Nie myśl, nie pisz - podmaluj, pędzel chwyć i namaż
Młodzieńca, który, w szklany poziera kałamarz,
Czarności pełen i rdzy arcy-wulkanicznej.
Niech młodzian jasny będzie, niech mu uśmiech śliczny
I włos powiany górnie...
Niech to będzie niby
Endymion - a kałamarz. niech ma mętne szyby,
Jako chmurami księżyc oślepion chwilowo.
Młodzian niech piórem gest czyni, nie głowa,
Jak miody ptak, gdy skrzydeł w własnym ciele szuka
I, że nie latał, nie zna, co siła? co sztuka?
I osobie tej papier zmięty daj do ręki,
A tło niech będzie całe z nut, które jak dźwięki
Niechaj się przekreślają w gamy, w strofy, w pęki,
W siecie linij rzucanych to w cień, to we światło,
Tak aby wyszla potem płaskorzeźba na tło.