Księgi pierwsze - Pieśń XXII

Ro­zu­mie mój, pró­zno się masz fra­so­wać:
Co zgi­nę­ło, trud­no tego we­to­wać;
Póki czas był, póki szczę­ście słu­ży­ło,
Cze­goś żą­dał, o wszyst­ko łac­no było.

Te­raz wi­dzisz, że nam nie­bo nie sprzy­ja:
W czym się ko­chasz, to cię da­le­ko mija.
Cóż temu rzec? I szko­da gło­wy pso­wać;
Le­piej się nam na lep­sze cza­sy cho­wać.

A nie mnie­maj, byś sam był w tej nie­wo­li:
Na­la­zł­by się, kogo to nie mniej boli;
Jeno lu­dzie snad­niej za­kryć umie­ją,
Acz nie z ser­ca, z wierz­chu się przed­się śmie­ją.

Mnie, smut­ne­go, ten dow­cip nie ra­tu­je,
Wyda mię twarz, gdy się ser­ce źle czu­je;
Wsza­koż wi­dzę, że się pró­zno fra­so­wać,
Co zgi­nę­ło, trud­no tego we­to­wać.

Czy­taj da­lej: 23. Księgi pierwsze - Pieśń XXIII – Jan Kochanowski