Szczepienie ospy

Choć dziś mieszkańcy syreniego grodu
Wiedzą czem bieda, znają nędzę z głodu,
Lecz wszystkim za to darmo ospę szczepią
Miast pożywienia — hygieną ich krzepią.

Z tego powodu robią awantury,
Matki, synowie, mężowie i córy
Każde z osobna półskrzywione ględzi
Płacze, narzeka, krzyczy, że go swędzi.

Ma sąsiadka, panna Ewa —
Krew i mleko czarnobrewa,
Pieścidełko, szyk łabędzi
I ta krzyczy, że ją swędzi!

Jej mamusia, lat czterdzieści
Chyba także się nie pieści?
Trąc się o koniec krawędzi:
— "Mężu drogi, tak mnie swędzi!"

Mężuś zwykle dumny, stały,
Niewzruszyły by go strzały,
Choć w nim żalu ani piedzi,
Dziś sam mówi, że go swędzi.

Synek młodzian dość przystojny,
Choć charakter w nim spokojny
Niewzruszony — hart żołędzi,
Krzyczy: gwałtu, tak mnie swędzi.

I dewotka panna stara
Krzywooka i niezdara,
A ta świętych słów nie szczędzi:
"Święty Jacku! tak mnie swędzi!"

Stara babcia, już zgrzybiała
Dzisiaj całą noc nie spała;
Do swych wnusiów śle orędzi,
Że tak ją ośpica swędzi.

Tylko dziadek, zuch chłopina,
Wyjaśnia w czem jest przyczyna:
— Jeden sposób swęd rozpędzi,
Trzeba wytrzeć, gdy poswędzi.

Jam tak zrobił, dziś nie swędzi,
I tak wszędzie, w całem mieście,
Mnie samego swędzi wreszcie.

Czytaj dalej: Bigos literacki - Seweryn Michałowski

Źródło: Estrada, r. 1917, nr 1.

Zobacz inne utwory Seweryna Michałowskiego