Żywy trup

Pod miastem mogiła leży
Przy niej smutnie Wisła bieży,
A w mogile — cud prawdziwy,
Niby trup — a jednak żywy!
Cud? niewielki! — bo na świecie
Dużo tych cudów znajdziecie!

A trup patrzy przez mogiłę
I nadzieję w sercu budzi —
«Widzę ludzi! dużo ludzi
I znajomych lica miłe —
Przyjaciele idą do mnie,
Każdy westchnie, każdy wspomnie.»

Ale ludzie przeszli drogą,
O trupie myśleć nie mogę,
Nie ma czasu — żywot krótki —
Po co darmo wzniecać smutki?
Kto umarł, niechaj spoczywa,
Kto żyje, niechaj używa!

Aż ktoś idzie naostatek —
Bladych lic, smętnego czoła
Obejrzał się do okoła,
I nieznacznie rzucił kwiatek!
Lecz ni chwili nie postoi —
Czy i on się trupa boi?

Żywy trup pomyślał w grobie:
Dzięki bracie! dzięki tobie!
Tylu przeszło, nikt nie wspomni!
Tyś jeden przypomniał o mnie! —
I jęknął w chłodnej pościeli:
Zapomnieli, zapomnieli!

Czytaj dalej: *** (Wolności grzmot) - Karol Baliński

Źródło: Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy, 1864.

Zobacz inne utwory Karola Balińskiego