Luli braciszku mój mały,
Luli sierotko, o luli!
Mamę nam nieba zabrały,
Zimna mogiła ją tuli.
Śpij, ja usiądę w kąciku,
Nucąc ci do snu, mój złoty,
A gdy się zbudzisz chłopczyku,
Za mamę dam ci pieszczoty.
Gdy Bozia mamę nam brała,
Mama złożona chorobą,
Rzekła: „ja będę czuwała
Tam z nieba, synku nad tobą!“
I teraz przy twej kolebce,
Widzę ją, stoi duch biały,
I błogosławiąc cię szepce:
„Luli syneczku mój mały!“
Cyt! co się zrywasz z pościołki,
Co się tak wdzięczysz mój mały?
Pewnie tam z nieba Aniołki
Bawić się z tobą zleciały?
Cyt! dzwon zajęczał w kościółku,
Frunęły dzieci skrzydlate...
O! módl się z niemi Aniołku,
Módl się za mamę i tatę.
Mgły się podnoszą z nad wioski,
Noc już zapada głęboka;
O! śpij spokojnie bez troski,
Bo mama czuwa z wysoka.
Ja sobie siądę w zaciszku,
Nucąc ci do snu, mój złoty;
A gdy się zbudzisz braciszku,
Za mamę dam ci pieszczoty.