Twoja dusza wygnanka ma królewskie lice.
Czerw Bezczynu jasne jej wytacza soki,
Nuda - w pustyń zmartwiałe przenosi opoki,
Gdzie pogasłych Nadziei martwe lśnią źrenice.
A wokoło mkną Życia wezbrane potoki,
Niosąc zgony i srebrne Odrodzeń kotwice,
Białe krzyże Chrystusów - Syzyfów krwawice,
Tyrs Bachantek - Idei błękitnej obłoki.
A Twa dusza wygnanką jest w królewskiej szacie,
Śledzić dano jej szaniec w bojowym rozgwarze,
Ale walczyć przy żadnym nie wolno sztandarze!...
Więc czując, że majestat jest dla niej przekleństwem,
Kona cicha - tej lilii strawiona męczeństwem,
Co samotna rozkwitła w gotyckiej komnacie...