Dziś pobiegnę do kogoś, szczęśliwa.
Ktoś mnie chwyci, ktoś płaszcz ze mnie zerwie
i ustami z ust zetrze mi czerwień...
Palce moje o ostrzach z lakieru
ważyć będą klejnoty likierów,
a Caruso będzie przyśpiewywał,
jak uczynny, głodny Włoch pod oknem,
w gramofonie, ze wstydem okropnym...