Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie panie doktorze, jak długo można udawać
gwiazdę
leczteraz
nie jestem karpiem a tym bardziej obłąkanym
dzwonem pękniętym głosem bimbam
bim-bam-bum
czkam lub nazwij to pan jak sobie chcesz
puść totolotka
przygotowany jestem
na najgorsze a nawet najlepsze też
mówi pan
żem zwierz
i owszem nie trawię
gdy ktoś nos wynosi ponad
wściekłość czuję prawie
dotyk złego
myślę wtedy intensywnie
o wpieprzeniu
jakby zależało od tego
moje ego

zrób pan coś z tym
przecież tak się nie da
kochać
ludzi w rytm bim,
bam, bum
chyba komuś wpierdolę
będzie w mediach szum?

Opublikowano

Ciekawy wiersz i kunszt dygresji poezją. Za same bim, bam, bum to pewnie zostaniesz wydrukowana wystarczy 10 tyś zł i masz tomik w 1000 egzemplarzy wraz z dystrybucją i z otwartymi drzwiami zecerzy to wydrukują bez żadnego ale. Co do plagiatu, to jednak różnica jest i to kolosalna:kap, kap, kap, a bim, bam, bum. Szkoda tylko,ze wiersz na wagę poetyckiej klasyki nie dostaje plusów i nie uzyskał aprobaty znawców poezji. Jednak skoro Szymborska jest nieoryginalna, to ten dział znawców poezji pozjadał wszystkie rozumy, a może doczekacie się Nagrody Nobla, któż to wie?

Jagodo masz charakter, klasę, a przede wszystkim ducha walki

szacuneczek dla człowieczeństwa


bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cudowny wiersz o bimbaniu - wielokierunkowym
"bim" niech się "bam" odciska, to będzie wielkie bum
a może i szum ? ;)
doskonałe, Jagódko :)

f.isiu, szum się zacznie, a nawet już się zaczął, podobno to plagiat:P
błachachacha
dziękuśki
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pani Stanislawo, a może bez pani?
tak , mam przyjemnośc przyznać rację, bywam na wielu tego typu ale to co tu się wyprawia woła o pomstę, nieuzasadnione krytyki, nieuszanowanie ludzi, takie zachowanie nie jest godne miana poety, chyba że "poety"
pozdrawiam z całym szacunkiem
Jagoda
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Emiku, nie jestm wkurwiona, to tylko podsumowanie, może ludzie troche będą ludźmi.
a prawda zawsze siedzi w nas w środku, tylko do głosu nie chcemy jej dopuścić,
dziękuję bardzo i pozdrawiam Jagoda,
bez wilka -:D
Opublikowano

To co mi się nie podoba, to jednowymiarowość drugiej części:

gdy ktoś nos wynosi ponad
wściekłość czuję prawie
dotyk złego
myślę wtedy intensywnie
o wpieprzeniu
jakby zależało od tego
moje ego

zrób pan coś z tym
przecież tak się nie da
kochać
ludzi w rytm bim,
bam, bum
chyba komuś wpierdolę
będzie w mediach szum?

To jest słabe. Poza wpierdolopochodnymi wtrętami zupełnie nic nie rzuca się w oczy ;) Ot parę wersów machniętych w pięć minut.
Początek dawał spore nadzieje. Szkoda.
+/-

Pancuś

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...