Jak anioł spadły, leżący w piękności,
Lecz z kary Bożej popiołem na czole,
Italia drzemie wśród naddziadów kości,
A lud spodlony, w czarodziejskim kole
Mórz zwierciadlanych i sklepień światłości,
Jak proch pokuty leży na jej czole.
W kształtach już nie ma dawnej treści ducha
I rzymska hardość, i chrześciańska skrucha,
Tą samą obie purpurą odziane,