Jakże żałuję tej szczęśliwej pory,
Kiedy stokrotki, kwiatek pospolity,
Zdał mi się w cudne ubranym kolory,
I budził w sercu dziecinne zachwyty,
I kiedy długie majowe wieczory
Spędzłem, patrząc w jasnych ócz błękity,
Cichego szczęścia pełen i pokory,
Bijący sercem, a nigdy niesyty.
A choć to było kwiecie takie skromne,
Nigdym się z prawdą marzeń nie rachował,
Bom miał rozkoszą serce nieprzytomne.
I kiedym usta różane całował,
Tom nic nie pragnął i nic nie żałował,
I dziś drżę jeszcze, gdy tę chwilę wspomnę...