Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a któż tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!
Nie wpuszczamy tu nikogo;
Dziś u nas wielkie śniadanie;
Czekamy tylko na Franię...
Fortuno! idź swoją drogą!
Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a któż tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!
Ach! ona nam obiecuje
Złoto i dostatek wszelki...
Lecz mamy pełne butelki,
Restaurator kredytuje!
Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a któż tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!
Ona mówi: mam strój suty,
Pereł i brylantów góry!
Nie chcemy nawet purpury —
Właśnie, zdjęliśmy surduty.
Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a kto tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!
Ukazuje nam korony;
Eh! o władzę nam nie chodzi!
Nie tykając nawet łodzi —
Mijamy wzdęte balony.
Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a kto tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!
Namawia do świetnych czynów;
Mówi, że sławą obdarzy...
Oh! dzięki ludzkiej potwarzy,
Nie chcemy i znać wawrzynów.
Puk, puk — cóż u pioruna,
Puk, puk — a kto tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!
Często jej zwodnicze wianki,
Ludzie z płaczem przeklinają;
Niech więc nas lepiej zdradzają
Wesoło, nasze kochanki!
Puk, puk — cóż u pioruna!
Puk, puk — a kto tam stuka?
Puk, puk — to ja, fortuna!
Puk, puk — idź do kaduka!