Gwiazdka

Sa­mot­na w nie­bie
Gwiazd­ka się pali,
Wabi do sie­bie
Mój umysł z dali;
Mkną do niej w go­ści
Sny moje z zie­mi,
Bo blask ra­do­ści
Z wy­so­ka śle mi !
Blask ten wi­dzia­łem
W żre­nic spoj­rze­niu,
Któ­re ko­cha­łem
Wbrew prze­zna­cze­niu;
Dla cier­pień były
Naj­słod­szym le­kiem,
A bla­skiem lśni­ły
Rów­nie da­le­kim.
Sen oczy kle­ił,
Lecz nie zmru­ży­łem,
I bez na­dziei
Ku nim pa­trzy­łem.

http://​re­pu­bli­ka.pl/​xy­mox/​ler­mon­tow.html

Czy­taj da­lej: Demon - powieść wschodnia – Michaił Lermontow