Przyprószone okiścią srebrną białe smreki,
Oszroniałe, ogromne widmowe gotyki,
Połyskują, jak nagle zamarzły sen dziki,
Zasłuchane w srebrzysty brzęk dzwonków daleki...
Płyną srebrne akordy lodowej muzyki,
Srebrne śmiechy rusałek, dzwoniące z fal rzeki...
W marmurowym bezruchu odziane w szron smreki
Błyszczą tęczą brylantów — zamarzły sen dziki...
W lodowatem powietrzu ogromny glob złoty
Martwo, szklisto skrzy w ciemnobłękitnej otchłani...
A śród zmarzłych promieni śmiertelnej pieszczoty
Błyszczą srebrem szronowem smrekowi tytani
(Ich gotyckie wierzchołki, jak złote lśnią groty),
W oddalony, srebrzysty brzęk dzwonków wsłuchani.