś złego mocno depczę nogami i przechodzę nad tym do porządku dziennego to coś dobrego
    12 punktów
  50. granice wyznacza nić możliwości i lęku światy leżą zbyt blisko by się przenikać i za daleko słońca które nie przyniesie dnia pod krzyżem dróg samotność szuka przyjaciół do źródła pragnień zalanych przez rzeki wrócić nie można uderzeniem laski
    12 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...