Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przez szkło
przez lateks
pensetą

to zło
seks
dozuj pipetą

oglądaj i porównuj
eksponat przykładowy
dotykaj i preparuj
organ bezosobowy

wielkość upodloną
w trującej toksynie
męskość utrwaloną
dzięki formalinie

czasem zmacerowany
posąg organiczny
zakonserwowany
dla pokoleń licznych

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ojj nie w tej formie. Przykro mi, ale rymy są tragiczne. Szukałem chociaż jednego czystego rymu i chyba nie mogę się dopatrzeć (może godzina nie ta?). W każdym bądź razie życzę zdrówka!

Pozdrawiam.
Opublikowano

"Przykro mi, ale rymy są tragiczne. Szukałem chociaż jednego czystego rymu i chyba nie mogę się dopatrzeć."

Panie Janie, nie wszystkie dzwony biją czysto. Czasami bardziej intrygujące bywają ich chropowate tony. W każdym razie - również życzę zdrowia i pozdrawiam.

Opublikowano

Hm, ja bym przełknął gdyby trochę pogłębić temat. Przykład: Andrzej Fiderkiewicz w swoim tekście "Uwagi o życiu seksulanym w epoce cząstek elementarnych" opublikowanym w Arcanach nr 85 pisał, że obecnie dla wielkich producentów i korporacji mężczyzna jest niczym innym jak wiecznie niezaspokojonym wielkim penisem. Można by napisać coś w tę stronę... niestety tak jak jest, to trochę za mało dla mnie.

Arek

Opublikowano

Bardzo ciekawe w odbiorze. Mimo późnej pory rozbawił mnie i obudził ;)
Zobaczyłam tytuł - będzie prowokacja - pomyślałam - no, ale niech ma, i ja się złapię i zajrzę...
Nie pożałowałam. Spodziewałam się banału, a tu proszę.
Po drodze pogubiony rytm, proszę przeczytać na głos.
Ogólnie ode mnie duży "+"

pozdr serdecznie
weronika

Opublikowano

Arku,
dziękuję za Twoją opinię. Pisząc ten wiersz bałam się, że porywam się z motyką na księżyc. Temat trudny, forma jeszcze do oszlifowania, wiem. Mimo tego cieszę się, że spróbowałam, choć na pewno nie wyszło idealnie. Znam jednak swoje miejsce w szeregu, wiersz umieściłam w dziale dla początkujących, zaczynających przygodę z poezją. Co do tematu - wydaje mi się, że pogłębiając go o filozoficzno-społeczne wątki wywołałabym tylko burzę w szklance wody. Poza tym chyba nie czuję się na siłach na takie wycieczki, żaden ze mnie filozof, żaden socjolog. Tyle w poezji można znaleźć o Matce Naturze, Matce Ziemi, płodności, waginie, macicy, łonie, prostytutkach i nikogo to nie oburza. Męskość jest za to dziwnie omijanym tematem, co najwyżej można sobie poczytać parę przaśnych utworów o jurnym chłopie co to wszystkie baby we wsi miał ;) Chciałam zaproponować coś innego, tylko tyle, jeśli uraziłam czyjąś wrażliwość - trudno.

Vera,
wielkie dzięki. Kłaniam się w pas ;) Cieszę się bardzo, że nie żałujesz swojej wizyty tutaj.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


przez szkło
oglądać
po co
wszak tkwi
w nim wciąż
korkociąg
;)
Przypomniałaś mi kawał o hrabinie przyłapanej z gachem:
- Janie!
- Tak Panie
- Nóż i korkociąg!

Podobają mi się dwie rzeczy - uzasadniony falliczny kształt i pierwsze dwie strofy, z tym, że pierwsza bardziej - niezły wstęp do (w domyśle) interesującej treści. Niestety dalej jest trochę gorzej. Myślę, że byłoby ciekawiej, gdyby zrobić z tego właśnie podobną historyjkę - z przestrogą w puencie:

ku pamięci
dla pokoleń
licznych
;)

Pozdrawiam.
  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia.

       

      Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać.
      Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych. 
      Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot.
      Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan. 
      Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór. 
      Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii.
      Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami.
      Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam ze sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania.
      Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa.
      Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech.
      Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości.
      Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie.
      Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców.
      Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek.

       

      Styczeń 1977 roku.

       

      KONIEC

       

       

       

       

      ******************************************************

      Edytowane przez Wiechu J. K. (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Christine Dzięki, taki miał być, w świątecznym nastroju. Pozdrawiam serdecznie. M. 
    • @truesirex     niesamowita opowieść!!! Wielowymiarowa. Pięknie napisany wiersz.!    O samozniszczeniu i bólu, spowodowanym traumami wychowania …takimi, które nie pozwalają …kochać. Miłość jako siła destrukcji i źródło lęku, dziedziczone traumy i „piękny chłopiec”, który ucieka w głąb samego siebie…   dotyka samego rdzenia :) a muzyka…niesamowite obrazy i tekst :) zaraziłeś mnie Ethel :)    pozdrawiam truesirex i życzę Tobie Spokojnych Świąt

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia.   Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać. Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych.  Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot. Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan.  Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór.  Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii. Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami. Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam ze sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania. Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa. Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech. Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości. Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie. Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców. Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek.   Styczeń 1977 roku.   KONIEC         ******************************************************
    • @infelia Coś trzeba liniom pokazać, skoro tęsknią za sprawiedliwością.
    • @truesirex   dziękuję truesirex :) a Perfect Blue …uwielbiam :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...