Hej! gdyby można wyjść na światło z ciemnic!
Jedno nas zbliża, a drugie oddala.
Ile jest ludzi, tyle jest tajemnic,
A zna je tylko śmierci siódma fala.
Choć myśl na czole swoje znaki kreśli
I często czai się w fałdów ukryciu,
Nigdy nie wiemy, co ktoś drugi myśli,
Choćby najbliższą był istotą w życiu.
Słowo też kłamstwem, nie znasz jego treści.
Dusza w człowieku jak Piotr się zapiera:
Najbardziej zdradza wtedy, kiedy pieści,
Najbardziej kocha, kiedy poniewiera.
Więc nic nie mówmy — mowa jest tak pusta.
Któż z grania fali poznał morza głębie?
Jedyną prawdą są twe młode usta
I twoich piersi dwa białe gołębie.
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935.