Struga leśna, wśród kwiatów śpiewająca o szczęściu srebrzyście,
uśmiechnięta, szczęśliwa
śród czarnych olch przepływa.
Na jej wodę beztroską, jak łzy, spływają liście,
które nad jasną tonią
schylone drzewa ronią...
Jak kula modra, przelata zimorodek nad jej korytem,
czaruje jaskrawym błękitem
niezabudki, patrzące z zachwytem...
Czasem kos lub turkawka, gdy dokuczą im słońca promienie,
przyfruną ukoić pragnienie
nad jej kryształowe strumienie...
Struga leśna o szczęściu na złotym piasku śpiewa.
Pełna zwycięskiej pogody
przeskakuje zwalone kłody...
Ale jej wierna woda odbija i smutne drzewa
i lazurowe libelle
i srebrzystych rybek wesele...
W złote upalne południe ma w sobie błękit i słońce.
W dzień ciemny i ponury
czarne i groźne chmury.
Ale w największe żary niesie tchnienie rzeźwości kojące
kwiatom, ptakom i drzewom,
zapachom, szumom i śpiewom.
I w leśnych kwiatów woni i w leśnego ptaka piosence
i w szumie leśnego drzewa
radość jej zawsze śpiewa, —
i trwa, chociaż ptak zginie, a kwiat zerwą przechodniów ręce,
choć drwal idący borem
szumne drzewo zwali toporem...
Inny ptak będzie śpiewał, inne drzewa będą szumiały
i w innych kwiatów woni
jej srebrny śpiew zadzwoni...
Wierna struga odbija w swym ciasnym strumyku świat cały
i rzeźwość daje radośnie
wszystkiemu, co nad nią rośnie...