Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

był taki czas
życie po upadku
niekończące się godziny
beznadziejna słabość
w bezruchu pod kirem
hałas tylko
tylko hałas za oknem

całe życie czekałam na tę układankę
układanka z aniołem

ziemia w której rosłam
nabiera sensu
i nieważne co mówią
jesteś wszystkim w co wierzę


----------------------------------------

for my boyfriend. untitled poem


there was a time
life after the fall
endless hours
hopeless weakness
in the stillness under the pall
noise only
only noise outside the window

whole life waiting for this puzzle
jigsaw puzzle of an angel

the land I growing up
it makes sense now
and no matter what they say
you are all what I believe


Tłumaczenie: Grzegorz Derner

Opublikowano

Wierzę temu wierszowi, wierzę peelce, kiedy mówi - " jesteś wszystkim w co wierzę ".
To właśnie taka " wierząca " liryka - czysta, prosta, dobitna i " rosnąca ", odzyskująca " dzisiaj i jutro ", nadająca sens czasowi " hałasu "...
Dobrze.

P.S.
Ten chłopak, to szczęściarz, Agatku...
: )

Opublikowano

artystycznie brakuje mi czegoś - obrazu, pomysłu, gry słownej...
tekst broni się - paradoksalnie - czymś anachronicznym - odwołaniem do wiary; w tym wyznaniu pulsuje szczerość i coś zapomnianego ale cennego - naturalność;
pozdrawiam!
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Staroświeckie pomysły to moja specjalność, ale się rozwijam ;)
Ucieszył mnie Twój post, a najbardziej pozdrowienie.
Analiza Twoich słów w toku. Na następny wiersz będzie jak znalazł :)
Serdeczne dzięki z pozdrowieniami.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tylko bold godny uwagi.

utworek jałowy poetycko, z gatunku blogowych westchnień.
"kirem" obleka się po raz enty/wtórnie i wiadomo co - dalej: upadek, hałasy, okno, 2x życie, czas, godziny układanka z puzzli, aniołek, i "wiara" - straszne, niewiarygodne - nawet warsztat nie pomoże.

ja rozumiem, że uczucia, że romantyzm, że dar i deklaracja z serca, ale to nie miejsce na prywatne achy - kogo to obchodzi, skoro w takiej bidulnej formie?
i proszę nie mylić z prostym przekazem i przystępnym językiem - bo to jest sztuka prawdziwa, a w tym utworku sztuki brak - a nawet brak rzemiosła, jest poenterowane wyznanie - nic więcej.
bez poetyckich nośników i jeszcze tytuł z kagańcem na pysk dla czytelnika, żeby zachował takt, bo etykieta wymaga, a czy etykieta nie wymaga szacunku do doznań estetycznych czytelnika tzw."poezji wspólczesnej"? - żenada, co tu się dzieje.

posługując się powiedzeniem Pana Poety2; KOSZ!
- albo prywata - i niech tam zostanie.
ballou.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W tym przypadku pellka nakłada ogromny ciężar na podmiot męski... Jak to jest być być wszystkim...? Chyba, że mój chłopak Bóg...hmm. W wierszu zaistniało patrzenie z poziomu córka - ojciec (wszechmocny opiekun), chociaż i dzieci ukazują własną tożsamość poprzez rodzaj nieposłuszeństwa lub/i buntu... W tekście pellka poddaje się bezradnie, nie szukając wiary w siebie...Dobrze, że istnieje punkt zaczepienia...jednak zapodany w tekście może stać się odpowiedzialnością nie do udźwignięcia...
Istnieje jeszcze jeden aspekt takich relacji...mianowicie rola "poddańcza" na życzenie, stworzona dla własnych potrzeb egzystencjonalnych... przytrzymująca, zmuszająca do opieki... Tak czy inaczej schemat wiersza prowokuje do skupienia większej uwagi na świat wewnętrzny pellki... Jest prośbą - bynajmniej nie dziękczynnym wyznaniem... a może jedno i drugie...hmm...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...