Bajka o miłości

1
By­li­ście może kie­dy w Ogro­dzie Mi­ło­ści,
co otwar­ty jest zimą i la­tem?
Są tam klom­by i pal­my cu­dow­nej pięk­no­ści -
ubo­dzy za­glą­da­ją przez kra­tę.

2
Kwia­ty ro­sną w nim prę­dzej i kwit­ną wspa­nia­lej,
- bzy bez wia­tru ko­ły­szą się bla­de -
bia­łe po­są­gi ję­czą w głę­bi mrocz­nych alej,
kwiat ty­to­niu śpie­wa se­re­na­dę.

3
Nad bra­mą pna­pis:
"Wchodź­cie, ser­ca wa­sze wno­ście,
ko­chaj­cie się mi­ło­ścią wol­ną,
lecz pa­mię­taj­cie o tym,
że z tym sa­mym go­ściom
po raz dru­gi wejść tu nie wol­no.

4
Każ­da para ma pra­wo po­zo­stać dzień cały,
za­póź­nio­nych straż­nik wy­gna i wy­krzy­czy,
kwia­ty pro­si­my zry­wać,
by pięk­niej wzra­sta­ły,
psy na­le­ży pro­wa­dzić na smy­czy."

5
Księż­nicz­ka Go­łą­bel­la
Z księ­ciem Fu­ja­ry­sem
we­szll w bra­mę owe­go ogro­du.
Ona rze­kła:
"Ze­mdle­ję. Siądź­my pod tym ci­sem...
- Ser­ce taje mi jak por­cja lo­dów...

6
Wi­dzę wszyst­ko ina­czej. Pu­trój­nie. Od środ­ka -
Nie wie­dzia­łam, że masz rysy tak pięk­ne.
Ach, czu­ję, że się sta­ję nie­wy­mow­nie słod­ka...
Słab­nę dziw­nie, zi­nam się, mięk­nę..."

7
"A ja znów? rzekł Fu­ja­rys? czu­ję się ze spi­żu.
Mam bi­cep­sy jak gło­wy ba­ra­nie,
Krew moją wzbu­rzył za­pach nar­cy­zów w po­bli­żu...
Za­du­szę cię w uści­sku..."?
"0 pa­nie..."

8
l pięk­nie­li, i ro­śli, patr/.​ąc w sie­bie /. pod/.​iw^em,
sy­cząc w ty^lu nii­lo­snej al­che­mii?
aż noc spa­dła?
i kwia­ty sza­re, bure i siwe
jęły dr/.​cmac w srcbr/.​vslej ane­mii...

9
Straż­nik dzwo­nił.
Więc wy­szli, ra­mio­na­mi ob­ję­ci.
straż­ni­ko­wi coś dali na piwo?
i szli dro­gą ku mia­stu,
uro­czy­ści i świę­ci,
wiódł w ciem­no­ści szczę­śli­wy szczę­śli­wą.

10
"Czy ci pió­ra be­re­tu tak cią­żą na kar­ku?
Cze­mu mil­czysz? Czy ko­chasz? Nie kła­miesz?
Mów jesz­cze o mi­ło­ści,
jak po­przed­nio w tym par­ku...
No, weź­że mnie moc­niej pod ra­mię!

11
Gdzie oczy two­je groź­ne jak hu­ra­gan zło­ty?
Cze­mu wy­gląd masz go­dzien li­to­ści?"
-"Daj­że mi świę­ty spo­kój!
My­ślę o przy­szło­ści.
Czas już wziąć się do ja­kiej ro­bo­ty.

12
Ty byś chcia­ła żyć tyl­ko ró­ża­mi i mio­dem!?
Ja, choć ksią­żę, bio­rę ży­cie re­al­niej.
Po­myśl, za­miast oglą­dać się za tym ogro­dem,
Jak so­bie urzą­dzi­my ja­dal­nię."

13
Księ­życ z mgły wy­rą­bu­je domy, basz­ty, mury
i dy­wa­ny prze­wie­szo­ne przez gan­ki,
- "CO się sta­ło ze świa­tem?
ja­kiż obcy, po­nu­ry -
Gdzie są oczy, moje oczy ko­chan­ki?"

14
"Cóż ro­bić! Mur jest mu­rem, a tra­wa jest tra­wą -
Żyć wśród baj­ki -
ach, któż by nie wo­lał!
Lecz ży­cie, moje dziec­ko, nie jest żąd­ną za­ba­wą.
Masz! i ząb mnie w do­dat­ku roz­bo­lał!"

15
Dro­gą prze­jeż­dża ry­cerz w spusz­czo­nej przy­łbi­cy;
ru­mak bro­czy w księ­ży­co­wej świa­tło­ści.
Księż­nicz­ka drży -
pod­bie­ga rzu­tem bły­ska­wi­cy:
"Bierz mnie pa­nie! i jedź­my do Ogro­du Mi­ło­ści!"

Czy­taj da­lej: Miłość (Nie wi­dzia­łam cię już od mie­sią­ca) – Maria Pawlikowska-Jasnorzewska