Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I znów zasypujesz mnie niepotrzebnymi pytaniami z kosmosu, a ja mógłbym napisać, że dyskryminujesz mnie z powodów finansowych, bo nie radzę sobie ze zdobywaniem funduszy na korki. A tylko, w sposób prowokacyjny, staram się uwidocznić absurd dzisiejszego rozumowania, absurd poprawności politycznej. Przyznać muszę, że doskonalę się przy tym bawię, jako że to jest powodem tej rozmowy i to mnie rzeczywiście ubogaca (zwłaszcza emocjonalnie) :p A na jedno pytanie jestem wstanie (hahaha) odpowiedzieć poważnie: wiem co to wolny rynek (A TY wiesz?), jestem zwolennikiem krwiożerczego kapitalizmu :] Także, cytrynowy luzik i gitara gra! XD
nie zrozumiałeś mojego postu - napiszę prościej:
moje podatki idą min. na Twoją edukację
nie biorę odpowiedzialności za potrzebę korków
nie wszyscy muszą kończyć uczelnie - niektórzy sobie po prostu nie radzą
chcesz tym obciążać mnie?
swoich rodziców i ich portfele?
kogo za to winisz - ustrój?
polityków?
zły los?
a może Afroamerykanów?
:))

Skoro przeszliśmy na "Ty": pisałem, że jestem za staaaasznym i zgniłym kapitalizmem, w którym każdy płaci za niemal wszystkie usługi, z których korzysta :) Za własną edukację też, więc dziękuję: Twoje podatki nie są mi potrzebne, korki także.
  • Odpowiedzi 246
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie zrozumiałeś mojego postu - napiszę prościej:
moje podatki idą min. na Twoją edukację
nie biorę odpowiedzialności za potrzebę korków
nie wszyscy muszą kończyć uczelnie - niektórzy sobie po prostu nie radzą
chcesz tym obciążać mnie?
swoich rodziców i ich portfele?
kogo za to winisz - ustrój?
polityków?
zły los?
a może Afroamerykanów?
:))

Skoro przeszliśmy na "Ty": pisałem, że jestem za staaaasznym i zgniłym kapitalizmem, w którym każdy płaci za niemal wszystkie usługi, z których korzysta :) Za własną edukację też, więc dziękuję: Twoje podatki nie są mi potrzebne, korki także.

możesz złożyć odpowiednią deklarację w odpowiednim picie.
kiedy już zaczniesz na siebie zarabiać - możesz przekazać pewien procent na cele charytatywne.
ale nie wierzę, że będzie Cię na to stać :D!
i i tak nie będziesz w stanie spłacić tego długu

ponieważ ten "zgniły kapitalizm" nie przewiduje aż tak heroicznych czynów - i będziesz dalej czerpał - czy tego chcesz, czy nie.

generalnie jest jeden sposób - że wyrośniesz na człowieka i kiedyś podasz rękę innemu człowiekowi - nie oceniam Cię i nie wiem, na ile rokujesz - ale ja wierzę w ludzi - mimo wszystko...
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Skoro przeszliśmy na "Ty": pisałem, że jestem za staaaasznym i zgniłym kapitalizmem, w którym każdy płaci za niemal wszystkie usługi, z których korzysta :) Za własną edukację też, więc dziękuję: Twoje podatki nie są mi potrzebne, korki także.

możesz złożyć odpowiednią deklarację w odpowiednim picie.
kiedy już zaczniesz na siebie zarabiać - możesz przekazać pewien procent na cele charytatywne.
ale nie wierzę, że będzie Cię na to stać :D!
i i tak nie będziesz w stanie spłacić tego długu

ponieważ ten "zgniły kapitalizm" nie przewiduje aż tak heroicznych czynów - i będziesz dalej czerpał - czy tego chcesz, czy nie.

generalnie jest jeden sposób - że wyrośniesz na człowieka i kiedyś podasz rękę innemu człowiekowi - nie oceniam Cię i nie wiem, na ile rokujesz - ale ja wierzę w ludzi - mimo wszystko...
:)

Kapitalizm (którego obecnie nie ma) przewiduje tylko i wyłącznie wolność gospodarczą, a za wolnością gospodarczą stoi wolność wyborów, bo gospodarka to nic innego jak sfera ludzkich decyzji właśnie i nie pisz mi kim jestem i kim będę lub nie będę, bo zwyczajnie mnie nie znasz.
Opublikowano

Ototototototo - na to czekałem właśnie!!!
I teraz, zacznę od początku - od postu od Balzaca, bo nie ukrywam, to było powodem listu i nawet to w liście napisałem. I napisałem powody -właśnie osoba, która mruga oczkiem itp.., rozmawia normalnie, za plecami wywija taki numer. Dlatego wstęp twojego postu jest zwykłym fałszerstwem i znowu, jakby nie było - kłamstwem, który ma przemówić na twoją korzyść. I jakby ten wątek został, nawet znalazłby się mój wpis, gdzie to piszę.

Dobra, było, minęło, zeszło 3 dni i proszę, po tym, jak twój kumpel/klakier "6 kilo" wpisał się pod twój (teraz usunięty) wiersz, znowu zaczęłaś kopać i znowu za plecami. I to nie jest stara sprawa, bo znowu zauważałem jaka jesteś jesteś fałszywa - dlaczego nie negujesz kumpla (przecież sam wyraźnie napisał, że zna Twoją klasę i że stóp nie godzien całować :)), który robi to samo, co ty teraz zarzucasz Olesi? A co do "per pan" to mu logicznie wykazałem, że chcąc nie chcąc robi z siebie ... Ale wiadomo, że nick sobie może na takie coś pozwolić. Szkoda tylko, że wycięłaś ten wiersz z działu D, bo nie mam już cytatu klepania się po pleckach. Zresztą akurat to mnie tam wisi, bo teraz ciekawsze - właśnie czekałem na takie coś.

Zapomniał wół jak cielęciem był i jak pisał swoje posty o pewnych poetach, gdzie rugał ich jak na buntownika przystało, zapomniał, jak wyzywał resztę, ostatnio sobie nawet przypomniał i było mu nie w smak, ja rozumiem, też bym był zły. Ale teraz najciekawsze - widzisz, człowiek ma pewne inicjatywy i pewne wyobrażenie. Rzeczywiście, odbierałem cię jako osobę ciekawą, może nieco szaloną, rzeczywiście, zapraszałem na występ. Ale nie przypominam sobie jakiś wielkich wylewności. A teraz podejrzewam cię o jakieś szaleństwo i ciebie po prostu nie lubię - właśnie za kłamstwo, za nienawiść do ludzi, za zero pozytywnego działania, za dwulicowość. Po prostu nie cenię takich ludzi, i mam do tego prawo. Tak, jak ludzie nie muszę lubić mnie. I teraz popatrz, zapraszałem niejedną osobę, i niejedna też odmówiła, a ty wkręcasz teraz jakąś bajerkę. Tyle, że tutaj znowu polegniesz, bo wszem i wobec mówię - konto mam czyste. A jeżeli nie mam,chętnie przyjmę zarzuty -tak jak ty teraz przyjmujesz. A że z naszej literackiej zabawy robisz religię - twój problem. I patronat ma www.poezja.org, a nie ja, więc tutaj też nie przekręcaj.

No i na koniec, w kilku zdaniach - za co?
A za to że - kłamiesz, obrażasz ludzi, twoi koledzy mnie obrażają, po wspomnianym Balzaku, gdzie mnie zwyzywałaś był mój list, potem spokój, a potem pod swoim wierszem w odpowiedzi 6 kilo znowu poszło na mnie wiadro pomyj (A GDZIE TEN WIERSZ JEST?), czyli znowu pokazałaś, jaka ty jesteś w rzeczywistości internetowej. I dlatego obiecuje ci, że będę się pojawiał i publicznie wpisywał. Prywatnie dla mnie nie istniejesz, więc znowu sobie nie pochlebiaj.

Tyle - ja to sobie tym razem skopiuje, zanim to zniknie, a jak zniknie, to będzie "list do kasi 2" i tym razem ignorowanie moich wpisów (jak pod twoim wiersze, który usunęłaś, czy tutaj) ci się nie uda. Niech ludzie wiedzą, kto jest kto, kto ma honor, a kto kłamie tak, że aż sam się tobie czasem dziwie, że ty tego nie widzisz. W każdym razie tutaj na forum z czymś takim się nie spotkałem, bo fakt faktem walczyliśmy, ale z ludźmi z nazwiskami, a tutaj co - jakiś westernik w opisie :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



możesz złożyć odpowiednią deklarację w odpowiednim picie.
kiedy już zaczniesz na siebie zarabiać - możesz przekazać pewien procent na cele charytatywne.
ale nie wierzę, że będzie Cię na to stać :D!
i i tak nie będziesz w stanie spłacić tego długu

ponieważ ten "zgniły kapitalizm" nie przewiduje aż tak heroicznych czynów - i będziesz dalej czerpał - czy tego chcesz, czy nie.

generalnie jest jeden sposób - że wyrośniesz na człowieka i kiedyś podasz rękę innemu człowiekowi - nie oceniam Cię i nie wiem, na ile rokujesz - ale ja wierzę w ludzi - mimo wszystko...
:)

Kapitalizm (którego obecnie nie ma) przewiduje tylko i wyłącznie wolność gospodarczą, a za wolnością gospodarczą stoi wolność wyborów, bo gospodarka to nic innego jak sfera ludzkich decyzji właśnie i nie pisz mi kim jestem i kim będę lub nie będę, bo zwyczajnie mnie nie znasz.
nie zrobię Ci wykładu o moim pojmowaniu i o mojej ocenie kapitalizmu - bo mi się nie chce :P
ale:
gdzie ja Ci napisałam, kim jestem?
gdzie ja Ci napisałam, kim będziesz?
czy Ty nie zbaczasz z tematu tego wątku?
czy nie mitrężysz mojego czasu?
czy i Tobie zabrakło argumentów?
skocz do Krzywaka - pewnie już wysmaża - montuje jakieś posty i cytaty na wlepkę - materiał na kolejną mitołatkę.
a swoją drogą - on to beze mnie żyć nie może, no - "chcę dyskutować" i "chcę dyskutować"
ciekawe, czy ja zechcę
:D!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kapitalizm (którego obecnie nie ma) przewiduje tylko i wyłącznie wolność gospodarczą, a za wolnością gospodarczą stoi wolność wyborów, bo gospodarka to nic innego jak sfera ludzkich decyzji właśnie i nie pisz mi kim jestem i kim będę lub nie będę, bo zwyczajnie mnie nie znasz.
nie zrobię Ci wykładu o moim pojmowaniu i o mojej ocenie kapitalizmu - bo mi się nie chce :P
ale:
gdzie ja Ci napisałam, kim jestem?
gdzie ja Ci napisałam, kim będziesz?
czy Ty nie zbaczasz z tematu tego wątku?
czy nie mitrężysz mojego czasu?
czy i Tobie zabrakło argumentów?
skocz do Krzywaka - pewnie już wysmaża - montuje jakieś posty i cytaty na wlepkę - materiał na kolejną mitołatkę.
a swoją drogą - on to beze mnie żyć nie może, no - "chcę dyskutować" i "chcę dyskutować"
ciekawe, czy ja zechcę
:D!

Przeczytaj raz jeszcze swój post w skupieniu, może zauważysz :) A z głównego tematu dawno już zeszliśmy i co mnie Twoje dyskusje z Krzywakiem obchodzą? :)
PS. To ty marnujesz swój czas, przecież nie masz obowiązku odpowiedzi. Widocznie żyć beze mnie nie potrafisz :p
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kapitalizm (którego obecnie nie ma) przewiduje tylko i wyłącznie wolność gospodarczą, a za wolnością gospodarczą stoi wolność wyborów, bo gospodarka to nic innego jak sfera ludzkich decyzji właśnie i nie pisz mi kim jestem i kim będę lub nie będę, bo zwyczajnie mnie nie znasz.
nie zrobię Ci wykładu o moim pojmowaniu i o mojej ocenie kapitalizmu - bo mi się nie chce :P
ale:
gdzie ja Ci napisałam, kim jestem?
gdzie ja Ci napisałam, kim będziesz?
czy Ty nie zbaczasz z tematu tego wątku?
czy nie mitrężysz mojego czasu?
czy i Tobie zabrakło argumentów?
skocz do Krzywaka - pewnie już wysmaża - montuje jakieś posty i cytaty na wlepkę - materiał na kolejną mitołatkę.
a swoją drogą - on to beze mnie żyć nie może, no - "chcę dyskutować" i "chcę dyskutować"
ciekawe, czy ja zechcę
:D!
tobie się nie chce i jest ok, a jak mnie się nie chce (a raczej nie mam siły), to znaczy, że brakuje mi argumentów:) to jest właśnie jeden z przykładów twojego pokrętnego myślenia:)

dwa - podwójna moralność. kasia obrażać może ale tylko wybrane jednostki. jak ktoś inny kogokolwiek obrazi, to jest źle, bo tłamsi jednostki słabsze.

trzy - kasia może zakładać wątki o prywatnych "nielubieniach", ale jak ktoś zrobi coś podobnego, to jest zły

cztery - kasia ma prawo być agresywną, inni nie mają prawa


"a reaguję, kiedy jestem atakowna - reaguję też, kiedy w/g mojego kodeksu ktoś krzywdzi słabszego - tak mam - daje po pysku ignorantom, tchórzom i hipokrytom.
na podstawie swojego i tylko swojego zdania" - ja mogę to samo napisać o sobie, ale tylko w twoich ustach będzie to chwalebne. w moich to będzie dowód na to, że jestem zła

kasia ma prawo stosować rynsztokowy język, inni muszą wypowiadać się nienaganną polszczyzną, bo kasię dupa mierzi

kasia w ogóle nie mierzy siebie miarą, którą mierzy WSZYSTKICH wokół, kasia jest "ponad" i jest zawsze w porządku

wybacz, że nieskładnie, ale nie starałam się nawet za bardzo, bo ty i tak się mnie zapytasz, co to jest ta podwójna moralność itd. a mnie się już nie chce tłumaczyć;) lub jak wolisz brakuje mi argumentów (bo przecież tylko tobie może się nie chcieć)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ty masz obsesję, ale przejdźmy do meritum:
- za jakimi plecami?
nigdy nie składałam ci lojalki i nie złożę
nie jesteś i nie będziesz moim kumplem - więc skąd ten nóż w plecach?

udowodnij mi to kumpelstwo z "6 kilo"
co takiego było pod tym wierszem poza twoimi obelgami?
Jacek napisał ( ludzie to czytali, może ktoś potwierdzi, do cholery) że ceni mnie, bo w/g niego mam klasę, a ty zachowałeś się niehonorowo - to chodziło o ten list do mnie.
to wszystko
o jakiej innej klasie mówisz?
czemu aż tak pilnujesz moich wierszy?
od dawna usuwam je - z powodu, o którym nie musisz wiedzieć.

UDOWODNIJ MI JAKIEŚ KŁAMSTWO!
-0 chociaż jedno, Krzywak - jeden konkretny przykład i nie zasłaniaj się usuwaniem, bo to moje wiersze i ludzie wiedzą (czytając) że tam argumentów przeciw mnie nie było
dlaczego to robisz?
UDOWODNIJ MI FAŁSZERSTWO, Krzywak!

kto dał ci prawo ingerowania w moje konflikty z innymi forumowiczami?
masz pełnomocnictwo zainteresowanego?
masz argumenty, że źle go oceniłam?
- to moje zdanie - na które sobie zapracował - wara ci! - rozumiesz?
UDOWODNIJ MI NIENAWIŚĆ!
- krytykuję stan b.ZET - wiersze, nie ludzi - ale jak ktoś interpersonalnie włazi mi na głowę - tak, dam po pysku - personalnie - tyle!

chociaż raz dotrwaj do końca
chociaż raz poprzyj swoje ataki faktami
nie ściemniaj o jednym wierszu - konflikt między nami trwa od miesięcy - gdzie dowody?
NIECH MI SIĘ TU WPISZE CHOCIAŻ JEDNA OSOBA, KTÓRĄ WCIĄGAŁAM DO JAKIEGOŚ TWA?
JEDNA!
czekam - na deklaracje i dowody.

Krzywak - tym razem będę się bronić do skutku!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


kolejny przykład
kasia może mieć swoje zdanie - i wara od tego! ale ja czy Krzywak nie możemy mieć swojego zdania, o

jak kamilka interpersonalnie włazi mi na głowę to nie mam prawa odpowiadać na jej głupie zarzuty?
nieeee, tylko ty możesz dawać po pysku
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie zrobię Ci wykładu o moim pojmowaniu i o mojej ocenie kapitalizmu - bo mi się nie chce :P
ale:
gdzie ja Ci napisałam, kim jestem?
gdzie ja Ci napisałam, kim będziesz?
czy Ty nie zbaczasz z tematu tego wątku?
czy nie mitrężysz mojego czasu?
czy i Tobie zabrakło argumentów?
skocz do Krzywaka - pewnie już wysmaża - montuje jakieś posty i cytaty na wlepkę - materiał na kolejną mitołatkę.
a swoją drogą - on to beze mnie żyć nie może, no - "chcę dyskutować" i "chcę dyskutować"
ciekawe, czy ja zechcę
:D!

Przeczytaj raz jeszcze swój post w skupieniu, może zauważysz :) A z głównego tematu dawno już zeszliśmy i co mnie Twoje dyskusje z Krzywakiem obchodzą? :)
PS. To ty marnujesz swój czas, przecież nie masz obowiązku odpowiedzi. Widocznie żyć beze mnie nie potrafisz :p
bycie członkinią wolnorynkowego systemu i płacenie podatków, to nie deklaracja, kim jestem :))
nie mam obowiązku, ale bawisz mnie - więc sobie piszę...
o Krzywaku też - bo mam taki kaprys, a on wielkie chęci na rozmowę ze mną - jak zawsze :P
nie masz obowiązku czytać moich postów, zwłaszcza, że nadal brak Ci argumentów do dyskusji.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


o to to to to ! kto ci dał prawo do ingerowania w moje konflikty z inną forumowiczką?
kamilka - biedna ptaszyna - dała ci swoje pełnomocnictwo?


kolejny przykład pretensji o coś, co sama robisz
Ty mi dałaś - bo wątek jest aktualny i aktywny - natomiast Krzywak odgrzewa stare, nie jego zresztą kotlety - bez zgody stron na archiwizację X
rozumiesz różnicę?
nadążasz?
;)
Opublikowano

kasiaballou - ale ty jesteś zabawna - ile razy mam pisać jedno i to samo? Udowadniam ci kłamstwo raz za razem - wycinasz rzeczy, które ci nie pasują, kłamiesz, że ja pierwszy zacząłem, ty pierwsza mnie obraziłaś po to, żeby 3 dni później zrobić to samo, zresztą ta cała sytuacja z "6 kilo" jest jakąś grubą naciąganą sytuacją, gorzej - ty już sama nie wiesz, co piszesz, bo chyba ty napisałaś taki gorszący post o jednym z naszych użytkowników? Czy nie ty?

No widzisz, ja też nikomu nie składałem lojalki, więc nie wiem, co się czepiasz - mam swoje zdanie i mieć je będę. a moje zdanie jest takie, że ten post to kolejny absurd.

Jacek napisał co, co w cytacie - nic nie "montowałem". Zresztą w "liście" też wyskoczył jak filip z konopii. Zresztą ja po 116 postach nie stwierdzam, że nie jestem godzien, bo wybacz, ale 116 postów to za mało, by być znawcą tematu.

I forum jest publiczne, a mnie razi to, jak kręcisz. Wszystko, co komukolwiek zarzucasz robisz dokładnie tak samo - atakujesz stadem, masz TWA, niszczysz ludzi jak możesz (bo widzisz, to twoje popierdy o "migadaleniu się" opuściłem, bo to już jest paranoja), a jak ci się nie udaje chcesz z nich zrobić jakiś bossów narkotykowych karteli. I dlatego, jak weszłaś na mnie personalnie, to cię potrąciłem. I NIE KŁAM, że pisałaś tylko o wierszu w poście u balzaka, bo pojechałaś tak personalnie, że aż zgrzytnęło. Szczęście, że padło na mnie, bo ja sobie z takimi krętaczami radzę doskonale i się wcale nie boje konfrontacji - i tutaj masz orzech do zgryzienia.

No i na koniec- ja zawsze docieram do końca. Pod swoim wierszem mi nie odpisałaś :)))

Opublikowano

Nie rozumiem ogólnie Was tutaj całościowo - raz, że się ekscytujecie, jakby było czym, a dwa, że się dajecie nawzajem prowokować - i taki troll was "trolluje".
Do czegoś takiego jak internet trzeba mieć dystans większy niż do polskiego parlamentu. To tak jakbyście się zakochali w pani od sekstelefonu - suty twardnieją na sam dźwięk "dzień dobry", a tak naprawdę to Wasza teściowa dorabia przy peklowaniu papryki.
Poza tym twór kasiballou jest osobą tak niepoważną, chwiejną, wykreowaną skrajnie, że sam kreator pogubił się już w charakterystyce i zaprzecza sam sobie popadając w hipokryzję tak wielką, że aż niedorzeczną, żeby nie powiedzieć żałosną.
Dziś krzyczy o białe, a jutro będzie się ściskać z czarnymi, w środę pójdzie pić z pomarańczowymi, żeby w czwartek sprzedać ich ogórkom. A od piątku abarot od nowa polska ludowa.
Serio, szkoda na to zdrowia, bo bardziej irytująco sztuczne są już chyba tylko serwisy informacyjne TV Trwam.

I poza tym wszystkim - "jak długo jeszcze?"?! Dzieciak, nie bądź naiwna - tak długo jak ludzie żyją. A Ty z tym swoim kompleksem Jezusa, czy coś - kijem rzeki na zawrócisz, schowaj motykę i nie wiem, idź na ten półmetek czy co Wy tam teraz przeżywacie...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


o to to to to ! kto ci dał prawo do ingerowania w moje konflikty z inną forumowiczką?
kamilka - biedna ptaszyna - dała ci swoje pełnomocnictwo?


kolejny przykład pretensji o coś, co sama robisz
Ty mi dałaś - bo wątek jest aktualny i aktywny - natomiast Krzywak odgrzewa stare, nie jego zresztą kotlety - bez zgody stron na archiwizację X
rozumiesz różnicę?
nadążasz?
;)
raczej przede wszystkim ty odgrzewasz, wklejając wpisy z poprzedniego wątku
ja ci niczego nie dałam, łapiesz?
zresztą to co napisałaś jest po prostu głupie, jakieś twoje wymysły na temat dawania pełnomocnictwa, zasady stworzone tylko w twojej głowie, halo ziemia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ty masz obsesję, ale przejdźmy do meritum:
- za jakimi plecami?
nigdy nie składałam ci lojalki i nie złożę
nie jesteś i nie będziesz moim kumplem - więc skąd ten nóż w plecach?

udowodnij mi to kumpelstwo z "6 kilo"
co takiego było pod tym wierszem poza twoimi obelgami?
Jacek napisał ( ludzie to czytali, może ktoś potwierdzi, do cholery) że ceni mnie, bo w/g niego mam klasę, a ty zachowałeś się niehonorowo - to chodziło o ten list do mnie.
to wszystko
o jakiej innej klasie mówisz?
czemu aż tak pilnujesz moich wierszy?
od dawna usuwam je - z powodu, o którym nie musisz wiedzieć.

UDOWODNIJ MI JAKIEŚ KŁAMSTWO!
-0 chociaż jedno, Krzywak - jeden konkretny przykład i nie zasłaniaj się usuwaniem, bo to moje wiersze i ludzie wiedzą (czytając) że tam argumentów przeciw mnie nie było
dlaczego to robisz?
UDOWODNIJ MI FAŁSZERSTWO, Krzywak!

kto dał ci prawo ingerowania w moje konflikty z innymi forumowiczami?
masz pełnomocnictwo zainteresowanego?
masz argumenty, że źle go oceniłam?
- to moje zdanie - na które sobie zapracował - wara ci! - rozumiesz?
UDOWODNIJ MI NIENAWIŚĆ!
- krytykuję stan b.ZET - wiersze, nie ludzi - ale jak ktoś interpersonalnie włazi mi na głowę - tak, dam po pysku - personalnie - tyle!

chociaż raz dotrwaj do końca
chociaż raz poprzyj swoje ataki faktami
nie ściemniaj o jednym wierszu - konflikt między nami trwa od miesięcy - gdzie dowody?
NIECH MI SIĘ TU WPISZE CHOCIAŻ JEDNA OSOBA, KTÓRĄ WCIĄGAŁAM DO JAKIEGOŚ TWA?
JEDNA!
czekam - na deklaracje i dowody.

Krzywak - tym razem będę się bronić do skutku!
Pani Kasiu ta dyskusja jest śmieszna, wiem cosiek na ten temat, wtykania nosa w komentarze innych... ocenie podlega wiersz, a pani czepia się czytelników i wchodzi niepotrzebnie w komentarze skierowane nie do pani. Radzę ostrożnie dyskutować, słowa czasem bolą bardziej niż kop. Proszę nie grozić publicznie.
Pozdrawiam J.S.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


kolejny przykład
kasia może mieć swoje zdanie - i wara od tego! ale ja czy Krzywak nie możemy mieć swojego zdania, o

jak kamilka interpersonalnie włazi mi na głowę to nie mam prawa odpowiadać na jej głupie zarzuty?
nieeee, tylko ty możesz dawać po pysku

każdy ma prawo do swojego zdania - tylko trzeba je mieć
Ty masz pustosłowie i operujesz nieuczciwymi zagrywkami
ujawniacie pw
skrzykujecie się grandą na jednego

ogarniasz i tą subtelną różnicę w doborze środków?
ogarniasz swoje pustosłowie, które Ci tu udowodniłam?
ogarniasz różnicę między nami?

sprawdziłam - kiedy Kamila trzymała się watku - Ty pierwsza zrobiłaś na nią interpersonalny najazd.
to Ty odbiegłaś od tematu i Ty ją zaatakowałaś
klakierzy dokonali reszty - jak zawsze...

potrafisz się z tym pogodzić, że to ewidentnie świadczy przeciw Tobie?
potrafisz przełknąć porażkę?


:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •  

       

      Autorzy:

      Tekst - Michał Leszczyński

      Rozmowa z AI - Krzysztof Czechowski

       

       

      Bezkasie

       

      Ta piosenka opisuje realia, uwierz

      jakimi są po prawdzie więc to wspaniałość

      życie jest bajeczne życie bywa marzeniem

      nie ma dla nas ani wystaw ani meczy w Madrycie

      pragma kuleje ojej ojej

      pragmatyka nie styka bo taka tu taktyka

       

      Na bezkasiu uwielbiają ciebie przytrzymać

      nie zbiesisz się im, a nawet ich przeprosisz

      albowiem warto tutaj się nieco dorobić

      świat oczekuje działań z zaangażowania

      (zakochaliśmy się w siódmych potach na siłowniach)

       

      na bezkasiu toż wiadomo i rak jest rybą

      trza dążyć trzeba próbować trza trwać

      zmieniasz ciągle więc nie odstawiasz lipy

      zeszyt urasta w wersy, przybierają twoje nuty

      (ważna jest waga notesu oraz ciężar pięciolinii)

       

      Ta piosenka opisuje realia, uwierz

      jakimi są po prawdzie więc to wspaniałość

      życie jest bajeczne życie bywa marzeniem

      nie ma dla nas ani wystaw ani meczy w Madrycie

      pragma kuleje ojej ojej

      pragmatyka nie styka bo taka tu taktyka

       

      Na bezkasiu chodzisz bardzo często głodny

      świat jawi się przyszłością, blaski miewa retro

      tęsknota ułoży ci opowieść w piękną piosenkę

      być sytym oznacza rzekomo artystyczne niedobrze

       

      na bezkasiu pojedziesz maksem na Podlasie

      ani Stany ani Brytania nie są wcale dla ciebie

      smycze nie po to są aby się urwać z choinki

      zerwać bukiety kwiatów brzmi nieromatycznie

       

      Ta piosenka opisuje realia, uwierz

      jakimi są po prawdzie więc to wspaniałość

      życie jest bajeczne życie bywa marzeniem

      nie ma dla nas ani wystaw ani meczy w Madrycie

      pragma kuleje ojej ojej

      pragmatyka nie styka bo taka tu taktyka

       

      Na bezkasiu opiszesz świat jakim podobno jest

      najedzonym – mawiają – brakuje metafor weny

      wizja kogoś zachwyci, coś trafi w czyjeś gusta

      masz mieć poeto gorzej, a nie przeto najlepiej

       

      Na bezkasiu na ambitniejszych też są patenta

      dorobisz się rachunków wręczą ci półbezkasie

      żebyś nie fruwał za mocno za szeroką okolicą

      żeby twój tekst chwalił zamiast nazbyt jęczeć

      (półbezkasie artystycznych nie nazbyt pasie - draka taka)

       

      Ta piosenka opisuje realia, uwierz

      jakimi są po prawdzie więc to wspaniałość

      życie jest bajeczne życie bywa marzeniem

      nie ma dla nas ani wystaw ani meczy w Madrycie

      pragma kuleje ojej ojej

      pragmatyka nie styka bo taka tu taktyka

       

      Na bezkasiu tylko taniec w wersji freak masz za friko.

      Pyk pyk, kiwa się noga, przytakuje ręka, tułów pracuje.

      O głowie tutaj i tak się nie pamięta, bo po co, bo na co.

      Tam ta rara. Ta dam. Ta dam (dyskusyjny to akapit).

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Moja wada fabryczna. ;)
    • Myśl Polska             Na temat kryzysu w różnych dziedzinach życia społecznego napisano dotąd całe biblioteki książek i artykułów. Wielu obserwatorów dochodzi obecnie do wniosku, że dotychczasowe reguły gry czy to w gospodarce, czy w polityce przestały mieć znaczenie.             Dezorganizacja życia społecznego prowadzi do anomii i atrofii. Zjawisko to odzwierciedla stan umysłów ludzi odpowiedzialnych za organizację ładu społecznego. Panuje zamęt pojęciowy i poznawczy, pogłębia się deprecjacja rozumu i wyobraźni na rzecz mylących pojęć postprawdy i postpolityki.             Sytuacje kryzysowe są immanentną cechą rozwoju i nie powinno nikogo dziwić, że raz na jakiś czas uświadamiają nam takie nagromadzenie napięć wokół jakichś podmiotów i problemów, iż dochodzi nieuchronnie do gwałtownego załamania dotychczasowych struktur i degradacji wartości. Logiczne prawidła ładu społecznego ulegają deformacji, a z czasem stają się w ogóle nieprzydatne do zrozumienia zachodzących procesów. Tak dzieje się także w odniesieniu do nauki uniwersyteckiej i szkolnictwa wyższego, które w ciągu trzech ostatnich dekad ulegały systematycznemu niszczeniu.             Zredukowanie  procesów tworzenia i przekazywania wiedzy do "numerycznych wskaźników" prowadzi nie tylko do tłumienia niezależnej aktywności intelektualnej, ale i moralnego zepsucia ze względu na źle pojętą rywalizację, mierzoną nie poprzez realne osiągnięcia, ale punkty, granty, miejsca w rankingach. W efekcie promuje się postawy osób niekoniecznie kreatywnych i odważnych w poszukiwaniach badawczych i dydaktycznych, ale sprytnych i cynicznie zaradnych, agresywnie rozpychających się i toksycznych wobec wszelkiej konkurencji.             Kryzys wymaga skupienia się na jego istocie, a nie na potocznych czy powierzchownych skojarzeniach załamania czy bankructwa dotychczasowych wzorów zachowań. Pojęcie to jest jednak nadużywane czy wręcz trywializowane. W odniesieniu do uniwersytetu inaczej przejawia się w sferze nauk humanistycznych i społecznych, a inaczej w ścisłych. W sferze życia uczelnianego kryzys przejawia się na różnych płaszczyznach, od sposobów zarządzania, poprzez stan badań, na dydaktyce kończąc. Ma też wymiar psychologiczny, dotyczący odporności zespołów studenckich i pracowniczych na różne wyzwania, wymagające asertywności i gotowości do poświęceń, w imię uczciwości i prawdy.             Gwałtowny wzrost współczynnika skolaryzacji na poziomie studiów wyższych (pod względem statystycznym, a nie jakościowym) wiązał się ze zmianami ustrojowymi w Polsce po tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym roku. Żywiołowy rozkwit szkolnictwa niepublicznego, za którym nie nadążał wzrost liczebności kadry nauczającej, musiał wpłynąć negatywnie na jakość dydaktyki i badań.  Pogoń pracowników za wyższymi zarobkami przy stałym niedoinwestowaniu i mizernych uposażeniach (wieloetatowość) pogrzebała szanse na utrzymanie wysokiego poziomu studiów. Nieuchronny stał się upadek autorytetu nauczycieli akademickich. Do tego doszły dziwaczne formy ograniczania inwencji twórczej poprzez sformalizowanie sylabusów, czyli zakresu przedmiotowego zajęć, ewaluację punktacyjną, czy narzucanie odgórnych, abstrakcyjnych i biurokratycznych kryteriów kwalifikacji.             Uczelnie wyższe stopniowo traciły swoją tradycyjną tożsamość akademicką na rzecz kapitalistycznych zakładów produkcyjnych, nastawionych na zysk, a nauka stała się towarem, podlegającym komercjalizacji. Studia, które miały kiedyś charakter elitarny, stały się powszechnie dostępne za określoną cenę, choć przecież od czasów Platona wiadomo, że nie wszyscy młodzi ludzie mają odpowiednie predyspozycje umysłowe (psychiczne i intelektualne), aby skutecznie sprostać wymogom studiowania. Przywołując sienkiewiczowskiego Zagłobę, można pokusić się o parafrazę, że nie każdy ma wystarczająco dużo oleju w głowie.             Likwidacja eliminacji na studia poprzez egzaminy wstępne otworzyła uczelnie wyższe na młodzież nie tylko słabo przygotowaną do studiowania, ale często nieprzekonaną do takiej drogi zdobywania kwalifikacji. Drogi wymagającej samozaparcia, dyscypliny wewnętrznej, determinacji i wyrzeczeń. Za tym poszło poluzowanie kryteriów ocen postępów studiowania. Można było zaobserwować paradoks, że trudniej było wstąpić na uczelnię niż z niej "wylecieć".             Przejście na egzaminy testowe i formalne zaliczenia zajęć spowodowały rzeczywistą utratę wpływu osobowości i charyzmy wykładowców na słuchaczy. Często przecież uczęszczało się na wykłady ze względu na estymę i sławę wykładowców, a nie świadomość treści wykładanego przez nich przedmiotu. Egzaminy ustne u wybitnych postaci to była kiedyś istna przygoda intelektualna, zapamiętana nieraz do "końca życia". Pozwalała na indywidualizację kontaktu osobistego, szczerą wymianę opinii na tematy związane z rozumieniem przedmiotu nauczania, orientowanie się na przyszłe seminaria dyplomowe, a nawet wybór kariery akademickiej. Zetknięcie się z autorytetem naukowym na zajęciach i podczas egzaminów nobilitowało studentów, było powodem dumy, że  poprzez kolejne "wtajemniczenia" stają się autentycznymi uczestnikami wspólnoty akademickiej.             Obecnie nikomu już nie zależy na przywróceniu wysokich standardów nauczania i egzekwowania wiedzy. W odniesieniu do wybitnych postaci nauki z poprzednich pokoleń obowiązuje swoista amnezja. Został zerwany wartościowy przekaz międzypokoleniowy. Modne jest nawet odcinanie się od pamięci o wybitnych poprzednikach, co ma związek z przypisywaniem ich do poprzedniej (niechlubnej) formacji ustrojowej, albo poprzez ich pryzmat z ryzykiem pomniejszenia zasług i osiągnięć dzisiejszej kadry naukowej.             Ze względu na rewolucję technologiczną mamy do czynienia z utożsamianiem wiedzy z informacją, przez co słuchacze tracą oparcie w argumentacji, ukształtowanej w długim procesie historycznym. Wiedza o przeszłości staje się niepotrzebnym balastem, a nauczyciele odwołujący się do doświadczenia historycznego uchodzą za anachronicznych i nierozumiejących teraźniejszości.             Studenci z entuzjazmem przyjmują wszelkie formy luzowania reżimu studiów. Tak odniesiono się do wymuszonej pandemią covid nowej formy zajęć zdalnych, prowadzonych w trybie online. Obecnie pod byle pretekstem postuluje się powrót do takich form dydaktyki. A przecież każdy zorientowany w życiu akademickim wie doskonale, że są to zajęcia pozorowane, ocierające się o fikcję. Prowadzący tracą możliwość  kontrolowania aktywności swoich słuchaczy, a nawet biernego ich udziału, a co dopiero jakiejkolwiek interaktywności. Słuchacze natomiast nabywają najgorsze nawyki samooszukiwania się. Efektywność takich zajęć jest doprawdy nijaka.             Zajęcia ze studentami w humanistyce przekształciły się w określanie swoich stanowisk wobec prawd oficjalnie uznanych czy zadekretowanych. Odejście od krytycznego myślenia spowodowało  godzenie się na odgórnie i z zewnątrz dyktowane interpretacje rozmaitych zjawisk. Musiało to doprowadzić do spolaryzowania środowisk uczelnianych, a zwłaszcza narzucenia podziałów poprzez etykietowanie i stygmatyzowanie każdego, kto swoim zdaniem, poglądem czy stanowiskiem odbiega od reszty.             Na zajęciach dydaktycznych zanikła kultura debaty. Brakuje merytorycznych argumentacji, rzetelnych analiz oraz rzeczowych ocen. Obowiązuje specyficzny klimat "poprawności politycznej" tak wśród studentów, jak i prowadzących zajęcia, aby nie narażać się "sobie nawzajem", ale i potencjalnym cenzorom. Ta obawa przed ewentualnym skarceniem przez zwierzchników leży u podstaw konformistycznych postaw nauczycieli akademickich. Dość powszechne stało się bowiem przywoływanie do porządku wykładowców krnąbrnych i osobnych. Wypieranie opinii nieszablonowych i krytycznych wobec większości szkodzi debacie akademickiej i poszukiwaniu oryginalności, sprzyja skostniałej schematyczności, sztampowości  i dogmatyzacji stanowisk.             Jednym z narzędzi kontroli wykładowców są anonimowe ankiety, w których studenci wypisują oceny, będące wynikiem nie tyle uczciwej diagnozy, ile złośliwości, fantazji i konfabulacji. Przez zwierzchników ankiety te, często  niereprezentatywne dla liczby uczestników zajęć, są traktowane jako niepodważalne "akty oskarżycielskie" i stanowią element  negatywnej oceny pracownika. Przypomina to logikę Pawlika Morozowa. Tymczasem nikt nie zastanawia się nad ich wadliwością z punktu widzenia zgodności z faktami. Wystarczyłoby ankiety przeprowadzać już po zakończeniu egzaminów z danego przedmiotu, pod nazwiskiem wypełniającego. Taka metoda uczyłaby autorów opinii odpowiedzialności za słowa, a także dawałaby studentom poczucie podmiotowego i wiarygodnego uczestnictwa w doskonaleniu procesów nauczania.             Studenci poddawani presji poprawnościowej stają się w większości wyznawcami "prawd objawionych", czy dotyczy to wewnętrznego życia politycznego kraju, czy też stosunków międzynarodowych. Sprawa wojny na Ukrainie czy ludobójstwa w Strefie Gazy jest "papierkiem lakmusowym" takich przekonań.             Zamiast wiedzy opartej na faktach obowiązuje narzucona z zewnątrz zideologizowana narracja. Każde odstępstwo od przyjętych oficjalnie poglądów rodzi dysonanse poznawcze i rozczarowania, a te nie sprzyjają komfortowi psychicznemu żadnej ze stron. Stają się źródłem narastających frustracji, które w określonych sytuacjach, pod wpływem splotu czynników, rodzą agresję. To, co wpływa na niską jakość akademickiej dyskusji, to rezygnacja z racjonalnego dostrzegania obiektywnych faktów na rzecz emocji i osobistych przekonań. Wiedza naukowa schodzi na plan dalszy, a w pewnych sytuacjach jest w ogóle zbędna. Powszechny dostęp do mediów społecznościowych sprzyja chaosowi poznawczemu i szumowi informacyjnemu. Te powodują  zamęt w umysłach młodych ludzi, którzy nie potrzebują żadnych weryfikacji czy falsyfikacji głoszonych poglądów. Skutkuje to ucieczką od wewnątrzsterowności i samodzielnego myślenia, brakiem krytycznej refleksji oraz logicznego wnioskowania. Wieloletnia obserwacja populacji pracowników i studentów Uniwersytetu Warszawskiego pozwala mi na sformułowanie opinii o silnym rozdygotaniu emocjonalnym środowiska akademickiego. Trudne, a nawet skandaliczne sytuacje na tle aferalnego zarządzania zespołami pracowniczymi oraz występki kierowników jednostek wydziałowych przeciw prawu i dobrym obyczajom nie spotykają się niestety ze skutecznym rozwiązywaniem problemów. Liczne przejawy mobbingu wobec pracowników uczelni  bardzo silnie rezonują wśród studentów. Sprzyjają temu media publiczne i społecznościowe. Nic nie da się ukryć, ani „pozamiatać pod dywan”. Tym bardziej  bulwersuje inercja i  opieszałość władz uczelni w takich sytuacjach oraz stosowanie podwójnych standardów w ocenie piętnowanych zachowań. Powyższe konstatacje prowadzą do zastanowienia się nad kondycją moralną i psychologiczną całego środowiska akademickiego. Jeśli kadra nauczająca nie potrafi skutecznie radzić sobie z narastającymi problemami demoralizacji i zepsucia, to jak mogą sobie dać z tym radę sami studenci? Kto może zapewnić uzdrowienie stosunków wewnątrzuczelnianych, gdy kryzys objął relacje międzyludzkie oraz cały system organizacji i zarządzania (transparentność decyzji, podział środków, odpowiedzialność indywidualną, oceny pracownicze, awanse, kryteria zatrudnienia, swobodę wypowiedzi i in.)?  Pytanie o rolę władz uczelni w tych procesach jest tym bardziej zasadne, gdyż liczne doniesienia w skali kraju wskazują, że są to sitwiarskie grupy interesów, zorientowanych na obronę bezpiecznego dla nich status quo. Wykorzystywanie przez nie autonomii uczelni służy przykrywaniu realizacji interesów koteryjnych i układów dalekich od standardów demokratycznych. Zamiast bezproduktywnego rozprawiania o fałszywej równości, należy więcej uwagi poświęcić budowaniu odporności psychicznej studentów i pracowników. Jeśli chodzi o tych pierwszych należy już na wstępie, u progu studiów, oferować im szkolenia z zakresu „przysposobienia psychologicznego”. Okazuje się, że przypadłości wieku wczesnego, takie jak nadpobudliwość, lęki, fobie społeczne i napady złości czy agresji, przenoszą się w dzisiejszej rzeczywistości na lata późnego dojrzewania. Nie jest przecież prawdą, że na uczelnie wstępuje młodzież całkiem dojrzała i już ukształtowana. Często są to ludzie o bardzo egoistycznym i narcystycznym usposobieniu, pozbawieni empatii i wrażliwości. Młodzież wstępująca na uczelnie wyższe wymaga więc zdiagnozowania rozmaitych deficytów i wyjścia jej naprzeciw. Co z tym zrobić? Potrzebna jest przemyślana edukacja na rzecz rozwiązywania sytuacji kryzysowych. Powinnością uczelni jest jak najszybsze dostarczenie informacji, gdzie młodzi ludzie mogą zwrócić się o wsparcie, z jakich form skutecznej pomocy ze strony uczelni mogą skorzystać w razie potrzeby. Pożądany jest powrót do przemyślanej „pedagogiki społecznej”, gdy okazuje się, że źle pojmowana wolność jednostki sprzyja rozkwitowi rozmaitych dewiacji i patologii. Z promowaniem wiedzy o prawach studenckich musi iść w parze wiedza o obowiązkach i konsekwencjach ich nieprzestrzegania. Wielu studentów boryka się z problemami egzystencjalnymi.  Usamodzielnianie się wymaga umiejętnego godzenia zarobkowania na własne utrzymanie z rytmem zajęć i zaliczeń na uczelni.  Nie wszyscy przy tym potrafią radzić sobie ze stresem, doraźnymi trudnościami, załamaniem czy depresją. Dlatego  szybkie rozpoznanie uwarunkowań sytuacyjnych może mieć decydujące znaczenie dla budowania odporności psychicznej i zdolności adaptacyjnych. Szczególną rolę w tych sprawach powinien odgrywać samorząd studencki. Niezwykle ważne są różne formy szybkiego włączania studentów do aktywności akademickiej. Rozbudzanie pasji i zainteresowań jest silnym bodźcem do przemyślenia życiowych wyborów. Aktywność naukowa, kulturalna, wolontariacka, samopomocowa sprzyja nie tylko minimalizowaniu stresu, zwiększaniu satysfakcji życiowej, pielęgnowaniu uzdolnień, ale i przyjaznego stosunku do ludzi, akceptacji  odmienności oraz solidarności z potrzebującymi. Generalnie, środowisko studenckie nie wyróżnia się jednak jakąś nadzwyczajną aktywnością. Jest zatomizowane i apatyczne, poza wąskimi kręgami słabo artykułuje swoje zbiorowe interesy. Na przykład ma niewielki wpływ na modernizowanie programów nauczania czy wprowadzanie nowoczesnych metod w dydaktyce. Obowiązujące ustawodawstwo w dziedzinie szkolnictwa wyższego promuje znaczny udział młodzieży w kreowaniu władz uczelni. Ze względu na system rozmaitych zależności mamy jednak w praktyce do czynienia z dziwacznymi przejawami pajdokracji czy infantokracji.  Samorząd studencki chętnie bowiem odgrywa rolę lobbingu na rzecz wskazanych mu kandydatów do władz uczelni (zwłaszcza prorektorów i prodziekanów ds. dydaktycznych). To rodzi zobowiązania o charakterze korupcjogennym i demoralizującym. Kryzysowa kondycja uczelni skłania do wystąpień oskarżycielskich, adresowanych do władz różnych szczebli, za liczne zaniedbania tak w sferze bezpieczeństwa, jak i monitorowania nastrojów społecznych. Najgorsze jest oderwane od faktów moralizowanie, przerzucanie się odpowiedzialnością i poszukiwanie „kozłów ofiarnych”. Także doraźne wdrażanie pomysłów na rzecz radykalnych środków zabezpieczających uczelnie przed przemocą może mieć szkodliwe konsekwencje. Zamiast emocji powinna zapanować racjonalna powściągliwość, mająca na celu  dokonanie rzetelnej autodiagnozy źródeł zła, patologii zobojętnienia, tolerowania postaw nagannych, wykroczeń wobec prawa i moralności, pobłażliwości wobec bylejakości i niemrawego reagowania na nadużycia. Warto pamiętać, że zaistniały kryzys może być wstrząsem, bodźcem ku naprawie, punktem zwrotnym, a niekoniecznie zwiastunem katastrofy i klęski. W dyskusjach o przeobrażaniu się tożsamości akademickiej trzeba przywrócić wiarę w moc sprawczą nauki niezależnej. Uczelnie wyższe muszą powrócić do myślenia autonomicznego, a nawet kontestacyjnego. Władza tylko wtedy znów zacznie się liczyć z głosem ludzi intelektu – naukowców, nauczycieli i studentów, jeśli ci staną się jej rzetelnymi i odważnymi recenzentami i krytykami, a nie uległymi akolitami i kolaborantami. Zbyt gorliwi lub całkiem bezbarwni ministrowie do spraw nauki i szkolnictwa wyższego muszą mieć świadomość bezpośredniej odpowiedzialności przed środowiskami akademickimi, które nadzorują, a nie tylko  przed wodzami swoich partii, którzy  delegują ich na te stanowiska. Bankructwo polskiej inteligencji jest faktem, ale to nie oznacza, że uczelnie wyższe całkowicie zrezygnują ze swojej misji kształtowania intelektualnej awangardy społeczeństwa.   Prof. Stanisław Bieleń
    • @Wędrowiec.1984 coś w tym jest i zapewne masz rację. Przyjemnie jest wiedzieć lub chociaż domyślać się czyj utwór się czyta. Brakuje mi Twoich ostatnio - tez jakże charakterystycznych.
    • @Jacek_Suchowicz Miły...
    • @Łukasz Jasiński po co nam prezydenci, ja chcę monarchię konstytucyjną i Króla :) ja chcę wybrać króla:) Teraz jest łatwiej o mieszkania:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...