Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.09.2020 uwzględniając wszystkie działy
-
Wojnie A między nami znowu wojna. Armie butami ryją ziemię naszej pieśni i błękit nieba drapią dymów czarne słupy. Pobocza toną w trupach rzeźnych kwiatów nadziei — w tej walce nie bierze się jeńców i nie ma zwycięzców. Tylko stygmaty starcia przez bólem brzemienne serca jak miasta w gruzach malowidło na pulsującym krwią płótnie. A kiedy kolejnej bitwy pył opadnie i my z nim upadniemy na kolana, żeby wzajemnie swoje wygłodniałe blizny lizać, wtopić się jedno w drugie ciało, w całość, we flagę tak jak czaszka białą.8 punktów
-
może komedia spotkanie znajomych gdzie jedna para oznajmia że chce nazwać syna adolf jako punkt wyjścia podoba ci się nie tak myślałem masz coś jeszcze nic to co to czy tamto a tamto to co bo zapomniałam coś o czymś może być chcesz kanapkę tak dorzucam do kominka nie ma masła przykro mi z jakiego powodu że nie ma masła śmiejemy się to nie masz innych powodów do przykrości piętaszku 1009205 punktów
-
Obyśmy nie byli jak te koty zamknięte w pokojach, co nie znają dróg kocich. Wyzuły się z tęsknoty wolności i już jej nie szukają. Goniąc szeleszczący każdy motyw, w kartonowych pudłach się chowają. Podobne zabawkom, nawet o tym żadnej świadomości nie mając. Obyśmy nie byli jak te pieski, które skomlą o smycz i kaganiec. Łasząc się, panom jedzą z ręki, za piłką rzucaną chętne ganiać. Całkiem zagubione w swej rozrywce, nie mają pojęcia o przyczynie. Często rozpieszczone i leniwe, nie znają pogoni - tej prawdziwej. Obyśmy nie byli jak to bydło, które wypasa się wciąż na łąkach, któremu poroże wypalono, dla jego własnego nibydobra. Toczy się spokojne po zielonych pastwiskach, bokami w stadzie się trąca i walczy o lepszą kępę trawy, nie wiedząc jakiego dozna końca. Obyśmy nie byli... bo gdybyśmy się stali takimi jak te zwierzęta, to nikt z nas już czoła nie podniesie, wolności nie będzie nikt pamiętał. Obyśmy nie byli... bo lepiej nam by było już zginąć, niż zmielonym być w trybach machiny, co pazerna jest na niezliczone wciąż miliony.4 punkty
-
ulica przy której mieszkał mój ukochany wciąż spokojna drzewa, krzewy, kwiaty i trawa rosną w ciszy tylko ptaki śpiewają mi o nim alejka przy której mieszka mój ukochany taka spokojna drzewa, krzewy, kwiaty i trawa rosną w ciszy tylko ptaki śpiewają mu o mnie4 punkty
-
Położona niechcący z najwyższą precyzją Nasze oczy gapiące się ukradkiem Oddech wstrzymany przed już podjętą decyzją Gra rozpoczęta specjalnym przypadkiem3 punkty
-
powabna to nadal staruszka choć setką nabrzmiały jest biust aż dziadek frywolnie podskoczył wstrząsnęła nim miłość i chuć odrzucił on laskę z wigorem poprosił babcię o rękę uśmiechnął się szczęką sklejoną w podzięce dostał coś więcej lecz kiedyś pomarli o świcie w trumnie ich razem złożono lecz zawsze w rocznicę zaślubin nagrobek się rusza ponoć a może to prawda faktycznie bo często aniołek jakiś od wstrząsów spadnie rozbity rodzina musi wciąż płacić3 punkty
-
Wiele rzeczy lubią ludzie i żyć czysto i żyć w brudzie i żyć w wierze i bezbożnie chwytać dzień lub żyć ostrożnie Głupio, mądrze, pospolicie hałaśliwie, cicho, skrycie po trzeźwemu lub na haju ale w jednym się zgadzają Głupio, mądrze, pospolicie każdy chciałby Przeżyć życie.3 punkty
-
były żonkile tulipany krokusy kalina bzy konwalie piwonie dziś pozostały po nich tylko zapachy i żal tamtych dni dziś tylko chryzantemy astry i samotna ostatnia z róż w moim ogrodzie zasypia mówiąc do widzenia kończy się mój czas ale nie martw się mój miły kalendarz szybko mknie nim się obejrzysz znowu zakwitną twoje marzenia w ogrodzie barwnym jak sny2 punkty
-
kto nie kocha ciszy leśnych drzew jest intruzem zwłaszcza tam gdzie krzyk to ból kto ciszy nie lubi jest maszyną która ją rwie a przecież wystarczy wsłuchać się w nią wyciszyć2 punkty
-
ty który uderzasz z ukrycia dlaczego tak często ciebie spotykam gdy podnoszę głowę w porannym amoku pijesz już kawę na balkonie w słońcu czytając książkę życia i uśmiechem skrzywionym witasz moje niemrawe kroki a może mi się tylko widzi co zdołam rozumieć i szydzić i psioczyć urągając światu choć wiem że celowo mylę cię z rodzajem męskim gdzie kryje się zadowolenie że nadal istnieje nadzieja na szczęśliwe tete-a-tete2 punkty
-
tylko nie pisz o czym już dobrze sam wiesz to nie kartkówka na wyrywki napisz jakbyś siedział w najdalszym rzędzie a dostrzegł to czego w ogóle nie widać krew pot i łzy jedyna reguła tego bajzlu jaki znasz powinność oraz kanoniczne błogosławieństwo zabawne jak dziecko co płacze podczas chrztu zanurzeni i my od stóp do głów nabieramy sensu mówisz łagodniejąc pogodniejąc odtaisz ducha to po co ten trud zgiełk i życiowa zawierucha cierpieniem jest już nie cierpieć wcale snuć się jak obłok to nigdy nie poczuć tarcia równie dobrze nie trzeba już śnić i proprioreceptory powyrywać nie proś o niecierpienie proś o tyle ile jesteś w stanie unieść znasz te igrzyska bez wygranych są tylko ci co dotrwali do samego końca2 punkty
-
Kompozycja utworu jakby linia prosta nieznacznie zagęszcza się i rzednie, jak gdyby brakło czasu na oddech w pogoni - bez końca i początku, która by mogła trwać. Lub tryby szalonej maszynerii – inżynier zapomniał po co ją stworzył, albo dawno już nie żyje, ona pusta, zgrzytając gna niewypełniona żadnym sensem ni celem, rdzewiejąc, jelitem puste kalorie czasu, przestrzeni przepuszcza. Być może tłum cząsteczek splątany w zderzeniach, lub umysł genialny w ocean się wnurza, z prędkością światła płynie by dociec Imienia, ze świadomością nawiasu.2 punkty
-
Ziemia się kręci niczym beka, kręcą bekę jej bieguny nawzajem magnetycznie z siebie, jeszcze nigdy nie było na globie tak śmiesznie, lekce ciężko od śmiechu w wirtualnej beczce, gromadzi się krytyczna masa, że nie wetkniesz szpilki. Każdemu można dziś dorobić gębę, aż sam siebie rozpozna i wkrótce uwierzy, że to jego słowa z ust jego padły, śmieszny wyda się sobie pod sąd. Ci którzy na płaskiej wylądowali Ziemi, wykrzywiają twarze w tej samej szybie czarnej i płaskiej, za którą ktoś ogłosi kometę, zwietrzą nosem grubą czcionkę manipulacji i jeszcze weselej będzie na planecie – nie hukiem, nie skomleniem, ale tarzając się po ziemi skończy się świat, na chwilę przed upadkiem, nim wielki zimny głaz poczuje ziemską atmosferę.2 punkty
-
Z daleka piękne Z bliska trochę gorzej Pośle babę tam Gdzie sam nie może. Bo nie może Na to nic pannom nie pomoże Wskoczyły do obcych domów Lica ogniem opalone Nie podobne! Już ich strzyka W potylicach O gastrycznych problemach Nie wspomnę Cóż nie pomogę Nie pomnę Pozdro od Niego Nim gniewem wybuchnie Zrobi nam piękne mebelki Do kuchni.2 punkty
-
idąc nie spotkałem człowieka był tylko pies marnotrawny i kilka bogiń wszystkie głodne i nagie grzech zerwał się z łańcucha gryząc niewiniątka w szczurzym pośpiechu chodnikiem przebiegły kolejne wieczory bez całusków nad dobranoc ostatnią windą zjechało przebaczenie rozdając espumisan wzdętym i roztargnionym na pohybel grabieżcom czas odbił się piwem2 punkty
-
Dwa pierwsze wersy jak dla mnie najlepsze. lubię takie połączenia, są w stylu mojego ulubionego rapera Bisza:) ale temat nie do śmiechu, choć czasem się napatacza w reakcji na różne irracjonalności, no ale właśnie, żeby z tego śmiechu nie umrzeć...2 punkty
-
Głupota jest jak stół Płaska i kwadratowa Solidna i twarda Podtrzymują ją cztery Silne filary Niewiedza Zawiść Zadufanie Niechęć I nic się nie zmieni na tej ziemi choćbyśmy głupków wszystkich wycieli2 punkty
-
Z wieczności chwały spadłem w wieczność nienawiści; moje sny o potędze anielskiej strzaskane! Już na wyżynach wizja władzy się nie ziści, teraz więc władcą przekleństw i śmierci się stanę... Materię nędzną stawiać chciał nad moją głową - proch ziemi, który jeden powiew wiatru zdmuchnie! W otchłani więc utwierdzam swe rządy na nowo: przeciw Niemu w czeluściach piekieł żar wybuchnie! Swą niszczycielską mocą potężny wśród świata będę zasiewał zawiść, kłamstwo i zwątpienie; to z mojego rozkazu brat zabije brata, to ja sprowadzę na tę ziemię potępienie! Uzbroiłem się w pancerz zła przeciwko ciału, w które On śmiał tchnąć ducha! Ja tym tworem gardzę; zniekształcę go... upodlę... aż z czasem... pomału serce mu skamienieje, gdy ja je utwardzę... Wiem, że Go nie pokonam, że zwycięży wszędzie; lecz ta świadomość tylko daje hart wściekłości... Więc przysięgam: dopóki ten świat istnieć będzie, będę szalał! Ja, Szatan! Ja, Książę Ciemności!1 punkt
-
gdyby polizać cię na pewno gorzkawy jak skórka cytryny przytulam się przypominasz kakao bez cukru ale ty dotykasz mnie delikatnie uśmiechem odwzajemniam często1 punkt
-
mam słomiany zapał do życia do wszystkiego nie jestem midasem czego dotknę w proch zamieni się dno rozpaczy dobrze znam stąpam po nim próbując się odbić piszę przewidywalnie korzystam z okazji że minęło południe i mogę się napić gnając w owczym pędzie staję się kozłem ofiarnym własnej ambicji1 punkt
-
wczoraj kochał dziś mówi mam to gdzieś więc muszę odejść wczoraj mówił jesteś melodią tylko ciebie umiem słuchać wczoraj płakał gdy była smutna dziś się śmieje zamykając drzwi drzwi za którymi było dużo słońca wesoły wiatr przytulny deszcz gdzie śniadanie witała miłość a uśmiech smakował jak chleb1 punkt
-
Jak słońce, gdy ostatnim błyskiem widnokręgu Stawia w ogniu nieboskłon, rodząc rdzawe iskry, Tak rozsiewał pożogę wicher porywisty Szalejąc ponad lasem w płomiennym zaprzęgu. Wiatr czerpał żaru garście ze rdzenia żywiołu, Ze starego zamczyska na samotnym wzgórzu, Z przezasobnej skarbnicy antycznego kurzu, Który z wolna zamieniał się w strzępy popiołu. Ach, szczęśliwe zamczysko ogniem wywyższone, Dostrzeżone w tym blasku jeden raz ostatni, Obleczone w płomienie i wieków koronę! W ten sposób kres istnienia żywot uwydatni. Niech więc dom, co na zgliszczach wśród leszczyny stanie, Na zawsze zapamięta zamku umieranie.1 punkt
-
Srebrne księżyca medaliony Muskają me bezsenne wargi. Sił nie mam wyrzec słowa skargi, Ni by przed Słowem bić pokłony. Rozwarte usta lecz bez mowy Smakują wciąż powietrze parne, Które bezczelne i bezkarne Zanosi dźwięki mi do głowy. Jakaż muzyka gra nad ranem! W uszach dzwoneczki cicho dźwięczą, Wraz z kropli rosy fortepianem, Za struny mając nić pajęczą. I w dźwiękach tylu, w tylu głosach Jednego nawet nie ma słowa. Nie jest potrzebna ludzka mowa, By mówić o nabrzmiałych kłosach, By mówić o tęczówkach piwnych, O niezdobytych górskich szczytach, O czystym świecie lat dziecinnych, O prawdzie co jest w sercu skryta. W szarości nocy czekam świtu I już na słowa się nie silę, Smakuję wolno każdą chwilę, Dając się nieść pieśni zachwytu- To do orkiestry tuż za oknem Dołączył wdzięczny wokalista. I głosem jasnym, tonem lotnym, Rozchodzi się melodia czysta. W tym ptasim śpiewie słyszę zdanie, Które jak refren się powtarza. Wciąż szepcze w ludzkich serc ołtarzach: Dzięki za życie! Dzięki, Panie! Że są początki, są i końce- Koncertu nikt już nie usłyszy. Czekam skupiony w świętej ciszy- Nad horyzontem wschodzi słońce.1 punkt
-
tak, ze śmiechu :) a czy również spluwają? jasne, w dół bluzgają?! na k......o ... s...ą ... na zło a czy Anioły otulają skrzydłami? oczywiscie! wlewają nadzieję? zawsze i odlatują? głupie pytanie.1 punkt
-
Nie ma sprawy. Właśnie mam 'Gorący Temat', :))) ale ponieważ nie zależy mi na nabijaniu sobie ilości komentarzy na siłę, więcej na podobne wpisy nie odpowiadam i proponuję zrobić to samo ;) Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Dnia pewnego do mistrza zaszedł człowiek młody, - poznałem wczoraj pannę wybitnej urody, lecz jej się nie podobam, co mogę uczynić? - Aby się lepiej poczuć, radzę ją obwinić bo jak to jest możliwe, że dostrzec nie umie, cnót waszych, ja też tego zgoła nie pojmuję. Pamiętaj jednak dobrze, że będąc w potrzebie, okłamać możesz innych, ale nigdy siebie.1 punkt
-
Drogą na skróty? Grzech wydaje się łaskawą dłonią Pragnącą przywitać każdą duszę To oczy tobie w ciemności zapłoną! Czy do przywitania go cię skuszę ? Przecież to dłoń, co korzyść niesie Puchar luksusu, krew z żył sukcesu Nie byłeś bliżej, ochota ci pnie się Lecz po krawędziach spłynie sedesu W rozkład gnoju przy wtórze robaka Pcha się nadziei pełna dusza twoja Nadziei marnej, jak ostatnia pokraka Płoniesz i ty gniewem - tak jak Troja I po cóż witać w sercu grzech ciężki ? Dlaczego wolisz łatwizną odziać czyn ? Czy honor twój jest aż tak niemęski ? Czy bandyctwo moralne wiedzie prym? Możesz wieczność przytulić z ochotą Ale i piekieł otchłanie zdobić klęską Droga cięższa i warta to ta piechotą Inna przykryje wiarę żałobną wiązką Autor: Dawid Rzeszutek1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Za Twoim intensywnym spojrzeniem Za oddechu delikatnym tchnieniem Które na karku czasem wciąż czuję Choć wspomnienia te ciągle hamuję Za Twoim odbiciem w głębi lustra I za papierosem w Twoich ustach Nawet za płaczem, raz zasłyszanym Po pożegnaniach wypowiedzianych Ale przede wszystkim mi często brak Kiedy czuję się jak dzisiaj, jak wrak Tego poczucia opatulenia Na morzu Twojego zrozumienia1 punkt
-
nie wiem po co pomnik koralowcom. takie działania mi się podobają, z serca swoją wyobraźnią widzę piękne koralowce. byłeś kiedyś na Karaibach? ja byłam, jak tam jest pięknie.1 punkt
-
Przebaczanie bywa trudne , ale prawie niemożliwe, jest zapomnieć. Kto przebacza,ten zachowuje, cechy ludzkie, jedną z nich jest dobroć, mając ją potrafisz kochać. Nie umiejąc kochać, stajesz się nikim, zabije cię to, z czym nie chcesz walczyć ponieważ temu służysz, dlatego przebaczenie jest krokiem, do człowieczeństwa .1 punkt
-
@Pan Ropuch Ta gra słów to chyba najlepsze co ma w sobie ten utwór... o ile utwory istnieją ;) Pozdrawiam1 punkt
-
@Jan Paweł D. (Krakelura) Zazwyczaj staram się unikać słuchania muzyki i czytania wierszy naraz (jakoś mi to utrudnia), ale w tym wypadku całość wżera się w głowę niesamowicie. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
ciekawy wiersz, wszystkie te posągi są dla bogów. uważał się bogiem i stawał się nim. najniebezpieczniejszym prorokiem jest ten, który ma złamane serce i to jest święta prawda. to tak aby trzymał nóż w ręku. no ale nóż może być do pokrojenia pięknie kanapeczki.1 punkt
-
No dobre, zacząłeś od parafrazy powiedzenia i całkiem ludzki wiersz ci wyszedł, taki kompocik jabłkowo gruszkowy -a ja z cynamonem lubię, GARnuszek zaloży GARniak a GARnuszkowa GARsonkę i niech przysięgają (ślubują) ;) Ok. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
@Tomasz Kucina Jest naprawdę godny polecenia dokument o polskim artyście rzeźbiarzu Szukalskim. Śmiano się z niego, kiedy uknuł teorię że rzeźby na wyspie wielkanocnej to pozostałość po wielkiej biblijnej powodzi i jego wytłumaczeniu jak do tego doszedł. W każdym bądź razie niesamowita nietuzinkowa osoba -Stanisław Szukalski. Pozdrawiam Pan Ropuch1 punkt
-
1 punkt
-
Wiecznie stoi za kurtyną. Nie śmie szerzej jej uchylić. Chowa się za praprzyczyną- Jeden czyn by wszystko czynić. Podtrzymuje wciąż w istnieniu Prądy przyszłe, stare skały Mierzy wieczność w okamgnieniu- Wszystko pędzi- jeden stały. W czasie ale poza czasem. Nieuchwytny lecz wcielony Wzgardził złotem i atłasem- Pan najwyższy- uniżony. Nieuchwytny a schwytany, Wszechobecny, ale skryty, Wszechmogący, a związany, Wszechpotężny, a zabity. Wszystko to podryg kurtyny Absolutny skrawek cienia. Cienia Prawdy odrobiny, Prawdy, która się nie zmienia. Prawda kryje się w pozorze Złudy, bujdy, zabobonu. O Ty który wszystkie może! Daj nam swego dotknąć tronu. Pozwól zerknąć za kotary, Poczuć woń krwistego potu. By skończyły się koszmary. By poderwać się do lotu.1 punkt
-
pamiętasz szliśmy sobie naprzeciw obok najdłuższego cmentarza świata nic nie miało więcej znaczenia niż nasze kolejne spotkanie końcówka lata jesień zima i jeszcze jedno lato później częstowaliśmy się nawzajem jadem w dniu gdy cmentarz świeci jak pochodnia pamiętasz pochowaliśmy tam uczucie a wiosny nigdy nie było1 punkt
-
Podziękowania dla całej 10 za serca - Piona od Pana Ropucha :D @Jan Paweł D. (Krakelura) @Marcin Krzysica @huzarc @Tomasz Kucina @Lily Hamon @duszka @Ilona Rutkowska @Radosław @miauczenie owies @Czarek Płatak1 punkt
-
1 punkt
-
(Wojtkowi Kostrzewie) I nagle słony oddech od morza na promie Neapol-Sycylia, za plecami to miasto, po którym można umrzeć, co nie jest nam w głowie, kiedy prom się kieruje do brzegu za czarną, że oko wykol nocą, znoszącą granice, wielką źrenicę okruch rysuje, utkwione nasze cztery za burtą – o stary, mityczne odwiedzamy krainy, płyniemy tym morzem, tutaj się wszystko działo – o czym zaczynamy milczeć, oddychać, czując jak opada z nas tłuszcz wielkomęskich ironii, tej pożywnej karmy, antidotum dystansu, po którym pęka brzuch, na znak, że nie jesteś z tych.1 punkt
-
Starczyła odrobina wyobraźni żeby wylądować na Ziemi niemal po raz pierwszy, świeżym śniegiem pokrytej, w którym nie wyrzeźbił reliefu żaden bieżnik, patrzeć nim niewielki krok się uczyni, odcisk nietrwały i nikły w świetle z Księżyca wziętym, oddawanym dźwięcznie, kiedy kry szeleściły w ciemnym nurcie Wisły, wytrzeszczały oczy za łodzią, która będzie kiedy będzie, pewniejsza niż Kevin, śnieg teraz, niż tłusty szron na drzewach, mróz, że aż szkliły podeszwy stóp w buciorach, kiedy się ociepla na linii ziemia-niebo, telewizor bliźni z człowiekiem - dobrze, że nie śnieży.1 punkt
-
marzenie o pięknie leży na czystej pościeli szepty szalone pełne słodyczy wszelakich maści i nagłość przewrotna udręka bezsennych nocy dwa losy dwa istnienia splecione w jedność dotknięte boską ręką trzepoczą skrzydłami tryumfu1 punkt
-
mistrz słowa był jeden pieczołowicie je układał nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem iść na obiad do darmowej jadłodajni i wrócić autobusem by głód za wcześnie się nie odezwał nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem pisać do szuflady by perłami ją zapełnić gdy nie masz grosza czy mecenasa by ciebie mógł wydać nawet nie wiesz jak bardzo nie chcesz być drugim Herbertem i pogratulować poetce-przyjaciółce nagrody gdy z gawiedzi pochlebców tylko ona wiedziała jak ona się Tobie należy1 punkt
-
W pewnym mieście wydarzenie. Przywieziono fortepian na kółkach Niemiecki muzyk i spółka. Nie było ich wielu Rozłożyli kapelusz I popłynęły nuty że z butów można wyskoczyć I tańczyć na boso Takie prawdziwe amoroso Mały miejski złodziejaszek Krętaczek cwaniaczek Znęcił widzów uwagę Swoją niezwykłą powagą Gdy popłynął z dźwiękiem I zbratal się z piosenką Tkliwie.. I uwiódł muzyka skromnego Zaczął grać tylko dla niego Brzmieniem chłopca dogonił Całą wrażliwość odsłonił. Mały miejski gałganek Łobuz chuliganek.1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne