I
"Black-out" w głębinach morza nigdy się nie kończy...
Płyną ciche, drapieżne i trwożne stworzyszcza,
Strzegąc się jedne drugich. Czasem światło mignie,
Błędne, wojennie modre i gaśnie co prędzej...
Tam był alarm i pościg - tu zwarły się cienie...
Zamęt. Drzazgi jadalne sypią się wśród błysków...
Groźnie jest jak w Londynie. Groźnie jak w Berlinie.
II
O "black-oucie" ludzkiego ducha, o ciemności!
Bez światła, starą księgą oczu psuć nie warto.
..
Niedowidząc, tak łatwo przeczytać opacznie
Zdanie czy przykazanie jakieś... choćby to:
"Miłujcie nieprzyjaciół waszych"... Nie rozumiem!
Poczekam z tym do świtu... Ach, Lampo Dobroci!
Kazano mi cię zgasić.