Matka powieszonych

Ociera się o szorstką skórę tłumu.

Tu
po ulicy chodzi
matka powieszonych
czarna
srebrną głowę niesie
w dłoniach
ach jaka ciężka bryła
wypełniona nocą
rozsadzona światłem

pomylona krąży
i śpiewa

w butach z krzywym obcasem
z jałowym łonem
zwiędłą piersią
pomylona wyje
do obrzękłego księżyca

ołowianymi stopami stąpa
po betonie ulic
matka powieszonych
z powrozem u szyi
idzie na dno.

Czytaj dalej: Ocalony - Tadeusz Różewicz