Beams

Autor:
Tłumaczenie: Stefan Napierski

Stąpać pragnęła poprzez morskie fale,
A że podmuch łaskawy nawiał ciszę senną,
Chętnie karku ugięliśmy w obłędne lenno,
Oto gościńcem gorzkim kroczymy wspaniale.

Słońce w niebie wysokim, wielce lśniące, pała:
W jej splotach jasnych drgają pozłoty promienie,
Szliśmy śladem spokojnym, o, wielkie olśnienie,
Jak toczenie się nurtów i jak piana biała!

Kołysały się ptaki wokoło siwawe,
I żagle w dali białe w ukośnym kołysie,
Niekiedy wodorosty, jak piana na misie,
Przez które się ślizgały stopy w fal kurzawę.

Odwróciła się, niemal ukojona, płowe
Oczy spojrzały ledwo, czy idziem spokojni?
Nas, radosnych wybrańców, ujrzała i wolniej
Szła przodem, poblask złocił jej wyniosłą głowę.

Czytaj dalej: Sztuka poetycka - Paul Verlaine