Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miike jakoś mnie odrzuca.

Miike wyreżyserował 79 (!) filmów, u nas dostepnych jest może z 5/6...
Ja gorąco polecam "Gozu:gangsterski teatr grozy", który wg mnie przewyższa dzieła Lyncha - podobnie jak i "Visitor".
Oczywiście nie ma co ukrywać, że powstają kiepskie filmy jak "Sukiyaki Western Django", no ale...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miike jakoś mnie odrzuca.

Miike wyreżyserował 79 (!) filmów, u nas dostepnych jest może z 5/6...
Ja gorąco polecam "Gozu:gangsterski teatr grozy", który wg mnie przewyższa dzieła Lyncha - podobnie jak i "Visitor".
Oczywiście nie ma co ukrywać, że powstają kiepskie filmy jak "Sukiyaki Western Django", no ale...

Z taką ilością każdy ma prawo do potknięć ;) Poza tym to młody człowiek jeszcze, więc tym bardziej :)

Dla mnie zupełnie niezjadliwa była Gra wstępna. Lecz zdaję sobie sprawę ze specyfiki takiego kina, więc nie piętnuję :) Ma swoich entuzjastów.
Opublikowano

O, zgadzam się - "Gra wstępna" to jakieś horrendalne nieporozumienie, chociaż film posiada swoje własne strony internetowe. Ja osobiście męczyłem się niemiłosiernie w czasie oglądania. Podobnie nie podszedł mi "Ichii the killer". Ale za to widziałem kilka starych tytułów (w oryginale), to już sam obraz był miodny (bo nie za wiele z tego zrozumiałem :)))

Opublikowano

Byłem kinomaniakiem. Kupowałem bilety od "koni", przedzierałem przez bariery, seanse przesiadywałem na schodach ( z braku miejsc ). ech... koledzy z filmówki wprowadzali mnie na sense zamknięte, tylko dla ludzi z branży. Piękne filmy, piękne czasy. (se ne vrati, pane Hawranek!)

Komercja odepchnęła mnie od kina, cóż takie czasy. :)))

Idea, którą zaproponowałeś bardzo się spodobała. Gdyby nadawcy chcieli pomyśleć i zbudować takie wideoteki, tak bym mógł sobie wybrać w kilka chwil jakiś tytuł i zobaczyć na dużej plazmie, to może wróciłbym do kinomaniactwa. :)

Opublikowano

paper_doll - wg mnie właśnie problemem tego filmu była jałowość i jakaś taka specyficzna egzotyka tego obrazu, która mi nie podeszła - kino japońskie przystosowane do odbiorcy masowego. Ani to było brutalne, ani wstrząsające, takie mdłe po prostu. Za to smutny los spotkał reżysera Mariano Peralta, który po projekcji "Snuff 102" został pobity przez widzów.

Almare - kiedyś film w kinie to było wydarzenie, ogromne kolejki, czekanie z czerwonymi uszami na seans (chociaż, o dziwo, rosyjskie filmy grywane w "Wolności" brania nie miały :)
Ale film to film, duch czasu duchem czasu i trzeba jakoś się w tym odnaleźć, a nie rezygnować. Ja pamiętam taki artykuł w "Kinie", gdzie przerażony recenzent opisywał zachowanie młodzieży w kinie (bodajże przy okazji tego westerny Eastwooda, już nie pamiętam dokładnie). Teraz jest to praktycznie na porządku dziennym, jedynie teatry dbają o wyłączanie komórek (chociaż jak moja się włączyła na wieczorze Jacka, to też jest jakiś niezdrowy symptom przyrośnięcia tego do ciała :(

Opublikowano

jest realna na to nadzieja,że być może do nas dotrze świetna idea wypożyczalni internetowych,bo w Anglii, na przykład coś takiego się dzieje.Za niewielką opłatą(w zależności od ilości filmów na raz) można wybierać z setek tysięcy tytułów zarówno kina komercyjnego jak i niezależnego z całego świata.Wysyłają ci za darmo,a ty jak obejrzysz wrzucasz do koperty,którą oni dołączają do wysyłki i ta przesyłka jest również darmowa.Nie ma żadnego ograniczenia czasowego, po prostu jak obejrzysz to oddajesz. Moim zdaniem genialny pomysł na walkę z piractwem. Jest to stosunkowo nowe na rynku,ale działa świetnie...szkoda tylko,że nie wysyłają za granicę :(

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja znalazłem taką naszą rodzimą stronkę, z fajnymi filmikami, legalną, ale co mnie dobiło, to cena. Ja mam wrażenie, że jeśliby producenci zdecydowali się na puszczanie filmów za małą opłatą, to więcej by zyskali, chociaż z drugiej strony wielu funkcjonariuszy poszłoby na bezrobocie. A tak - jest piractwo, są etaty, a oglądacza ma się po prostu w d...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja znalazłem taką naszą rodzimą stronkę, z fajnymi filmikami, legalną, ale co mnie dobiło, to cena. Ja mam wrażenie, że jeśliby producenci zdecydowali się na puszczanie filmów za małą opłatą, to więcej by zyskali, chociaż z drugiej strony wielu funkcjonariuszy poszłoby na bezrobocie. A tak - jest piractwo, są etaty, a oglądacza ma się po prostu w d...
I tu jest pies pogrzebany, każdy myśli jakby tu sobie kabzę nabić, lecz taki sposób sprawdza się naprawdę tylko na krótką metę. I nawet jeżeli już ktoś wpadł na taki pomysł, to życzę powodzenia w biznesie, bo z wszystkimi, trudnościami formalnymi, jakie się z tym wiążą, opłatami za prawo do dystrybucji, nie wspominając o podatkach itp. jest trudno na rynku "być tanim" i docierać do prawdziwie wartościowego oglądacza, niestety...Dlatego nic dziwnego, że ceny są duże. A'propos, mógłbyś podać namiar na tę stronkę, ciekawi mnie...pzdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja znalazłem taką naszą rodzimą stronkę, z fajnymi filmikami, legalną, ale co mnie dobiło, to cena. Ja mam wrażenie, że jeśliby producenci zdecydowali się na puszczanie filmów za małą opłatą, to więcej by zyskali, chociaż z drugiej strony wielu funkcjonariuszy poszłoby na bezrobocie. A tak - jest piractwo, są etaty, a oglądacza ma się po prostu w d...
I tu jest pies pogrzebany, każdy myśli jakby tu sobie kabzę nabić, lecz taki sposób sprawdza się naprawdę tylko na krótką metę. I nawet jeżeli już ktoś wpadł na taki pomysł, to życzę powodzenia w biznesie, bo z wszystkimi, trudnościami formalnymi, jakie się z tym wiążą, opłatami za prawo do dystrybucji, nie wspominając o podatkach itp. jest trudno na rynku "być tanim" i docierać do prawdziwie wartościowego oglądacza, niestety...Dlatego nic dziwnego, że ceny są duże. A'propos, mógłbyś podać namiar na tę stronkę, ciekawi mnie...pzdr.

Kurcze, nie pamiętam już adresu :(

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...