Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a one tylko puchną od deszczu
nie znają naszych matek

zejdź do sadu zaczyna się nasza era
ja jestem z tego narodu co zwykł czcić
papierosy i elektryczność

mówią o jesieni o trzech tuzinach
poranionych i głodnych ale świat
jeszcze nie zna takiej miary

mówią niezrozumiale
znów się bandaż przesącza

(IX 2009)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




ja w takowej kwestii formalnej, Gałko;
nie jestem pewna, na jakiej zasadzie zrobiłeś ów pogrubiony wers
przesączać się - przenikać powoli przez coś
bandaż może przesiąkać
albo też coś może się sączyć (przesączać) przez bandaż
wyjaśnisz?
:)
Opublikowano

z tego co wiem mój naród zawsze czcił wolność, chleb, bociany, Matkę Boską , wódkę...
papierosy i elektryczność to raczej fetysze radzieckie (rosyjskie);
mnie się tu wszystko miesza, bez istotnego porządku: sad, świat, czad przemysłowy...i to w dość dowolnym strumieniu - można się pogubić a to zniechęca, bo niewiele z tego wynika, jak tylko epatowanie cierpiętnictwem (bandaż);
czas zahartować skórę!
J.S

Opublikowano

BARBARA JANAS: dzięki=)

dzie: oj, bo Ty zawsze coś musisz znaleźć;). nie wiem, IMO w takiej wersji też bywa to używane. mam nadzieję;)

Mr. Żubr: a, zaryzykowałem;)

JacekSojan: proszę mi wybaczyć, ale to jakaś fobia z tymi ruskimi? nie mam pojęcia skąd taka interpretacja. poza tym, może okazać się, że wbrew pozorom mamy podobny pogląd. wystarczy zinterpretować to w świetle tytułu.

Bea.2u: ano o tytuł się właśnie rozchodzi=)

kasiaballou: kto wie, może i moja wina. choć nie wiem, co tu takiego pogmatwanego. dodam, że wiesta to starosłowiańskie określenie kobiety, która 'zaznała mężczyzny'.

H.Lecter: tak jak pisałem już kilkukrotnie: rzecz w tytule;)

Katarzyna Leoniewska: matko, sam nie wiem, IMO to w sumie jeden rozwijany wciąż motyw:D. przynajmniej - pisałem to już powyżej ze 3 razy=) - w świetle tytułu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widzę tak:
one np. dzieci, sieroty (zresztą wydaje mi się że trzecia zwrotka to potwierdza)
Bezradność jednostki z "bogatego społeczeństwa" na los głodujących dzieci, sierot.
Widzę konkretne obrazy z tv, yt.
Końcowy "bełkot" i krew podbijają efekt.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija   Dobra, posłucham pani rady, przestanę chodzić do dentysty, codziennie zacznę pić piwa, nie będę brał kąpieli i będę non stop jadł mięso, proste i logiczne? Chciałaby pani takiego mężczyznę? I w ten sposób dobiła mnie pani - jest pani wyjątkowo złośliwa i paskudna, byłem bardzo głodny, a pani poszła sobie do wróżki! To jest normalne? Nie, proszę pani, ode mnie ciągle macie jakieś wymagania, a w zamian co dajecie? Żegnam panią! Ta rozmowa do niczego nie prowadzi!   Łukasz Jasiński 
    • @Nefretete   Żegnam pana! Przemądrzały bandyta! A do tego jeszcze na smyczy czarnej mafii - kościoła! Wielki Obrońca ZŁA - wymiotował będę na taką glistę moralną...   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi Zuzia kiedyś zrozumie, a może już zrozumiała, że to za sprawą Stasia wiśnia tak zaowocowała. Fajne opowiadanko, pozdrawiam!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Nagle każdy z nas wybuchnął śpiewem; A ja radością byłem przepełniony Jaką czuje ptak wypuszczony z klatki, Gdy trzepotem skrzydeł niesiony Przez białe sady i pola zielone; Odlatuje w dalekie strony.   Wszystkich głosy nagle się uniosły; I piękno przyszło jak zachód słońca: Me serce zadrżało od łez; a strach Zniknął... zabrała go pieśń kojąca Każdy był ptakiem, a pieśń nie miała słów; Będziemy ją śpiewać bez końca.   I Siegfried (Listopad 1918):  Everyone suddenly burst out singing; And I was filled with such delight As prisoned birds must find in freedom, Winging wildly across the white Orchards and dark-green fields; on – on – and out of sight.   Everyone's voice was suddenly lifted; And beauty came like the setting sun: My heart was shaken with tears; and horror Drifted away ... O, but Everyone Was a bird; and the song was wordless; the singing will never be done.
    • Odnoszę wrażenie, że z E-kranów coraz bardziej chlorowana woda leci. Jakby jej odcinano dostęp do naturalnej świeżości i tylko sypano (gmatwano) pseudo ulepszacze. Kotłuje się więc w głowach, ale pić trzeba... a może nie trzeba... ? hmm, może teraz jest odpowiedni czas na wykopanie studni. Wiesz skłaniający do refleksji.   Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...