Koń to zwierzak.
Animal.
Rży i wierzga.
Patrzy w dal.

Lecz do dali
się nie pali -
no bo niby
co z tej dali?

Metafizyka
i streptokok.
A tu muchy go
rąbią w oko;

łza mu ciecze.
Rzecze: - Uch,
skąd na świecie
tyle much?

Lecz świat kicha
na ankietę.
Wiec koń stoi,
klepiąc biedę.

Klepie, klepie
klepu-klep;
a w dodatku
deszczyk z nieb;

moknie Kutno,
moknie Tokio.
O, przesmutna
hippologio!

Mokną wierzby, mokną pola
i do stajni tak daleko,
a koń nie ma parasola
ani płaszcza gumowego.

Czytaj dalej: Pieśń o żołnierzach z Westerplatte - Konstanty Ildefons Gałczyński