Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pod sklepem mięsnym
w mieście Warszawie
para babinek
siedzi na ławie.

Pamiętasz pani
jak to tu było
jeszcze przed wojną
przed nalotami?

Też był sklep mięsny
Żyd go prowadził.
Konina piękna, świeżutka,
cielęta chude, no i ta wódka...

Za Niemca, pani,
Żyda zabrali.
Już tu nie wrócił,
Volsdeutch wykupił.

Słonina gruba,
tak na dwa palce,
tylko na kartki,
lub za klejnoty...

Po wojnie odbudowali.
Po wojnie znacjonalizowali.
Kiełbasy dużo.
Po znajomości...

Gomółka dobry,
w sklepie rzucali
półtusze świnek,
głowiznę, nóżki...

Gierek panisko,
czego nie było,
tylko że krótko,
po przywiezieniu...

Za Jaruzela
wszystko na kartki,
nieświeże deczko,
i te kolejki...

A teraz, pani,
znów Żyd odebrał,
potomek tego,
co to sprzed wojny.

Wszystkiego w brud,
drogie niebotycznie.
I toczy się koło
historii...

Opublikowano

Po namyśle zrezygnowałam z prezentacji na tym forum ostatniego wiersza z rozdziału "Do sztambucha", przeszłam do prezentacji wierszy z kolejnego rozdziału mojego tomiku "Klasycy? Czemu nie?". To jest wiersz otwierający ten rozdział, prawdopodobnie kolejno zaprezentuję pięć kolejnych wierszy, które się na rozdział składają. Pozdrawiam, proszę o oceny.

Opublikowano

16 wers volksdeutch (nie - volsdeutch), jak mi się wydaje
coś jest w tym wierszu takiego, że czyta się do końca. końcówka mało zaskakująca, zbyt patetyczna - takie jest moje zdanie. wiersz na +
pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak w zasadzie to powinno być "Volksdeutsch".
Interpunkcja do poprawy. Rym pojawia się i znika. Nie wiem, czy w sklepie mięsnym sprzedawano "cielęta chude"? "No i ta wódka"?
Nic mi się w tym wierszu nie podoba.

Catalina
Opublikowano

Szanowny Panie Nowak,

jeżeli Pana rzeczony "tomik" składa się z takich tekstów, to nie jest to tomik, tak jak rzeczony tekst nie jest wierszem.
Pańskie nazwisko (Nowak jak Kowalski) mogłoby zobowiązywać do (przynajmniej) próby zapisania stanu mentalności tzw. przeciętnego obywatela - niestety zapisał Pan plotkę i to tę najbardziej skarlałą w ideologiicznym sosie.
Domyślam się, że nie pamięta Pan "przedwojennych" czasów - ale żyje Pan w tych czasach - dlaczego więc nie stara się Pan zapisać własnych myśli o nich?
Gawęda z przypadkowymi rymami bądź gdzie - to jest forma wiersza?
pzdr. bezet
[sub]Tekst był edytowany przez Roman Bezet dnia 19-07-2004 14:01.[/sub]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przede wszystkim jestem kobietą. Na życie patrzę przez pryzmat mojej kobiecej psychiki, uczę się mądrości z kobiet, które jeszcze żyją, niezależnie od tego, w jakim są wieku. Przykro mi, ale pokolenie kobiet z historii pamięta najdoskonalej najistotniejszy problem, który je dręczył: skąd wziąć produkty na obiad?
To przez wiele lat było sensem życia Polek, a nie wydumane opiewania tych samych tematów w nieco inny sposób.
Gdyby Pan znał trochę nauki ścisłe, to wiedziałby, że rymy w wierszu nie są przypadkowe. Nieregularność rymów można zarzucić Norwidowi, czy to znaczy, że nie był poetą?
Pozdrawiam, i proszę, żeby wsłuchał się Pan w mądrość staruszek, być może odkryje Pan, że przy końcu drogi życia emocje budzi coś, czego w codziennym życiu mężczyźni nie zauważają?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szanowna Pani,
przepraszam za tego Pana, ale trudno mi było ocenić co znaczy Lourds.
Pozostałe uwagi - podtrzymuję. Norwid - no tak, trochę chyba jednak za wcześnie. Nauki ścisłe a przypadkowośś rymów w wierszu - to temat na dysertację doktorską - proszę wybaczyć, jestem zwykłym mgr.
Co do "końca drogi", to proszę mi uwierzyć, że jako facet gdzieś w tych okolicach, doskonale pamiętam całonocne stanie w kolejkach w mięsnym oraz białe, pszenne bułki z początków lat 60-tych.
Nie o tym pisałem w uwagach. Jeśli Pani nie pomogłem - trudno, tak bywa.
pzdr. bezet
Opublikowano

Wiersz o kaszance.
Kaszana, proszę pani, z tego wyziera. Takie podszyte pseudointeligentymi wstawkami disco polo. Rym jak rym. Że do niczego, to można się przyzwyczaić, ale braku rytmu nie zniosę. Nie wystarczy prosty zapis rozmów, aby powstał wiersz.
Jeżeli tak wygląda wiersz z tomiku, to ja przejdę do lektury książki telefonicznej.
Pozdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A co według Pana jest prawdziwą inteligencją? Proszę zapoznać się z nośnością dynamiczną poszczególnych słów, odnajdzie Pan wtedy rytm, i to bardzo inteligentny, nietuzinkowy. To nie jest prosty zapis rozmów, z tego przemyślanego zapisu rozmowy wychyla się trwanie kilku pokoleń polskich kobiet. Pozdrowienia
Ps. Zawsze może Pan spróbować napisać coś lepszego na ten temat, zapraszam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No bardzo mi przykro, ale mgr jest wielu, doktorów i profesorów znacznie mniej, ci ostatni też mają prawo zachwycać się pięknem poezji od której oczekują dostosowania do ich poziomu mentalnego, zawartości w poezji tego, co wykorzystują w swojej pracy, z czym są obyci, własnych przekonań i myśli.
Pzdr
Opublikowano

no i co z tego, że rym i rytm...
to nie świadczy o tym, że wiersz jest dobry, tylko że jest rymowany i zrytmizowany

"trwanie kilku pokoleń polskich kobiet" - ????
raczej dzieje narodu polskiego na tle zmian podaży i cen w polskim przemyśle mięsnym


...czy jakimś tam innym, mniejsza o nomenklaturę, mięso jako temat wiersza ostatnio dziwnie często się pojawia, bardzo niewdzięcny temat...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie za bardzo rozumiem, dlaczego akurat w pięciozgłoskowcu?
Poza tym - proszę policzyć dokładniej - jest więcej fragmentów, w których go nie ma

"Konina piękna, świeżutka, "

"Wszystkiego w brud,
drogie niebotycznie.
I toczy się koło
historii... "

- na przykład.

po raz kolejny czytam:
"Dzień zwycięstwa, maj zielony
Białe pachną bzy..."


Catalina
Opublikowano

Źle, kiedy ktoś nie będąc w stanie odczytać przesłania wiersza, nie potrafiąc go zinterpretować, wystawia od razu nie tyle złą, co emanującą złością i lekceważeniem opinię. A jeżeli chodzi o opinię, a może raczej niby-opinię Pani Marty Magdaleny, to dla mnie jest ona po prostu zabawna. Zwłaszcza końcowa część. Czy Pani widzi tylko mięso? A tak w ogóle, to niech mi Pani wierzy, wszystko może być poezją. To zależy tylko od tego, czy się potrafi patrzeć dalej. Naprawdę zabawne.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Co do nauk ścisłych - jest coś takiego jak stochastyka zajmująca się właśnie badaniem chaosu i przypadku.
Powiedzmy, ze Autorka zastosowała tu stosowane w modelach fianasowych błądzenie losowe (jeden z procesów stochastycznych).
Poza tym jest znaczna różnica pomiędzy "przypadkowościa" rymów a ich "nieregularnością".
Rozumiem dramat polskich kobiet - mama pożyczała mnie sąsiadce do kolejki po kawę.

I nadal jestem na nie.

Catalina
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To jak w końcu? Co oznacza "a chociażby"? Czy stosuje Pani modelowanie matematyczne do produkcji wierszy?
Widzę, że płaszczyzny porozumienia nie mamy - ani w wymiarze nauk ścisłych, ani humanistycznych.
Synteza świata została dostrzeżona. Proszę popracować nad tym, by postrzegano ją pozytywnie - to pomaga, wg. specjalistów od Public Relations przynajmniej.
Czekam na lepsze utwory.

Catalina

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...