II / Wieczne ciemności, bezdenne otchłanie

Autor:

Wiecz­ne ciem­no­ści, bez­den­ne ot­chła­nie,
Co ota­cza­cie ta­jem­ni­cą ży­cie!
Próż­no was cią­gle py­ta­my - mil­czy­cie,
Głu­che na na­sze skar­gi i wo­ła­nie.

Próż­na cie­ka­wość! próż­ne ser­ca bi­cie!
Nikt od­po­wie­dzi od was nie do­sta­nie
Chy­ba nam echo od­rzu­ci py­ta­nie,
Przy­wtó­rzy my­śli, tkwią­cej w pier­siach skry­cie.

I nie­raz, bied­ni, za praw­dę bie­rze­my
Ten głu­chy od­dźwięk wła­snej wy­obraź­ni,
Są­dząc, ze sły­szym taj­ny głos na­tu­ry -

Lecz wszech­świat stoi tak jak przed­tem nie­my
I ot­chłań póty mil­cze­niem nas draż­ni,
Póki nas w mrok swój nie wcią­gnie po­nu­ry.

Czy­taj da­lej: Jednego serca! tak mało! tak mało – Adam Asnyk